niedziela, 17 listopada 2019

Łukasz 22.4. - Jezus ujęty

Potem ujęli Go i poprowadzili do domu arcykapłana, natomiast Piotr podążał za nimi z dala. A gdy rozpalili ognisko na środku dziedzińca i usiedli razem, usiadł też i Piotr pomiędzy nimi. Zobaczyła go pewna dziewczyna, służąca, kiedy siedział przy świetle i skierowawszy wzrok na niego, odezwała się:
- Ten też z nim był.
- Coś ty, kobieto, nie znam go! - odrzucił oskarżenie Piotr.
Po chwili zobaczył go ktoś inny i tak samo powiedział:
- Ty też jesteś spośród tamtych!
- Nie jestem, człowieku - odparł Piotr.
Po upływie jakiejś godziny ktoś inny stanowczo stwierdził:
- Naprawdę, ten musi być z tamtych, jest przecież Galilejczykiem.
- Człowieku, nie wiem, o czym mówisz - odpowiedział Piotr, po czym od razu zapiał kogut. Jezus, odwróciwszy się, utkwił swój wzrok w nim, a ten przypomniał sobie, jak Pan powiedział, że jeszcze zanim kogut zapieje, wyprze się Go trzy razy. Wyszedł wtedy na zewnątrz i zapłakał gorzko.

Natomiast mężczyźni, którzy przetrzymywali Jezusa, szydzili z Niego i bili Go. Zasłonili Mu też oczy, bili Go w twarz, po czym mówili:
- Prorokuj teraz, który z nas cię uderzył.
I obrzucali Go obelgami.

Gdy nastał dzień, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i znawcy Pisma i zaprowadzili Go do Sanhedrynu, swojej Rady, mówiąc:
- Jeżeli jesteś Pomazańcem/Chrystusem/Mesjaszem, powiedz to nam wprost.
- Jeśli bym wam powiedział, to i tak nie uwierzylibyście. Nawet jeśli zapytałbym o coś, nie odpowiedzielibyście mi ani wypuścili. Ale od teraz Syn Człowieka będzie siedział po prawej ręce mocy Boga.
- Jesteś więc Synem Boga?
- Wy mówicie, że ja jestem.
- Czy potrzebujemy jeszcze jakichś świadków więcej? Sami usłyszeliśmy to z jego ust.

na podstawie: Łuk. 22,54-71

[poprzednio - GÓRA OLIWNA]







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz