wtorek, 1 stycznia 2019

Łukasz 7.4. - Kobieta namaszczająca stopy Jezusa olejkiem

A jeden z faryzeuszy zaprosił Jezusa, żeby zjadł razem z nim. Wszedłszy więc do jego domu, zajął miejsce. I przyszła - dowiedziawszy się, że spoczywa w domu u tego faryzeusza -kobieta, będąca w tym mieście grzesznicą. Przyniosła też alabastrowy flakonik pachnącego olejku i stanąwszy przy Jego stopach (Jezus spoczywał w pozycji półleżącej), płacząc, zaczęła zraszać Jego stopy łzami. Wycierała je przy tym swoimi włosami, i całowała je, i smarowała tym olejkiem.

Faryzeusz natomiast, zobaczywszy to, pomyślał sobie, że gdyby Jezus był prorokiem, to poznałby, jaką grzesznicą ta dotykająca go kobieta jest. A Jezus odezwał się do niego: "Szymonie, powiem ci coś". "Mów, nauczycielu, powiedz mi". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był winny 500 denarów, ten drugi 50. A gdy nie mieli z czego oddać, darował im obydwom. Który więc, powiedz mi, będzie go bardziej miłował* / będzie mu bardziej wdzięczny?" A Szymon odpowiedział: "Przypuszczam że ten, któremu więcej darował". "Dobrze osądziłeś". I obróciwszy się do tej kobiety, powiedział Szymonowi: "Widzisz ją? Gdy wszedłem do twojego domu, nie podałeś mi wody na obmycie nóg**, ona natomiast zrosiła mi je swoimi łzami i wytarła swoimi włosami. Nie ucałowałeś mnie, ona natomiast nie przestaje całować moich stóp, odkąd weszła. Nie namaściłeś mojej głowy oliwą, ona natomiast tym pachnącym olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego chcę ci powiedzieć: zostało jej przebaczonych wiele grzechów, ponieważ bardzo umiłowała / u-agape-owała. Komu natomiast mało przebaczono, mało miłuje / agape-uje". I powiedział dalej do niej: "Twoje grzechy są odpuszczone".

A wtedy ci inni, którzy razem z Nim byli przy tym stole, zaczęli rozmyślać / mówić między sobą: kimże on jest, że i grzechy odpuszcza?

O powiedział Jezus do tej kobiety: "Twoja wiara cię zbawiła / uratowała, idź w pokoju".

na podstawie: Łuk. 7,36-50

* - Pojawia się tutaj jedno z tych określeń, które język polski wrzuca wszystkie razem do jednego worka pod postacią "miłowania'. Tutaj chodzi o "agape", czyli tę miłość czy też to przywiązanie do drugiego człowieka, zdolne do największych poświęceń. Jak między zażyłymi przyjaciółmi, braćmi, czy żołnierzami-partnerami na wojnie.

** - Taki tam ówczesny zwyczaj w tamtym rejonie. Z racji tego, że chodziło się boso albo w klapkach, w dodatku wszystko to były zakurzone i zapiaszczone rejony, to w domu, do którego przychodziło się jako gość, miało się zwyczaj obmywać stopy z kurzu.

[dalej - METAFORA O ROZSIANYCH ZIARNACH]
[poprzednio - JEZUS MÓWI O JANIE CHRZCICIELU]
[do początku tej serii]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz