sobota, 18 maja 2019

Łukasz 10.2. - To, co najistotniejsze

Stanął pewnego razu pewien znawca Prawa i próbując Jezusa zapytał:
- Nauczycielu, co muszę zrobić, żeby mieć życie wieczne?
- W Prawie jest napisane przecież, co tam znajdujesz? - odpowiedział Jezus.
- Że "będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca swego i z całej duszy swojej / siły życia swojego i z całej mocy swojej i całą myślą swoją, a bliźniego swego jak siebie samego".
- Dobrze odpowiedziałeś. Tak rób i będziesz żył.
Ale ten, chcąc postawić siebie w lepszym świetle [jako oponent w dyskusji], powiedział dalej:
- Ale kto jest moim bliźnim?
Jezus natomiast podjął ten temat i powiedział:
- Pewien człowiek wracał z Jeruzalem do Jerycha i natknął się na bandytów, którzy obdarli go ze wszystkiego i pobili, zostawiając ledwie żywego. Przypadkowo przechodził tamtędy pewien kapłan i zobaczywszy go, obszedł go z dala / przeszedł na drugą stronę ulicy. Tak samo i Lewita [jeden z tych, którzy opiekowali się świątynią i prowadzili zarówno codzienne jak i okazyjne rytuały religijne], który tam się pojawił - gdy go zobaczył, ominął go. Potem pojawił się pewien podróżujący Samarytanin [członek społeczności uważanej za wrogą Żydom], przechodziwszy obok niego i ujrzawszy go, ulitował się nad nim. Podszedł, polał jego rany oliwą i winem i obwiązał, potem posadził na swoje zwierzę, przyprowadził go do gospody i zadbał o niego. Następnego dnia wyciągnął dwa denary, dał je karczmarzowi i powiedział mu, żeby otoczył go opieką, a cokolwiek pieniędzy wyda więcej, to w drodze powrotnej on mu zwróci. Który więc z tych trzech okazał się bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów?
- Ten, który ulitował się nad nim.
- Więc i ty postępuj podobnie.

A gdy szli dalej, wszedł do jakiegoś miasteczka, gdzie pewna kobieta, imieniem Marta, podjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, Marię, która przysiadłszy u stóp Jezusa, słuchała Jego słów, podczas gdy Marta zajęta była licznymi zajęciami, by obsłużyć gości. Przystanąwszy nagle, powiedziała do Jezusa:
- Panie, nie martwi cię, że moja siostra zostawiła mnie samą z tymi wszystkimi zajęciami? Powiedz jej, żeby mi pomogła tutaj.
- Marto, martwisz się i kłopoczesz o tak wiele, a potrzebna jest tylko jedna rzecz. Maria wybrała tę dobrą część, która nie będzie od niej zabrana.

na podstawie: Łuk. 10,25-42







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz