Ponieważ zachowałeś To Słowo mojej wytrwałości, to i ja zachowam/ustrzegę Ciebie od godziny próby/doświadczenia, mającej przyjść na cały zamieszkały świat, aby doświadczyć/wypróbować zamieszkujących na tej ziemi. Oto przychodzę, trzymaj to, co masz, aby nikt nie odebrał twojego wieńca. Zwyciężającego uczynię filarem w świątyni mojego Boga - już z niej nie wyjdzie; i wypiszę na nim to imię Boga mojego, i nazwę miasta Boga mojego, nowego Jeruzalem / dziedzictwa pokoju (?), które (-y?) zjawia się z nieba od Boga mojego, a także moje nowe imię.
Obj. 3,10-12 PD
Któregokolwiek przekładu by nie czytać, wszędzie wyrażone zostało to w ten sam sposób: filar w świątyni. Tylko Biblia Gdańska pisze: filar w kościele, a NBG: kolumna w Przybytu Świątyni. Co to jest takiego, że człowiek chciałby tym być, i chciałby z tego już nigdy nie wyjść?
Dość łatwo byłoby sobie tutaj wyobrazić świątynię gdzieś w niebie, olbrzymi budynek, a w nim potężne filary, i ... dalej co? Ludzi jako filary? Brzmi naprawdę fantastycznie. Automatycznie kojarzy mi się z rysunkami Atlasa z mitologii greckiej, stojącego w lekkim garbie i podtrzymującego na swoich barkach cały świat. Tutaj ludzie - jako filary - podtrzymywaliby dach świątyni.
Pełna fantastyka.
To wszystko piszę ci w nadziei, że wkrótce przyjdę do ciebie. Gdybym się jednak opóźniał, to masz wiedzieć, jak należy obracać się w domu Bożym, który jest kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy (1 Tym. 3,15 PD).
Poznawszy łaskę, która została mi dana, Jakub, Kefas i Jan, którzy uchodzą za filary, podali mnie i Barnabie prawe ręce na znak wspólnoty, abyśmy my szli do pogan, a oni do obrzezanych (Gal. 2,9 PD).
Tak więc nie chodzi o ludzi-filary, ale raczej o bycie filarem. O bycie filarem zboru, kościoła, pewnej określonej społeczności, grupy ludzi, czyimś. Czyimś niezawodnym wsparciem, potężnym ramieniem, laską, na której można się wesprzeć.
Bardzo ciekawie można przeczytać o filarach świątyni na blogu [KSIĘGA OBJAWIENIA W 365 DNI], gdzie porównuje się filar do niewzruszonego, stabilnego fundamentu, i który wymienia kilka tekstów na temat bycia niewzruszonym, stabilnym, mocnym:
1 Kor. 15,58: A tak, bracia moi mili! bądźcie mocni, nieporuszeni, obfitujący w uczynku Pańskim zawsze, wiedząc, iż praca wasza nie jest nadaremna w Panu. (BG)
2 Tes. 2,15: Dlatego, bracia, stójcie/trwajcie i trzymajcie się przekazów, których zostaliście nauczeni czy to to przez słowo, czy też przez list nasz. (PD)
Hebr. 3,6: Ale Chrystus jako syn nad domem swoim panuje, którego domem my jesteśmy, jeźli tylko tę pewną ufność i tę chwałę nadziei aż do końca stateczną zachowamy. (BG)
Hebr. 3,14: Bowiem staliśmy się uczestnikami/towarzyszami Pomazańca, jeśli początek tego zrozumienia/założenia mocny zachowamy. (PD)
Samo Królestwo, Państwo Boga, jest również stabilne: Dlatego Królestwo niewzruszone/niezachwiane przyjmując... (Hebr. 12,28 PD).
Ponieważ zachowałeś To Słowo mojej wytrwałości, to i ja zachowam/ustrzegę Ciebie od godziny próby/doświadczenia, mającej przyjść na cały zamieszkały świat, aby doświadczyć/wypróbować zamieszkujących na tej ziemi. Oto przychodzę, trzymaj to, co masz, aby nikt nie odebrał twojego wieńca. Zwyciężającego uczynię filarem... (Obj. 3,10-12 PD). Trzymając się Jego słowa, Jego nauk, Jego przekazów - stajemy się mocni, stabilni, trwali. Dodatkowo mamy wsparcie ze strony Jego Ducha, aby zachować spokój w kryzysowych sytuacjach, co może uczynić nas jeszcze mocniejszymi, silniejszymi. Nie ze względu na nasze własne cechy charakteru, ale ze względu na to, że zdecydowaliśmy się naśladować Jezusa, a to - z biegiem czas - przynosi odpowiednie owoce. Jakakolwiek próba więc ma przyjść na ludzi - czy to czas jakiegoś wielkiego ucisku, jak to interpretują niektórzy, czy to po prostu, indywidualna próba, jaka na każdego przychodzi kilka razy w jego życiu - przebywanie z Bogiem dodaje siły naszemu duchowi, żeby stać twardo, mocno, i żeby być dobrym wsparciem dla naszego otoczenia. To czyni nas filarami. To czyni nas filarami nie tylko w lokalnym otoczeniu, gdzie przebywamy, gdzie pracujemy, ale także wśród ludzi wierzących, z którymi się spotykamy, z którymi tworzymy wspólny "kościół", czyli "społeczność wierzących".
[dalej - ŚWIĄTYNIA W NIEBIE]
[wcześniej - RADA DLA PERFEKCJONISTÓW]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz