niedziela, 8 sierpnia 2021

Ogród Eden w czasach późniejszych

Zastanawiałem się nad tym, czy po wygnaniu Adama i Ewy z Edenu został Eden w Biblii, w późniejszych czasach, jakoś wymieniony. Co właściwie o nim wiemy?


I zasadził Jahwe-Bóg na wschodzie ogród w Edenie, i umieścił tam człowieka, którego ukształtował. Jahwe-Bóg sprawił, że z ziemi wyrosły różne drzewa o pięknym wyglądzie i smacznych owocach; także drzewo dające życie - w środku ogrodu (...). A z Edenu wypływała rzeka, aby nawadniać ten ogród; stamtąd rozdzielała się i tworzyła cztery odnogi. (...) I wziął Jahwe-Bóg człowieka, i osadził go w ogrodzie Edenu, aby go uprawiał i strzegł. (Rodz. 2,8-10.15 BP)


Odprawił go więc Pan Bóg z ogrodu Eden, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty. I tak wygnał człowieka, a na wschód od ogrodu Eden umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący, aby strzegły drogi do drzewa życia. (Rodz. 3,23-24 BW)


To jest cała historia Edenu, jaką znamy. 


To, co wiemy:

- Eden był nazwą krainy, gdzie ów ogród został utworzony

- leżał gdzieś na wschodzie, patrząc z punktu widzenia Izraela

- po wygnaniu, od wschodniej strony tego ogrody, Bóg umieścił cheruby. To nasuwa mi wniosek, że Adam i Ewa, jeśli po prostu poszli przed siebie, to zrobili to na wprost od tego wejścia, czyli jeszcze dalej na wschód. 


Później Eden wymieniony jest jeszcze jeden raz, jako punkt odniesienia: I odszedł Kain sprzed oblicza Pana, i zamieszkał w ziemi Nod, na wschód od Edenu (Rodz. 4,16 BW). Wygląda więc na to, że Adam i Ewa daleko nie odeszli, raczej trzymali się wciąż blisko Edenu. Dopiero Kain, po zabiciu Abla, "wyemigrował" jeszcze dalej na wschód. 


Daleko później Izajasz i Ezechiel przywołują Eden w słowach od Boga: 


Tak Jahwe i Syjon pocieszy, pociechę ześle na wszystkie jego zgliszcza, w Eden zamieni jego pustynię i w ogród Jahwe - jego ugory! Zagoszczą w nim radość i wesele, pienia dziękczynne i dźwięki muzyki (Iz. 51,3 BP). 


Tak mówi Wszechmocny Pan: Gdy oczyszczę was ze wszystkich waszych win, zaludnię miasta i ruiny będą odbudowane, a spustoszony kraj będzie uprawiany zamiast być pustkowiem na oczach wszystkich przechodniów, i będą mówić: Ten kraj, niegdyś spustoszony, stal się podobny do ogrodu Eden; a miasta, które legły w gruzach i były spustoszone i zburzone, są teraz obwarowane i zamieszkane. (Ez. 36,33-35 BW)


Ciekawy jest fragment, w którym Ezechiel przyrównuje Egipt do Edenu: Cedry w ogrodzie Bożym nie dorównywały mu, nie były do niego podobne cyprysy ze swoimi gałęziami i platany nie miały takich konarów jak on. Żadne drzewo w ogrodzie Bożym nie dorównywało mu swoją pięknością. Uczyniłem go pięknym dzięki jego bujnym gałęziom; zazdrościły mu wszystkie drzewa Edenu, które były w ogrodzie Bożym (Ezech. 31,8-9 BW). Są to wypowiedziane słowa Boga, przez proroka tylko spisane (zob. w. 1). Człowiek dostępu do ogrodu nie miał, ale Bóg miał i wiedział, co się w nim dzieje - czy to możliwe, że opisując potęgę Egiptu i stosując to przyrównanie do Edenu - że w tym czasie ogród Eden ciągle jeszcze istniał? Że nie został zniszczony, tak jak reszta Ziemi, podczas potopu?


Tak czy siak, w dalszym ciągu tego tekstu, Ezechiel pisze do faraona egipskiego: Któremu z drzew Edenu dorównałeś chwałą i wielkością? A przecież zostaniesz zrzucony wspólnie z drzewami Edenu do Szeolu (Ezech. 31,18 BT). Czyli tak czy inaczej Eden ulegnie zniszczeniu. 







wtorek, 20 lipca 2021

Księga Ozeasza - odnaleźć kogoś kto odszedł

I rzekł do mnie Jahwe: "Idź znowu i miłuj niewiastę, która kocha innego i cudzołoży - podobnie jak Jahwe miłuje synów izraelskich, choć oni zwracają się do cudzych bogów i lubią placki z winnych jagód" (Oz. 3,1 BP).


Ten wiersz może wprawić nas w zakłopotanie. Po przejrzeniu kilku różnych tłumaczeń, jedne mówią idź znowu albo pokochaj znowu (BP, BT, NKJV), albo potem, wtedy - w sensie kolejności wydarzeń (BW, NRSV). Czy to oznaczałoby, że Ozeasz miał mieć drugą żonę?


Idąc za dosłownym tłumaczeniem z hebrajskiego*, słowo potem jest czystym literackim dodatkiem tłumaczy, nic takiego nie znajduje się w oryginalnym hebrajskim tekście. Wiersz zaczyna się od słowa Jahwe


Za to znajduje się słowo znowu. W sensie: pokochaj znowu kobietę. Słowo kobieta tutaj oznacza zarówno kobietę, jak i żonę. Ale czy chodzi o jakąkolwiek kobietę, czy "tę kobietę"? O ile może to mieć znaczenie dla ludzi mówiących językami z przedimkami "a" i "the" i odpowiednimi, o tyle tutaj sytuacja językowa jest dokładnie taka sama jak w języku polskim - mówimy "kobieta" i albo mamy na myśli jakąś kobietę, albo jakąś konkretną kobietę, zależnie od kontekstu. 


W zacytowanym źródle zostało to oddane jako "twoją żonę", "twoją kobietę". Jednak nie znajduję tutaj nic, co tłumaczyłoby tutaj dodanie zaimka "twoja". Być może zostało to oddane w ten sposób, ponieważ istnieje teoria, że Gomera, żona Ozeasza, odeszła do innego, a Ozeasz miał ją znowu odzyskać. 


Istnieje również inna teoria, gdzie dziwni ludzie podpierają się tym wersetem tłumacząc, że chrześcijanin może mieć dwie żony. Ale tę niedorzeczność zostawmy na boku. 


Kontynuując ten pierwszy wątek - nie znalazłem nigdzie potwierdzenia, że tak się faktycznie stało - że jego żona odeszła do innego. Ani imię Gomery nie zostało nigdzie dalej wymienione, ani samo to wydarzenie. Nie znalazłem też jednak jakiejkolwiek wzmianki świadczącej o tym, że jakoby miałaby to być inna kobieta. 


Jednak hipoteza o tym, że Gomera odeszła od Ozeasza do innego mężczyzny, a Bóg mimo to wezwał Ozeasza, zgadza się z przesłaniem tej księgi - Gomera była prostytutką, czy też łatwo kochliwą, niewierną kobietą, a sposób postępowania Ozeasza miał obrazować to, jak Bóg postępuje z Izraelem, co też zostało spisane jako porównanie w dalszym wersetach tej księgi, i zwieńczone oświadczeniem: Lecz potem się nawrócą synowie Izraela i będą szukać swego Boga, Jahwe, i króla swego, Dawida; ze drżeniem pospieszą do Jahwe, do Jego dóbr u kresu dni (Oz. 3,5 BT). 


Tak więc werset pierwszy, w brzmieniu: Jahwe rzekł do mnie: "Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską!" Tak miłuje Jahwe synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami (Oz. 3,1 BT), najwyraźniej oddają przesłanie Boga - nawet jeśli zdecydujemy się odejść, Bóg będzie o nas zabiegał. I będzie zdolny pokochać nas ponownie. 


* - https://biblehub.com/hosea/3-1.htm#lexicon


[poprzednio - BÓG POWRACA DO OPUSZCZONYCH]

c.d.n.





czwartek, 15 lipca 2021

Księga Ozeasza - Bóg powraca do opuszczonych


Tak więc Ozeasz założył rodzinę. 


Może niekoniecznie taką, jaką sobie wymarzył. 


WIEKUISTY powiedział do Hozeasza: Pójdziesz i pojmiesz sobie nierządną kobietę oraz dzieci nierządu; ponieważ lud uprawia cudzołóstwo, odstępując od WIEKUISTEGO (Zach. 1,2 NBG). Z jednej strony Ozeasz miał się ożenić z prostytutką i być ojcem jej dzieci, bez znaczenia czyje by to nie było, a z drugiej strony - dzieci nierządu - nie jest koniecznie powiedziane, że tylko jej dzieci. Z dalszego kontekstu można mieć wrażenie, jakby polecenie Boga obejmowało również cały naród izraelski. Jakby Ozeasz miał stać się dla nich jakby ojcem, który miał wdrożyć proces ich wychowywania. 


Więc poszedł i pojął Gomerę, córkę Dyblaima; a ta poczęła i urodziła mu syna (Zach. 1,3 NBG), a potem jeszcze dwoje dzieci. Imię pierwszego syna, Jezreel, nadane z polecenia Boga, oznacza po polsku "Bóg sieje". Taki "Bożysiej". Z tym że nie w tym kontekście imię to zostało nadane, a jako zapowiedź Boga, że pomści masakrę w mieście o tej samej nazwie (myślę, że chodzi o historię z 2 Król. 9-10, kiedy to król Jehu wyciął w pień całą rodzinę królewską razem z całym dworem). 


Kolejno urodzona córka miała się nazywać Lo-Ruchama, "Niemiłowana", "Niemiłoszka", z zapowiedzią, że Bóg nie będzie już kochał Izraela, natomiast skupi się na plemieniu Judy (które w tym czasie było odseparowane od reszty Izraela). Dość wspomnieć, że z tego pokolenia pochodził król Dawid, Salomon, jak więc łatwo wywnioskować - także i Jezus. W rękach Królestwa Judzkiego pozostawała także Jerozolima. 


Domowi jednak Judy okażę swą litość, znajdą ratunek we mnie, w Bogu swoim, Jahwe. Nie ocalę ich jednak przy pomocy łuku i miecza ani też wojny, koni czy jeźdźców (Zach. 1,7 BT). Tutaj, w odróżnieniu od zapowiedzi dotyczących Izraela, widać pozytywne obietnice o ratunku. Jednak nie o ratunku za pomocą wsparcia zbrojnego, a zupełnie innym. Jakim? Nie zostało to tutaj zdefiniowane. Jednak wniosek nasuwa się sam - brzmi to jak niewyraźna zapowiedź nadejścia Mesjasza, Jezusa. 


Następnie urodził się syn, Lo-Ammi, "Nie-mój-lud", "Niemójludosław". Z kolejnym wyraźnym apelem Boga do Izraela - Izrael nie jest już dłużej Boga narodem wybranym. 


W dalszej części tekstu, w rozdziale drugim, czytamy, że lud izraelski się rozmnoży i będzie ich dużo jak piasku nadmorskiego, że zjednoczy się z narodem judejskim, że Bóg obnaży błędy Izraela: "zaimportowanie" religii Baala czy innych, składanie Baalowi w ofierze bogactwa, które Bóg dał Izraelowi w dysponowanie (Oz. 2,10), mniemanie że wszystkie te bogactwa zawdzięczają kulcie Baalowi (Oz. 2,14). Dalej czytamy, że finalnie Izrael nawróci się do Boga (Oz. 2,18), a Bóg powróci do swojego związku z Izraelem: W owym dniu - mówi Jahwe - zwać mnie będzie: "Mój małżonek", a nie będzie mnie już zwała: "Mój Baal". (...) I zaręczę cię z sobą na wieki; zaręczę cię z sobą na zasadzie sprawiedliwości i prawa, miłości i zmiłowania. I zaręczę cię z sobą na zasadzie wierności, i poznasz Pana. (...) I zasieję sobie lud w kraju, i zmiłuję się nad Niemiłowaną, i powiem do Nie-ludu: Ty jesteś moim ludem, a on powie: Boże mój! (Oz. 2,18.21-22.25 BP, BW). 


Tutaj nasuwa się pytanie: czy przestrogi Boga, że kogoś opuści, są ostateczne? Jakim Bogiem jest Bóg, że zmienia zdanie?


Cóż, kto ma żonę, ten wie - nawet mimo pogróżek, że "spakuje się i wróci do mamy", gdy okaże się żonie miłość i skupi się na niej, to żona odwdzięczy się tym samym. 


Jeśli więc z nas ktoś czuje się opuszczony od Boga, z obojętnie jakiego powodu - Bóg powraca do opuszczonych. Wszystko od nas zależy, jak Boga traktujemy. 


[poprzednio - KSIĘGA OZEASZA - KSIĘGA NADZIEI?]

[dalej - ODNALEŹĆ KOGOŚ KTO ODSZEDŁ]







niedziela, 4 lipca 2021

Księga Ozeasza - księga nadziei?

Księga Ozeasza jest dosyć trudna do czytania, i generalnie nijak ma się do naszych czasów. Ozeasz był prorokiem, miał osobisty kontakt z Bogiem, potrafił odczytać otrzymywane przez Niego polecenia. I jak każdy, kto służy Bogu - owocem jego pracy z Bogiem nie było lepsze życie dla niego samego, wręcz przeciwnie - z polecenia Boga poślubił prostytutkę. 


Co doprowadziło tę dziewczynę do prostytucji - nie wiemy. Pochodziła z biednej rodziny i był to jedyny sposób, w który mogła coś zarobić? Zapożyczyła się u nieodpowiednich ludzi, wskutek czego musiała odpracować dług w ten właśnie sposób? Nie wiemy nic. Mimo więc że Biblia określa ją jako prostytutkę, nie mamy żadnej innej podstawy, by ją w jakikolwiek sposób oceniać. 


Efektem pracy Ozeasza było więc głoszenie Boga do narodu izraelskiego, który w tym czasie żył w dobrobycie, o Bogu zapomniał, a jego standardy moralne kulały. Małżeństwo Ozeasza z ową prostytutką miało służyć obrazowi związku Boga z "narodem wybranym", czyli ludźmi, których Bóg wciąż określał jako swój wybrany lud, który docelowo miał nieść ewangelię innym narodom. 


Lecz póki co - to Izrael był przesiąknięty zwyczajami innych narodów. Pamięć o Bogu kulała, ludzie czcili Baala, co wiązało się między innymi ze składaniem ofiary z dzieci czy też nastolatków: Owszem, wzgardzili jego ustawami i jego przymierzem, jakie zawarł z ich ojcami, i przestrogami, jakimi ich ostrzegał, i poszli za marnością, i sami stali się marnością - jak ludy okoliczne, o których nakazał im Pan, aby nie postępowali tak, jak one. Odrzucili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i sporządzili sobie dwa odlewane cielce, sporządzili sobie posąg Aszery i oddawali pokłon całemu zastępowi niebieskiemu, i służyli Baalowi. Oddawali też na spalenie swoich synów i swoje córki i uprawiali czarodziejstwo i wróżbiarstwo, i całkowicie się zaprzedali, czyniąc to, co złe w oczach Pana i pobudzając go do gniewu (2 Król. 17,15-17 BW). 


Pierwszym królem, który przywiódł te wszystkie zwyczaje do Izraela, był Jeroboam I, nazwany w Biblii jako "syn Nebata". Miało to miejsce 200 lat przed Ozeaszem. W jego czasach zwyczaje te były więc już dobrze ugruntowane i rozwinięte. 


Można to porównać nieco do czasów dzisiejszych - o ile 200 lat temu ludzie ciągle wierzyli jeszcze w Boga, w taki czy inny sposób, o tyle dzisiaj najważniejszym bogiem wielu jest pieniądz, dobrobyt. Mało kto myśli o potrzebach duchowych. A nawet jeśli, to często sprowadza się to do próby podtrzymywania tej religijnej tradycji, którą się już zna, bez wnikania w jej sens. 


Tak więc Ozeasz był bronią Boga w tych czasach, Jego "mieczem", który za pomocą Słowa Boga miał obnażać błędy tamtejszego społeczeństwa, miał obnażać prawdę o tym, jak daleko od Boga w danym momencie byli. A małżeństwo z ową dziewczyną miało służyć jako obraz, przykład, za pomocą którego Bóg chciał pokazać, w jakiej beznadziejnej sytuacji ci ludzie się znajdują - niczym prostytutka pozbyta jakichkolwiek zasad moralnych, biegająca za klientem z lepszym zyskiem: Bo ich matka uprawiała nierząd, a ich rodzicielka postępowała bezwstydnie. Mówiła bowiem: Pobiegnę za moimi kochankami, którzy mi dają chleb i wodę, wełnę i len, oliwę i napój. (...) I spustoszę jej winnice i jej figowe sady, o których mówiła: To jest zapłata, którą mi dali moi kochankowie (Oz. 2,7.14 BW). 


Czy jednak, mimo tego, że całe poselstwo Ozeasza było skierowane do narodu izraelskiego tamtego czasu, czy jest coś, co można "wycisnąć" z tej księgi dla nas samych? Bo skoro Paweł napisał, że To, co niegdyś napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy - dzięki cierpliwości i pociesze, jaką dają Pisma - mieli nadzieję (Rzym. 15,4 BP) - czy jest coś w tej księdze, na podstawie czego możemy się czegoś nauczyć? A nawet ba - otrzymać jakąś nadzieję, bez względu na to, w jakiej, nawet najgorszej sytuacji się znajdujemy? 


[dalej - BÓG POWRACA DO OPUSZCZONYCH]