niedziela, 3 listopada 2019

Dwanaście typów ludzi?

Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. A Ja przekazuję wam królestwo, jak Ojciec Mi przekazał, abyście w moim królestwie jedli i pili przy moim stole i zasiadali na krzesłach sędziowskich, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.
Łuk. 22,28-30 BP

Jezus mówi tutaj, że Jego uczniowie mieli być tymi, którzy mieliby sądzić dwanaście plemion/rodzin Izraela. Cały Izrael składał się z dwunastu głównych linii, rodowodów, pochodzących w swoim początku od dwunastu synów Jakuba, nazwanego później Izraelem.

O takim sądzie z dwunastoma starcami na dwunastu tronach mówi też później Apokalipsa. Czy to oznacza, że Jezus celowo dobrał sobie tych uczniów dwunastu, nie trzynastu i nie jedenastu, żeby później, gdy Jezus ma powrócić ponownie i ma rozsądzić, którzy ludzie mają się znaleźć w Królestwie Boga, żeby każdy z tych uczniów mógł rozsądzić nad jedną linią rodowową Izraela?

Idąc dalej - ci wszyscy z nas, którzy pochodzą już z czasów nowotestamentowych, tzn. z czasów kiedy już nie pochodzenie krwi stanowi o przynależności do Boga, ale pochodzenie ducha, że tak to wyrażę - skoro później jest mowa o tym, że to my jesteśmy tym Izraelem duchowych, wybrani przez Boga wg naszego ducha - ci wszyscy z nas w jakiś sposób również jesteśmy podzieleni na dwanaście różnych "linii izraelskich"? W jaki sposób?

To, co mi przyszło do głowy, że być może w osądzie Boga ludzie dzielą się na dwanaście typów osobowości, i dlatego też zostało dobranych dwunastu różnych uczniów Jezusa, którzy później mają rozsądzać na dwunastoma typami ludzi, ponieważ każdy z nich może pojąć kogoś innego, kto jest podobny do nich, lepiej zrozumieć, zobaczyć przyczyny i powody wyborów. Wiadomo, że np. sangwinik nigdy nie zrozumie flegmatyka, a twardy człowiek nigdy nie zrozumie rozpieszczonego dzieciaka. Stąd Piotr nigdy nie zrozumie Pawła czy Jana. Ale Piotr, będąc już starym i doświadczonym przez życie, może zrozumieć innych ludzi jego pokroju, a Paweł czy Jan mogą zrozumieć ludzi swojego pokroju. Stąd, gdy będzie czas na to, żeby rozsądzić wszystkich ludzi, czy wg stanu ich ducha nadają się oni do Królestwa Boga czy nie - i mając na uwadze, że sąd Boga polega na stawaniu w obronie, nie na wymyślaniu nowych oskarżeń - to każdy z nich może zrozumieć inny typ ludzi, przejrzeć przyczyny ich zachowania i podejmowanych wyborów, usprawiedliwić, wytłumaczyć ich. Obronić przed tym, który oskarża i zakwalifikować do Królestwa.

Jest to hipoteza luźna, luźna myśl, w zasadzie gdybanie, ale może później się okaże, że coś w tym jest.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz