- Co mi i Tobie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Tylko mnie nie dręcz, proszę!
Bo nakazał Jezus temu duchowi nieczystemu/demonowi wyjść z tego człowieka. Wiele razy bowiem porywał go, a chociaż był wiązany łańcuchami i siedział w dybach, strzeżony, to rozdzierał je i był gnał pędzony przez demona na pustynię. Zapytał go Jezus:
- Jak ci na imię?
- Legion - bo weszło w niego wiele demonów. I prosiły go, żeby nie nakazywał im odchodzić do Abyssu.
Było tam na górze duże stado pasących się świń, więc prosiły Go, żeby pozwolił im wejść w nie. A Jezus pozwolił na to. Wyszedłszy więc z tego człowieka, weszły w te świnie, po czym całe ich stado ruszyło w dół zbocza wprost w jezioro, i zostało utopione.
Pasterze natomiast, zobaczywszy co się stało, uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po wsiach. Zeszli się więc ludzie do Jezusa i znaleźli przy Nim tamtego człowieka, z którego uszły demony, ubranego i zachowującego się jak rozsądny, normalny człowiek. I przestraszyli się. A ci, którzy widzieli, jak ten opętany zostały wybawiony, opowiedzieli im o tym. Potem poprosił Jezusa tłum Gadareńczyków z całej tej okolicy, żeby od nich odszedł, ponieważ ogarnął ich strach. A Jezus, wsiadłszy do łodzi, odpłynął.
A ten człowiek, z którego demony właśnie wyszły, prosił Go, żeby mógł być z Nim. Jezus nie pozwolił mu na to, mówiąc:
- Wracaj do swojego domu i rozpowiadaj, co Bóg dla ciebie zrobił.
Odszedł więc i rozgłaszał po całym mieście o tym, co Jezus dla niego dokonał.
na podstawie: Łuk. 8,26-39
[poprzednio - UCZNIOWIE PODCZAS BURZY NA MORZU]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz