sobota, 30 listopada 2019

Łukasz 23.3. - Śmierć Jezusa

Około godziny szóstej (dwunastej w południe) zapadła na całej ziemi ciemność, trwająca aż do dziewiątej (trzeciej po południu). Słońce zostało zaćmione, a zasłona świątyni została przedarta przez środek. Wtedy to Jezus zawołał głośno:
- Ojcze, w twoje ręce powierzam mojego ducha!
Po czym wydał swoje ostatnie tchnienie.

Pewien setnik (rzymski dowódca nad stuosobowym oddziałem żołnierzy), zobaczywszy to, co się stało, oddał chwałę Bogu i powiedział:
- Faktycznie, ten człowiek był sprawiedliwy.
Wszystkie tłumy też, które przybyły, by zobaczyć to "widowisko", widząc to, co się stało, wracały, uderzając się w piersi.

Wszyscy znajomi natomiast stali z daleka, razem z kobietami, które Mu towarzyszyły aż od Galilei, i przyglądali się.

na podstawie: Łuk. 23,44-49

[dalej - JEZUS W GROBOWCU]
[poprzednio - WIESZANIE JEZUSA]






czwartek, 28 listopada 2019

Co znaczy: "oddać chwałę Bogu"

Setnik, gdy zobaczył co się stało, oddał chwałę Bogu i powiedział: Rzeczywiście, ten człowiek był sprawiedliwy.
Łuk. 22,47 PD

Wyrażenie "oddać chwałę Bogu" brzmi abstrakcyjnie. Bo co ono właściwie oznacza? Co ten człowiek właściwie zrobił? Wstał i zaczął śpiewać psalmy, jak w kościele? Podszedł do innej osoby i zaczął opowiadać o tym, jaki Bóg jest? Nie przyszedł przecież do Boga osobiście, żeby Mu uścisnąć rękę i pogratulować.

Słownik Stronga podaje bardzo klarowną definicję tego wyrażenia: "chwalić Boga znaczy dostrzegać lub doceniać wartość Boga za to, kim On naprawdę jest", albo "osobiście uznać Boga razem z Jego prawdziwym charakterem".







niedziela, 24 listopada 2019

Łukasz 23.2. - Wieszanie Jezusa

Gdy Go odprowadzali, pochwycili jakiegoś Szymona, Cyrenejczyka, idącego z pola i nałożyli mu na ramiona krzyż, żeby niósł za Jezusem. Podążało też za Nim mnóstwo ludzi, w tym kobiet bijących się po piersiach i rozpaczających nad Nim. Obróciwszy się ku nim, powiedział im Jezus:
- Córki Jeruzalem, nie płaczcie nade mną, ale nad wami samymi i waszymi dziećmi, ponieważ nadchodzą dni, w których będzie się mówić: "Szczęśliwe te bezpłodne" albo "Szczęśliwe te łona, które nic nie urodziły i piersi, które nic nie karmiły". Wtedy będą też wołać do gór: "Padnijcie na nas!" albo do wzgórz: "Zakryjcie nas!", bo jeśli na zielonym drzewie takie rzeczy będą się działy, to co dopiero na suchym?

Prowadzono też wraz z Nim dwóch innych przestępców, żeby wykonać na nich wyrok śmierci. Kiedy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowano Jezusa i tamtych dwóch, jednego po Jego prawej, drugiego po Jego lewej stronie. Jezus przy tym powtarzał:
- Ojcze, odpuść im, bo oni nie wiedzą, co robią.
Potem dzielili się Jego ubraniem, rzucając losy o nie.

Lud stał i patrzył, a przełożeni razem z nimi szydzili z Jezusa:
- Ratował innych - niech teraz sam siebie ratuje, jeśli faktycznie jest tym wybranym Pomazańcem, wybranym przez Boga.

Zaczęli Go też wyszydzać żołnierze, podchodząc i dając Mu ocet do picia, i powtarzając:
- Jeśli ty jesteś królem Judejczyków, uratuj sam siebie! - ponieważ był umieszczony nad Nim napis, który głosił po grecku, łacinie i hebrajsku: "Ten oto jest królem Judejczyków".

Wtedy jeden z owych przestępców również zaczął urągać Jezusowi:
- Jeśli jesteś tym Pomazańcem, to uratuj siebie i nas przy okazji.
Ale drugi odezwał się w obronie:
- Boga się nie boisz? Taki sam wyrok ciąży na tobie. Na nas słusznie, bo sprawiedliwie ponosimy karę za to, co zrobiliśmy, ale ten tutaj niczego złego nie zrobił.
I powiedział dalej do Jezusa:
- Jezusie, Panie, pamiętaj o mnie, gdy już znajdziesz się w swoim Królestwie.
- Mówię ci dzisiaj - odpowiedział Jezus - będziesz w raju razem ze mną.

na podstawie: Łuk. 23,26-43

[dalej - ŚMIERĆ JEZUSA]






piątek, 22 listopada 2019

Łukasz 23.1. - Jezus przed Piłatem i Herodem

Powstawszy więc, jak wielu ich było, przyprowadzili Go do Piłata. Tam zaczęli Go oskarżać, mówiąc:
- Znaleźliśmy go, jak zwodził cały naród, jak zabraniał płacić podatki Cezarowi i jak mówił o sobie, że jest królem Mesjaszem.
Piłat zapytał Go więc:
- Ty jesteś królem Judejczyków?
- Ty to mówisz - odpowiedział Jezus. Wówczas Piłat powiedział do arcykapłanów i całego tłumu:
- Nie znajduję żadnej powodu do ukarania tego człowieka.
Tamci jednak napierali, mówiąc że Jezus podburza lud, nauczając w rejonie całej Judei, począwszy od Galilei aż tutaj. Piłat, usłyszawszy o Galilei i upewniwszy się, że jest On Galilejczykiem, czyli że podlega władzy Heroda, odesłał Go do tegoż, skoro akurat w tych dniach przebywał w Jerozolimie.

Herod natomiast, zobaczywszy Jezusa, ucieszył się. Chciał zobaczyć Go już od dawna, usłyszawszy o Nim sporo, mając nadzieję zobaczyć sprawiony przez Niego jakiś znak/cud. Zadawał Mu więc wiele pytań, ale Jezus nie odpowiadał nic. Rozlegały się przy tym gwałtowne oskarżenia arcykapłanów i znawców Pisma, którzy tam stali.

Herod, wraz ze swoją strażą, wzgardzili Jezusem i wyszydziwszy Go, ubrali dla kpiny w lśniący płaszcz i odesłali do Piłata. Stąd od tego dnia stali się Piłat i Herod przyjaciółmi; wcześniej byli nastawieni do siebie nieprzychylnie.

Piłat zwołał do siebie arcykapłanów, przywódców i lud i powiedział do nich:
- Przywiedliście tego człowieka do mnie jako tego, co zwodzi lud, a ja, osądziwszy go wprost przed wami, nie wykryłem nic z tego, o co go oskarżacie. Żadnej przyczyny do ukarania go. Nie wykrył też nic Herod, do którego was odesłałem. Nie popełnił on nic, co zasługiwałoby na śmierć. Pouczę go więc surowo i wypuszczę.
Był też zobowiązany wypuszczać jednego skazanego co każde święto, ale tutaj krzyczano do niego, żeby zabrał Jezusa, a wypuścił Barabasza, który został wtrącony do więzienia za wszczynanie rozruchów w mieście i za morderstwo. Piłat więc przemówił ponownie, mając ochotę wypuścić Jezusa, ale oni nie przestawali skandować: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!". Po raz trzeci więc zabrał Piłat głos:
- Cóż złego wam ten zrobił? Nie wykryłem w nim nic, co skazywałoby go na śmierć. Pouczę go więc surowo i wypuszczę.
Ale tłum wciąż napierał, krzycząc, domagając się ukrzyżowania Go. A i krzyk arcykapłanów przybierał na sile.

Ostatecznie Piłat wydał wyrok, że ich życzenie będzie spełnione. Zwolnił tego, który był wtrącony do więzienia za rozruchy i morderstwo, o którego prosili, a Jezusa wydał na ich łaskę i niełaskę.


na podstawie: Łuk. 23,1-25

[dalej - WIESZANIE JEZUSA]
[poprzednio - JEZUS UJĘTY]






niedziela, 17 listopada 2019

Łukasz 22.4. - Jezus ujęty

Potem ujęli Go i poprowadzili do domu arcykapłana, natomiast Piotr podążał za nimi z dala. A gdy rozpalili ognisko na środku dziedzińca i usiedli razem, usiadł też i Piotr pomiędzy nimi. Zobaczyła go pewna dziewczyna, służąca, kiedy siedział przy świetle i skierowawszy wzrok na niego, odezwała się:
- Ten też z nim był.
- Coś ty, kobieto, nie znam go! - odrzucił oskarżenie Piotr.
Po chwili zobaczył go ktoś inny i tak samo powiedział:
- Ty też jesteś spośród tamtych!
- Nie jestem, człowieku - odparł Piotr.
Po upływie jakiejś godziny ktoś inny stanowczo stwierdził:
- Naprawdę, ten musi być z tamtych, jest przecież Galilejczykiem.
- Człowieku, nie wiem, o czym mówisz - odpowiedział Piotr, po czym od razu zapiał kogut. Jezus, odwróciwszy się, utkwił swój wzrok w nim, a ten przypomniał sobie, jak Pan powiedział, że jeszcze zanim kogut zapieje, wyprze się Go trzy razy. Wyszedł wtedy na zewnątrz i zapłakał gorzko.

Natomiast mężczyźni, którzy przetrzymywali Jezusa, szydzili z Niego i bili Go. Zasłonili Mu też oczy, bili Go w twarz, po czym mówili:
- Prorokuj teraz, który z nas cię uderzył.
I obrzucali Go obelgami.

Gdy nastał dzień, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i znawcy Pisma i zaprowadzili Go do Sanhedrynu, swojej Rady, mówiąc:
- Jeżeli jesteś Pomazańcem/Chrystusem/Mesjaszem, powiedz to nam wprost.
- Jeśli bym wam powiedział, to i tak nie uwierzylibyście. Nawet jeśli zapytałbym o coś, nie odpowiedzielibyście mi ani wypuścili. Ale od teraz Syn Człowieka będzie siedział po prawej ręce mocy Boga.
- Jesteś więc Synem Boga?
- Wy mówicie, że ja jestem.
- Czy potrzebujemy jeszcze jakichś świadków więcej? Sami usłyszeliśmy to z jego ust.

na podstawie: Łuk. 22,54-71

[poprzednio - GÓRA OLIWNA]







sobota, 16 listopada 2019

Łukasz 22.3. - Góra Oliwna

Następnie wyszedł i, jak zazwyczaj, skierował się na Górę Oliwną; Jego uczniowie podążyli za Nim. A gdy znalazł się już na miejscu, powiedział do nich:
- Módlcie się, żebyście nie ulegli w próbie/pokusie.
Potem oddalił się na odległość rzutu kamienia i usadowiwszy się na kolanach - modlił się:
- Ojcze, jeśli chcesz, to oddal ten kielich ode mnie, jednak niech nie według mojej woli, ale twojej się dalej wszystko potoczy.
Wtedy ukazał Mu się posłaniec/anioł z nieba i dodał Mu sił. A gdy Jego bój stał się jeszcze bardziej intensywny, modlił się jeszcze bardziej, a Jego pot stał się niczym krople krwi skapujące na ziemię.

Potem podniósł się, przyszedł do swoich uczniów, ale oni z tego całego smutku pogrążeni byli w śnie. Powiedział więc do nich:
- Dlaczego śpicie? Wstańcie i módlcie się, żebyście nie ulegli w próbie/pokusie.

A kiedy jeszcze mówił, pojawił się tłum ludzi z Judaszem na czele, który to zbliżył się do Jezusa, żeby Go ucałować. Na co Jezus powiedział mu:
- Judasz, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieka?
Gdy ci pozostali, którzy przy Nim byli, zobaczyli, na co się zanosi, zapytali:
- Panie, bijemy mieczami?
I jeden z nich machnął mieczem w służącego arcykapłana i odciął mu prawe ucho. Ale Jezus zawołał:
- Dosyć tego! - po czym dotknął jego ucha i uzdrowił go. A potem odezwał się do tych arcykapłanów, dowódców straży świątynnej i starszych, którzy przybyli:
- Przyszliście po mnie z mieczami i kijami, jak po bandytę? Gdy byłem z wami w świątyni każdego dnia, to nie wyciągaliście swoich rąk po mnie. Teraz jednak jest wasz czas - czas ciemności.

na podstawie: Łuk. 22,39-53

[dalej - JEZUS UJĘTY]






Po co uczniom były dwa miecze

Jezus powiedział do niego: Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego. Ci zaś, którzy byli koło Niego, widząc, na co się zanosi, zapytali: Panie, czy mamy chwycić za miecz?
Łuk. 22,48-49 BWP

Pamiętając o tym, na co uczniowie czekali - podobnie jak wszyscy Żydzi w tamtym czasie - na Mesjasza, który wyzwoli państwo izraelskie od okupacji rzymskiej. Tak. Nikt nie myślał o "Królestwie Niebieskim". To Jezus cały czas o tym opowiadał. Ludzie jednak Go nie słuchali - czekali na wyzwolenie. Między innymi stąd te podążające za Nim tłumy, stąd obawa kapłanów (bo jeśli to Jezus obaliłby okupanta, to kapłani nie mieliby w rękach możliwości rządzenia, którą dostali od Rzymian), stąd powitanie Jezusa w Jerozolimie gałązkami palmowymi, i stąd też - gdy Jezus poddał się aresztowi Piłata - zawiedziony lud tak łatwo wydał werdykt o Jego śmierci.

I dlatego też tuż wcześniej, przed pójściem na Górę Oliwną, podczas owej kolacji, jedynym fragmentem przemówienia Jezusa, na który uczniowie zareagowali, była wzmianka o mieczach:

I powiedział im: Czy brakowało wam czegokolwiek, kiedy wysłałem was bez sakiewki i bez torby, i bez sandałów? Odpowiedzieli: Nie, niczego. Rzekł im: Ale teraz kto ma sakiewkę, niech ję weźmie, a także torbę, kto zaś nie ma, niech sprzeda płaszcz i kupi miecz! Bo powiadam wam, że na Mnie musi się dokonać to, co napisano: "Został zaliczony do złoczyńców". Albowiem spełnia się to, co Mnie dotyczy. Oni zaś rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. 
Łuk. 22,35-38 BP

Jezus przypomniał im tutaj o tamtej misji, na którą ich wysłał, bez żadnego wyposażenia. Uczniowie nie mieli zabierać ze sobą niczego. A mimo to - nic im nie zabrakło.

Tak nawiasem - ta misja to była chyba bardziej taka pokazowa lekcja, jak im niczego nie będzie brakować, niż żeby faktycznie potrzebowali na tę misję iść....

Potem Jezus odwrócił sytuację i powiedział, że jeśli mają coś w posiadaniu, to mają to ze sobą zabrać, a mało tego - sprzedać jakąś część dobytku i kupić miecz. I o Nim samym, że za chwilę spełni się na Nim proroctwo o byciu zaliczonym w poczet kryminalistów...

... i z tego wszystkiego, o czym Jezus opowiadał, tylko wzmianka o mieczach doczekała się jakiejś reakcji: "Panie, mamy tutaj dwa miecze!".

Potem poszli na Górę Oliwną. Podczas Paschy. Się modlić. Po co Piotr zabrał tam miecz ze sobą? Nie był przecież żadnym wykwalifikowanym żołnierzem, był rybakiem. Nie był to też czas jakichś wojen, ani jakieś szczególnie niebezpieczne miejsce, żeby broń ze sobą zabierać.

A potem, gdy nadszedł Judasz i Jezus otwarcie zapytał się go, czy ma zamiar Go zdradzić używając pocałunku - nikt nie stanął w jego obronie. Nikt nie odradzał mu tego, co miał zamiar zrobić. Mało tego - ich pierwszą reakcją było pytanie: "Bijemy mieczami??".

Chyba nie lubili za bardzo Judasza.

W końcu Piotr użył tego swojego miecza. Tak bardzo chciał. Zdołał uciąć ucho. Ciekawe, czy myślał w tym momencie o tym, że może zabić drugiego człowieka, czy tylko to ucho chciał uciąć. A może chciał pomachać tym mieczem dla grozy, a jego brak umiejętności spowodował, że ucho poleciało. Wiele razy przecież słyszy się o tym, jak broń wypala podczas czyszczenia, raniąc czyszczącego żołnierza, człowieka wykwalifikowanego, posiadającego wiedzę, jak się bronią obchodzić. Bywa że i najbardziej wykwalifikowany człowiek może stać się nieostrożny. A co tu mówić o rybaku, który nagle zaczął machać ciężkim kawałkiem żelaza...

Królestwo Boga - to, o czym przez trzy lata opowiadał Jezus, kontra miecze - to, o czym przez trzy lata myśleli uczniowie. Te dwie rzeczy absolutnie nie szły w parze. Jezus widział przecież, że wśród kolekcji swoich przedmiotów uczniowie te dwa miecze trzymali. Wiedział o ich oczekiwaniach w przyszłości, o ich nadziejach, w których wyrośli, jako Izraelczycy żyjący w państwie pod okupacją. Miał inne plany. A mimo to pozwolił im je trzymać. Pozwolił im je dźwigać, gdziekolwiek szli. Pewnie nic też nie powiedział tego dnia, gdy je skądś przytargali. Musieli je przecież jakoś pewnego dnia zdobyć. Miecze nie były tanią rzeczą, nie wiadomo, jak uczniowie weszli w ich posiadanie. Jezus tolerował tę ich zajawkę na miecze, traktował jako ich prywatne hobby, jak zabawkę dla dziecka może.

Tylko w kulminacyjnym momencie zabronił im ich użyć. I tutaj pojawiła się różnica pomiędzy tym, czego chciał Jezus, a o czym myśleli uczniowie.







środa, 13 listopada 2019

Co robić, gdy ma się złe myśli

Gdy zaś przyszedł już na miejsce, powiedział do nich: Módlcie się, żebyście nie ulegli pokusie. Wtedy sam oddalił się od nich na rzut kamienia i upadłszy na kolana, modlił się mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, weź ode Mnie ten kielich, lecz niech się dzieje Twoja wola, nie moja. Wówczas ukazał się anioł z nieba i umacniał Go na duchu.
Łuk. 22,40-43 BWP

Z jednej strony Jezus jakby pouczył uczniów, że aby nie ulec jakiejś pokusie, najlepiej jest się modlić.

Z drugiej strony - akurat On sam miał wtedy pokusę, żeby to wszystko od siebie odsunąć. Żeby nie przechodzić tego całego upokarzania, które Go czekało, żeby nie przeżywać tej całej męczarni umierania na krzyżu i tego - co jako dla człowieka - było nieznane już po śmierci na krzyżu. Wiedział, że to nastąpi, bo o tym mówili prorocy już kilkaset lat przed Nim.

Powiedział więc swoim uczniom akurat to, co sam przeżywał. Pokazał im na swoim własnym przykładzie. I tym opisem Łukasz wyjaśnił, jak to działa: tutaj przybył do Jezusa jakiś posłaniec z nieba, czy też anioł, żeby Go wzmocnić.

Dzisiaj mechanizm jest taki sam. Jeśli ma się złe myśli, to najlepiej działa rozmowa z Bogiem. Anioła co prawda nie zobaczymy, bo odkąd Jezus udał się do nieba, mamy na ziemi Jego ducha, znanego pod popularną nazwą "Duch Święty". Dzisiaj to nie anioł nas wzmacnia, ale Jezus sam, używając Swojego Ducha.

I to działa. Każdy, kto modlił się kiedyś szczerze, głęboko z serca, nie za pomocą jakichś wyrecytowanych formułek, ale używając własnych słów, wypowiadając własne myśli i obawy - mógł odczuć wsparcie, pokój w sercu tuż potem.







niedziela, 10 listopada 2019

Uzyj to, co masz

I powiedział im: Czy brakowało wam czegokolwiek, kiedy wysłałem was bez sakiewki i bez torby, i bez sandałów? Odpowiedzieli: Nie, niczego. Rzekł im: Ale teraz kto ma sakiewkę, niech ję weźmie, a także torbę, kto zaś nie ma, niech sprzeda płaszcz i kupi miecz!
Łuk. 22,35-36 BP

Czy konieczne jest, idąc za Jezusem, żeby sprzedać wszystko i rozdać biednym? Otóż jak się tutaj okazuje - niekoniecznie. Mimo że taki obraz często się kreuje, cytując historie, gdzie Jezus wysłał swoich uczniów do pracy bez żadnego wyposażenia, albo te z z Ewangelii i Dziejów Apostolskich, gdzie Jezus, a później uczniowie szeroko rekomendowali sprzedać wszystko i rozdać ubogim - Jezus jest całkiem elastyczny. Nie wymaga tego samego od wszystkich. Jeśli ktoś czegoś nie ma, to nie ma. Jeśli ktoś coś ma, to niech zabierze to ze sobą i używa.







sobota, 9 listopada 2019

Łukasz 22.2. - Pascha, Ostatnia Wieczerza

Gdy nadszedł czas, zajął miejsce przy stole, a Jego Dwunastu razem z Nim. Potem powiedział do nich:
- Gorąco pragnąłem zjeść tę Paschę z wami, zanim przyjdzie mi być w bólu, bo potem nie będę już jej z wami jadł, dopóki nie spełni się Królestwo Boga.
Potem wziął kielich, podziękował i powiedział:
- Weźcie go i rozdzielcie między siebie - od tej pory nie wypiję już z wami napoju z winogron, dopóki nie przyjdzie Królestwo Boga.
Potem wziął chleb, podziękował i połamał go na mniejsze kawałki, i dał im po kawałku, mówiąc:
- To jest moje ciało, dane za was - tak róbcie na moją pamiątkę.
Tak samo wziął po posiłku ów kielich i powiedział:
- Ten kielich to nowa umowa/wola/przymierze/testament utwierdzona w mojej krwi, która za was będzie przelana.

- Ale też ręka tego, co mnie wyda, jest ze mną przy tym stole. Bo co prawda Syn Człowieka odchodzi według tego, co zostało postanowione, to jednak biada temu, który Go wydaje.
A oni zaczęli dociekać razem między sobą, który z nich to miałby być, który miałby to zrobić. Potem powstał też spór między nimi o to, który z nich jest ważniejszy, ale Jezus powiedział im:
- Królowie narodów panują nad nimi, ci sprawujący władzę nazywani są dobroczyńcami. Wy natomiast nie patrzcie na to w ten sposób, ale niech raczej ten najważniejszy spośród was niech będzie jak ten najmłodszy, a ten dowodzący - jak służący dla innych. Bo kto jest większy/ważniejszy - ten, co siedzi przy stole, czy ten, co chodzi wokół i obsługuje? Czyż nie ten, co siedzi? Ja natomiast jestem między wami, jak obsługujący. Wy natomiast jesteście tymi, którzy wytrwali przy mnie w moich doświadczeniach. Teraz ja zawieram z wami pakt, tak jak to zawarł ze mną mój Ojciec - pakt o Królestwie, żebyście jedli i pili przy moim stole w moim Królestwie, i żebyście usiedli na tronach/fotelach, sądząc nad dwunastoma plemionami Izraela.

Powiedział też Pan:
- Szymon, szatan domagał się, żeby was przesiać jak zboże; ja natomiast wstawiałem się za tobą, żeby twoja wiara nie ustawała, a gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj swoich braci.
- Panie, za tobą jestem gotów iść i do więzienia, i na śmierć.
- Piotr, jeszcze dziś w nocy, zanim kogut zapieje o świcie, wyprzesz się mnie trzykrotnie, że mnie nie znasz.

Powiedział im też dalej:
- Gdy was posłałem bez sakiewki, bez torby i butów - czy zabrakło wam czegoś?
- Nie, niczego.
- Więc teraz, jeśli ktoś ma sakiewkę - niech ją weźmie ze sobą. Jeśli ktoś ma torbę - niech ją weźmie. A kto nie ma miecza, niech sprzeda swoje ubrania i miecz kupi, bo to, co zostało napisane: "I do przestępców był zaliczony", musi się już na mnie dokonać. To wszystko, co o mnie napisano, dobiega już końca.
- Panie, tutaj mamy dwa miecze.
- Wystarczy.

na podstawie: Łuk. 22,14-38

[dalej - GÓRA OLIWNA]
[poprzednio - PRZYGOTOWANIA DO PASCHY]






Bycie z Jezusem a bycie nawróconym

Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, żeby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich. On zaś rzekł do niego: Panie z tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć.
Łuk. 22,31-33 BW

Ciekawostka.

Podwójna ciekawostka nawet.

Podczas tzw. "ostatniej wieczerzy" Jezus wypowiedział te słowa do Piotra. Wprowadziwszy nieco w temat - "Piotr" było nowym imieniem Szymona, które Jezus sam mu nadał. Tutaj, po trzech latach bycia razem, po trzech latach przyjaźni, nauki i wspólnych doświadczeń, Jezus nagle mówi do Piotra: Gdy się kiedyś nawrócisz...

Że co?

Piotr, uznawany za najważniejszego z uczniów, będący protoplastą i niejako "założycielem" Kościoła Katolickiego, po trzech latach bycia z Jezusem ciągle był nienawrócony? Nawet mimo tego, że sam uważał, że był? Że deklarował gotowość pójścia za Jezusem nawet do więzienia, ba, nawet umrzeć za Niego?

Cóż, wg słów Jezusa wygląda na to, że jest to całkiem możliwe. Że jest możliwe ciągłe obcowanie z Nim, bycie świadkiem Jego cudów, ale równocześnie ciągle być nienawróconym. I znając historię Piotra później - nawrócenie może przyjść o wiele później, już po okresie nauki, gdy nagle człowiek zostaje sam, bez wsparcia Nauczyciela.

Gdy się tak zastanawiam, to w podobny sposób niejako stało się w moim życiu. Faktycznie nawróciłem się i spokorniałem chyba 11-12 lat po chrzcie.

Drugą ciekawostką, na którą zwróciłem tutaj uwagę, jest fakt, że wzmianki o nawróceniu Piotra nie znajdziemy w Biblii Tysiąclecia: ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci. Ani słowa. Nie ma. Po prostu pominięto to. A jakże. Bo jak to potem wytłumaczyć wiernym Kościoła Katolickiego, że Piotr, będąc z Jezusem, nie był nawrócony? Nie przystoi to przecież "Pierwszemu Papieżowi"... Podobnie postąpiono w innym przekładzie sporządzonym przez katolików - w Biblii Poznańskiej, szanowanej przeze mnie ze względu na optymalnie największą wierność tekstu i najlepsze odzwierciedlenie tekstu w formie języka współczesnego. Tutaj jednak postąpiono "wg wytycznych". Tylko Biblia ks. Romaniuka, Biblia Warszawsko-Praska, zawiera wzmiankę o tym: Ty zaś, nawróciwszy się raz, umacniaj twoich braci, aczkolwiek słowo "raz", mimo że użyte poprawnie, może zostać zrozumiane też nieco opacznie. Bo to, co w grece zostało oddane słowem "raz", "kiedyś", "pewnego razu", bazując na Słowniku Stronga - jeśli ktoś nie zna kontekstu, może zrozumieć to jako "raz", "jeden raz", czyli jakby Piotr był już nawrócony raz i trwale. Problemu z tą wzmianką nie mieli tłumacze Biblii Gdańskiej: a ty niekiedy nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich.

Źródła:
- tekst oryginalny: http://biblia.oblubienica.eu/interlinearny/index/book/3/chapter/22/verse/32/param/1
- znaczenie słowa "raz": https://biblehub.com/greek/4218.htm
- znaczenie słowa "nawrócić się": https://biblehub.com/greek/1994.htm
- Biblia Warszawsko-Praska: https://www.biblia.info.pl/biblia1.html







niedziela, 3 listopada 2019

Dwanaście typów ludzi?

Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. A Ja przekazuję wam królestwo, jak Ojciec Mi przekazał, abyście w moim królestwie jedli i pili przy moim stole i zasiadali na krzesłach sędziowskich, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.
Łuk. 22,28-30 BP

Jezus mówi tutaj, że Jego uczniowie mieli być tymi, którzy mieliby sądzić dwanaście plemion/rodzin Izraela. Cały Izrael składał się z dwunastu głównych linii, rodowodów, pochodzących w swoim początku od dwunastu synów Jakuba, nazwanego później Izraelem.

O takim sądzie z dwunastoma starcami na dwunastu tronach mówi też później Apokalipsa. Czy to oznacza, że Jezus celowo dobrał sobie tych uczniów dwunastu, nie trzynastu i nie jedenastu, żeby później, gdy Jezus ma powrócić ponownie i ma rozsądzić, którzy ludzie mają się znaleźć w Królestwie Boga, żeby każdy z tych uczniów mógł rozsądzić nad jedną linią rodowową Izraela?

Idąc dalej - ci wszyscy z nas, którzy pochodzą już z czasów nowotestamentowych, tzn. z czasów kiedy już nie pochodzenie krwi stanowi o przynależności do Boga, ale pochodzenie ducha, że tak to wyrażę - skoro później jest mowa o tym, że to my jesteśmy tym Izraelem duchowych, wybrani przez Boga wg naszego ducha - ci wszyscy z nas w jakiś sposób również jesteśmy podzieleni na dwanaście różnych "linii izraelskich"? W jaki sposób?

To, co mi przyszło do głowy, że być może w osądzie Boga ludzie dzielą się na dwanaście typów osobowości, i dlatego też zostało dobranych dwunastu różnych uczniów Jezusa, którzy później mają rozsądzać na dwunastoma typami ludzi, ponieważ każdy z nich może pojąć kogoś innego, kto jest podobny do nich, lepiej zrozumieć, zobaczyć przyczyny i powody wyborów. Wiadomo, że np. sangwinik nigdy nie zrozumie flegmatyka, a twardy człowiek nigdy nie zrozumie rozpieszczonego dzieciaka. Stąd Piotr nigdy nie zrozumie Pawła czy Jana. Ale Piotr, będąc już starym i doświadczonym przez życie, może zrozumieć innych ludzi jego pokroju, a Paweł czy Jan mogą zrozumieć ludzi swojego pokroju. Stąd, gdy będzie czas na to, żeby rozsądzić wszystkich ludzi, czy wg stanu ich ducha nadają się oni do Królestwa Boga czy nie - i mając na uwadze, że sąd Boga polega na stawaniu w obronie, nie na wymyślaniu nowych oskarżeń - to każdy z nich może zrozumieć inny typ ludzi, przejrzeć przyczyny ich zachowania i podejmowanych wyborów, usprawiedliwić, wytłumaczyć ich. Obronić przed tym, który oskarża i zakwalifikować do Królestwa.

Jest to hipoteza luźna, luźna myśl, w zasadzie gdybanie, ale może później się okaże, że coś w tym jest.







sobota, 2 listopada 2019

Łukasz 22.1. - Przygotowania do Paschy

Zbliżało się Święto Niekwaszonego Chleba, zwane Paschą. Tymczasem arcykapłani i znawcy Pisma szukali sposobu, żeby Go usunąć/zabić, ponieważ obawiali się [zgromadzonego za Nim] ludu.

Natomiast w Judasza Iskariotę, czyli Człowieka z Kariotu, będącego jednym z Dwunastu najbliższych uczniów Jezusa, nagle jakby wstąpił szatan. Poszedł on do nich i wspólnie z arcykapłanami i dowódcami straży zaczął uzgadniać, jak może Go im wydać. Ci się ucieszyli i uzgodnili z nim, że dostanie za to zapłatę w srebrze. Judasz zgodził się na to, po czym zaczął szukać sposobnej chwili, gdy będzie On z dala od tłumu, żeby Go im wydać.

Tak nastał Dzień Przaśników / Dzień Niekwaszonego Chleba, w którym należało ofiarować Paschę, czyli zabić i zjeść jakiegoś baranka. Jezus wysłał więc Piotra i Jana, poleciwszy im:
- Idźcie i przygotujcie dla nas Paschę do spożycia.
- Gdzie chcesz, żebyśmy ją przygotowali?
- Gdy wejdziecie do miasta, spotkacie człowieka niosącego dzban wody. Idźcie za nim, wejdźcie do jego domu i zapytajcie go: "Nauczyciel pyta cię, gdzie jest to pomieszczenie, gdzie mógłby zjeść Paschę ze swoimi uczniami". On pokaże wam przygotowany już wielki pokój na piętrze - tam przygotujcie wszystko.
Poszli więc, znaleźli wszystko tak, jak im powiedział i przygotowali Paschę.

na podstawie: Łuk. 22,1-13