i im powiedział: Kto przyjmie to dziecko w moje Imię mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który mnie posłał; ponieważ ten będzie wielkim, kto jest wśród wszystkich was mniejszym. Zaś Jan odpowiadając, rzekł: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, kto w twoim Imieniu wyrzuca demony i zabroniliśmy mu, bo nie chodzi za tobą z nami. A Jezus powiedział do niego: Nie zabraniajcie, bowiem kto nie jest przeciwko wam jest przed wami.
Łuk. 9,48-50 NBG
Oto przykład ograniczonego ludzkiego myślenia. Jeden z wielu. Podczas gdy Jezus łamał wszelkie stereotypy, pokazywał sens istnienia religii, pokazywał sens posiadanych wierzeń i obyczajów, pokazywał, jak wiele odcieni szarości może znajdować się w życiu, tak Jego uczniowie ciągle myśleli w sposób ograniczony ludzkimi prostotami: jeśli ktoś wyrzuca demony, a nie chodzi za Jezusem, to coś tu jest nie tak.
Nie, nie było.
Dla Jezusa - ktokolwiek miałby Go w sercu, ktokolwiek by Go przyjął, w jakikolwiek sposób - to tak, jakby przyjął Boga Ojca. Ktoś może pracować dla Boga, nie będąc członkiem żadnej wspólnoty. Ktoś może być członkiem wspólnoty, będąc obojętnym na sprawy Boga i nie kierując się sprawami Boga w swoim życiu. Coś, co wygląda na białe, nie zawsze jest białe, a coś, co wygląda na czarne, nie zawsze jest czarne. I tak samo coś, co na zewnątrz może wyglądać na brzydkie i obskurne, może mieć zupełnie inną wartość, gdyby spojrzeć na to od środka.
Tylko Bóg wie, co siedzi w środku człowieka. Nikt inny nie ma prawa osądzać po zewnętrznej okładce, nie mając zielonego pojęcia, co siedzi w środku. To takie inne nasze małe ograniczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz