- Panie, chcesz żebyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba żeby ich zniszczyć / zatracić, tak jak to Eliasz zrobił?
- Nie macie pojęcia, jakiego ducha jesteście - zgromił ich Jezus. - Syn Człowieczy nie przyszedł, żeby ludzi zatracać, ale żeby ich zachować/uratować/zbawić.
Poszli więc do innej wioski.
Gdy tak podążali drogą, ktoś powiedział do Niego:
- Pójdę za tobą, gdziekolwiek byś nie poszedł, Panie.
- Lisy mają nory, - odpowiedział Jezus - ptaki mają gniazda, ale Syn Człowieka nie ma gdzie głowy złożyć.
A do kogoś innego powiedział:
- Chodź ze mną.
- Panie - odpowiedział ten ktoś - pozwól mi najpierw pogrzebać mojego ojca.
- Daj umarłym grzebać swoich umarłych, ty natomiast, idąc ze mną, rozsław Królestwo Boga.
Odezwał się jeszcze ktoś inny:
- Podążę za tobą, Panie, ale najpierw pozwól mi pożegnać się z moimi domownikami.
- Nikt, kto już położył swoją rękę na pługu i wciąż ogląda się do tyłu, nie jest odpowiedni do Królestwa Boga.
na podstawie: Łuk. 9,51-62
* Samaria była wrogo nastawiona do Żydów. Może nie chodzi o jakiś stan wojny, ale było to coś jak między nami a Rosjanami czy Niemcami - zawsze coś stoi na przeszkodzie, żeby mówić o jakiejś naprawdę zażyłej przyjaźni. Jakiś element historii, jakiś żal za którąś jej część, zahardzenie się z powodu braku jakiejkolwiek woli przeprosin z ich strony. Stąd ktokolwiek zmierzałby do Jerozolimy - Samaria nie chciała mieć jakiegokolwiek kontaktu z takim podróżnikiem. Podobna sytuacja zresztą miała miejsce w przypadku samego Izraela jakieś dziesięć lat wstecz, może ciągle ma - jeśli ktokolwiek miały cokolwiek wspólnego z Syrią lub Jordanią - jednym z sąsiadów Izraela, choćby pieczątkę w paszporcie - automatycznie odbierało mu to możliwość wjazdu na tym samym paszporcie do tego państwa.
[poprzednio - PARĘ HISTORII Z DZIEĆMI]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz