niedziela, 26 stycznia 2020

Apokalipsa 107 - Tron Boga - grzmoty i głosy

Z tronu wychodziły błyskawice i grzmoty, i głosy; a przed tronem (płonęło) siedem ognistych pochodni; które są siedmioma duchami Boga.
Obj. 4,5 PD

Grzmoty - tutaj Słownik Stronga jednoznacznie określa znaczenie tego słowa jako grzmot, coś ryczącego. Pewnie stąd skojarzenie owego poprzedniego słowa, oznaczającego blask, nagły przebłysk światła, z błyskawicą. Grzmoty i błyskawice idą zazwyczaj w parze, więc jest to całkowicie naturalne skojarzenie. Tyle że ja osobiście pozostałbym jednak otwarty na istnienie innych możliwości, których nie znamy osobiście, które również mogą być połączeniem blasku i grzmotu, niekoniecznie jako znane nam błyskawice, ale w inny sposób.

Co więcej istotnego można się dowiedzieć o tym słowie w tym tekście, żeby je lepiej zrozumieć?

Jan 12,28-29: Ojcze, uwielbij imię Twoje! A z nieba odezwał się głos: Już uwielbiłem i znowu uwielbię. Tłum, który to usłyszał, mówił, że zagrzmiało. Inni zaś mówili: Anioł przemówił do Niego. (BP)

Obj. 6,1: I zobaczyłem, jak Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci i usłyszałem pierwsze z czterech stworzeń mówiące jakby głosem grzmotu: Przyjdź! (PD)

Obj. 8,5: A anioł wziął kadzielnicę i napełnił ją ogniem z ołtarza, i rzucił ją na ziemię. I nastąpiły grzmoty donośne i błyskawice /błyski/, i trzęsienie ziemi. (BW)

Obj. 10,3-4: I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, odzianego w obłok. Tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi miał jak słupy ogniste. W prawej ręce miał książeczkę otwartą. Prawą nogą stanął na morzu, a lewą na ziemi. I zawołał głosem tak donośnym jak ryk lwa. A kiedy zawołał, siedem gromów przemówiło swym głosem. Kiedy przemówiło siedem gromów, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos mówiący z nieba: "Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!" (BP).

Obj. 14,1-2: Potem ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca na czołach swoich wypisane. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego grzmotu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak gdyby harfiarze uderzali w swe harfy. (BT)

Obj. 19,6: I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych grzmotów, które mówiły: Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. (BT)

Wygląda na to, że odgłos grzmotów/gromów jest w tym miejscu w niebie, które Janowi dane było zobaczyć, całkiem popularny. Raz użyte jest ono w parze z błyskawicami/błyskami, innym razem jako skojarzenie do kogoś przemawiającego jak grzmot. Mało tego - w Obj. 10,3-4 - mamy pewną interesującą ciekawostkę - tych głosów jest siedem! W połączeniu z tymi siedmioma duchami, o których Jan wspomina: Z tronu wychodziły błyskawice i grzmoty, i głosy; a przed tronem (płonęło) siedem ognistych pochodni; które są siedmioma duchami Boga, daje to pewien obraz na to, kto faktycznie takiego głosu używa. Zarówno głos owych siedmiu duchów, jak i głos przemawiający z nieba, brzmią jak grzmoty.

Job 36,26.32-33: Oto większy jest Bóg niż Go znamy, a liczba lat Jego nieprzeliczona. (...) W swoich dłoniach kryje błyskawicę i każe jej trafić w cel. Obwieszcza go jego grzmot, gdy w gniewie występuje przeciwko niegodziwości. (BP/BW)

Job 37,2-5: Pilnie słuchajcie grzmotu Jego głosu i dźwięku, który się dobywa z ust Jego. Wypuszcza go pod całym niebem, a jego światło/blask sięga do krańców ziemi. Za nim huczy  grzmot, grzmi swym potężnym głosem, a gdy się słyszy jego głos, nie powstrzymuje błyskawic. Bóg przedziwnie grzmi swoim głosem, czyni wielkie rzeczy, których nie rozumiemy (BP/BW). Tutaj mamy połączenie - grzmotem jednocześnie jest określony głos Boga, jak i grzmoty błyskawic/jasnych przebłysków.

Wyj. 19,16.18-19: Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu. (...) Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Jahwe zstąpił na nią w ogniu, i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donioślejszy. Mojżesz mówił, a Bóg odpowiadał mu wśród grzmotów (BT).

Wyj. 20,18-20: A cały lud widział grzmoty i błyskawice, i górę dymiącą i [słyszał] dźwięk trąby. Dlatego lud się przeraził. [Ludzie] drżeli i trzymali się z dala. Powiedzieli też Mojżeszowi: Przemawiaj ty do nas, a my będziemy słuchali. Niech Bóg nie przemawia do nas, abyśmy nie poumierali. Ale Mojżesz rzekł do ludu: Nie lękajcie się! Bóg przyszedł [tylko], aby was wypróbować i abyście przejęci czcią dla Niego nie dopuszczali się grzechów (BP).

Tak więc mamy tutaj centralnie położony tron Boga, dookoła niego dwadzieścia cztery inne trony z dwudziestoma czterema starcami/starszymi siedzącymi na nich, ubranych na biało, z jakimiś złotymi wieńcami na głowach. Na samym tronie siedziała jakaś postać, wyglądająca podobnie jak jakieś czerwonawe kamienie szlachetne, z zielonkawą poświatą/tęczą dookoła. Z tronu pojawiały się błyski/nagłe blaski i dobierały grzmoty/gromy i jakieś głosy. Jakie to były głosy - mam nadzieję, że to okaże się później. Na razie znajdujemy tutaj zero informacji na ten temat, tylko wzmiankę, że one tam były słyszalne. Przed tronem natomiast Jan widział siedem pochodni, inaczej: siedem duchów Boga.

[poprzednio - TRON BOGA - BŁYSKAWICE]






sobota, 25 stycznia 2020

Apokalipsa 106 - Tron Boga - błyskawice

Z tronu wychodziły błyskawice i głosy, i gromy; a przed tronem (płonęło) siedem ognistych pochodni; które są siedmioma duchami Boga.
Obj. 4,5 PD

Mamy tu więc Jana, który w swojej wizji zobaczył otwarte bramy nieba i który mógł wejrzeć przez te bramy w głąb. W głębi zobaczył wpierw tron, musiał więc on leżeć w centralnym miejscu, albo być dominującym przedmiotem tam, skoro była to pierwsza rzecz, na której Jan zwrócił swoją uwagę. Tak faktycznie było, o czym dowiadujemy się z kolejnego wersetu: Dookoła tronu (stały) dwadzieścia cztery trony, a na tych tronach siedziało dwudziestu czterech starszych, ubranych w białe szaty, ze złotymi wieńcami na głowach (Obj. 4,4 PD) - tron stał pośrodku, otoczony innymi tronami. Na tym tronie siedziała jakaś postać, o której - póki co - dowiadujemy się, że z wyglądu przypominała czerwonawego koloru kamień szlachetny, a dookoła niej znajdowała się zielonkawa poświata/tęcza.

Teraz mamy opis tronu: rozchodzące się wokół błyskawice i głosy (???) plus kilka ognistych pochodzi tuż przed nim.

Błyskawice - kiedy widzimy jakieś namalowane sceny wizji apokaliptycznych, albo namalowane czyjeś wyobrażenie Boga, często pojawiają się na takim obrazie błyskawice. Osobiście nie bardzo pasują mi one do wizerunku Boga, który przedstawiał Jezus - skoro błyskawice zazwyczaj budzą lęk, a nie tak powinno być w naszych stosunkach z Bogiem - to czy może być, że żyjemy w jakimś fałszywym przeświadczeniu, tak jak z tym piekłem? (zob. serię [PIEKŁO W BIBLII]). Zarówno Słownik Stronga, jak i NAS Exhaustive Concordance podają*, że słowo używane w tym miejscu w grece ma też inne znaczenia: poza "błyskawicą" można by to przetłumaczyć na polski także jako "przebłyski światła", "blask", "połysk", "promieniowanie światłem". Nie chcę twierdzić, że w takim razie tłumaczenie tego jako "błyskawica" jest błędem, bo też i nie jestem żadnym lingwistą, ale myślę, że warto byłoby mieć na uwadze, że niekoniecznie musi tu chodzić o faktyczne błyskawice, jak podczas burzy, ale raczej o jakieś rozbłyski światła, jak na powierzchni słońca przykładowo. Takie "nieporozumienie" jest możliwe w przekładach z jednego języka na drugi. Tym bardziej, że niektóre wersety biblijne w Nowym Testamencie, gdzie występuje owa "błyskawica", niekoniecznie brzmią z tym tłumaczeniem logicznie:

Mat. 24,27: Podobnie jak błyskawica ukazując się na wschodzie jest widoczna aż na zachodzie, tak też będzie i z przyjściem Syna Człowieczego (BR). - Fakt, wszystkie znane mi tłumaczenia wyrażają się w tym miejscu jako "błyskawica". Ale czy błyskawica, pojawiając się na wschodzie, rozciąga się na zachód? Błyskawica rozciąga się zazwyczaj w kierunku niebo-ziemia, pionowo, nie wszerz, poprzez cały horyzont. Fakt, jeśli błyskawica pojawia się po jednej stronie horyzontu, widoczna jest przez kogoś, kto jest po innej jego stronie również. Jednak rozumiem tutaj, że to nie sama błyskawica się tak rozciąga, ale blask bijący od niej.

Mat. 28,3: A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego białe jak śnieg (BT). Oryginalnie Mateusz pisze tutaj dosłownie: Był zaś wygląd jego jak błyskawica.... Nie sądzę tutaj, że anioł był złożony jakoś w kształcie jakiegoś zygzaka, ze strzałą u dołu, jak to zazwyczaj przedstawia się błyskawicę. Musi więc chodzić o blask bijący jak od jakiejś błyskawicy.

Łuk. 11,36: Jeśli zatem całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem (BT). Tutaj ewidentnie tłumaczenia używają słowa "blask", nie "błyskawica", mimo że oryginalnie, w grece, użyte jest tutaj to samo słowo, które określa błyskawicę.

Pojawia się więc puenta: greckie słowo określające błyskawicę, oznacza w zasadzie blask. W sensie: Grecy nie nazywają samej błyskawicy, owego zygzaka, lecz blask bijący od niej. Stąd jeśli Grek mówi (albo mówił dwa tysiące lat temu), że coś jest jak błyskawica, to nie miał na myśli świetlistego zygzaka, krótkotrwałego wyładowania atmosferycznego, ale jasny, oślepiający blask. Takie językowe niuanse się zdarzają. Osoby posługujące się w miarę płynnie innym językiem obcym doskonale to wiedzą.

Scenerie z błyskawicami pojawią się później w Ks. Objawienia również. Tak więc w międzyczasie to, w jaki sposób patrzeć na to pojęcie, się wyklaruje, mam nadzieję.

* - https://biblehub.com/greek/796.htm







niedziela, 19 stycznia 2020

Apokalipsa 105 - Jaspis, karneol, szmaragd, św. Mikołaj

Zaraz też popadłem w stan duchowy. I oto w niebie był umieszczony tron, a na tronie ktoś siedział. Siedzący przypominał z wyglądu kamień jaspisowy i karneolowy, a dookoła tronu [znajdowała się] tęcza, z wyglądu przypominająca szmaragd
Obj. 4,2-3 PD

jaspis
Czym były te wszystkie minerały, do których Jan przyrównał tę postać siedzącą na tronie?

Jaspis - porównując do innych tekstów biblijnych, jaspis był minerałem emanującym blaskiem, jednym z najdroższych: jego blask przypominał najdroższy kamień, niby lśniący jak kryształ jaspis (Obj. 21,11 PD), jaspis i szmaragd były minerałami wchodzącymi w skład napierśnika kapłana (zob. Wyj. 28,15-20). Jaspis, szmaragd i karneol zdobiły okrycie Lucyfera, zanim się zbuntował i został wyrzucony z nieba (zob. Ez. 28,13). Wg Wikipedii jaspis to kamień z grupy kwarców, składający się z kilku minerałów*. Może mieć różne barwy i wzory**. I co prawda ów tekst z Obj. 21,11 mówi o krysztale, to wg Słownika Stronga i NAS Exhaustive Concordance chodzi bardziej o blask jak w przypadku kryształu, nie o samo bycie kryształem***.

karneol
Karneol - w Biblii występuje w podobnych okolicznościach co jaspis, o czym wspomniałem już wyżej. Jest bardzo podobny do czerwonej odmiany jaspisu.

Szmaragd - w Biblii pojawia się w tym samym kontekście co pierwsze dwa kamienie - czyli zarówno w opisach napierśnika kapłana, jako jeden z kamieni, potem jako jeden z elementów zdobiących w niebie, oraz później w Księdze Objawienia, jako jeden z kamieni, na których wybudowane zostaną fundamenty Nowego Miasta. Żadnej symboliki do żadnych z tych kamieni nie mogę się doszukać, poza tym, że mogły być symbolem poszczególnych dwunastu gałęzi genealogicznych Izraela (jak jaspis był symbolem Judy dla przykładu).

szmaragd
Podczas gdy może występować w postaci czerwonej, karneol jest czerwony, to szmaragd jest zielony. Stąd wg opisu Jana możemy wyobrazić sobie w tym miejscu: jakieś otwarte wrota do nieba, a gdyby przez nie przejść i udać się dalej, to moglibyśmy zobaczyć jakiś tron, a na tronie siedzącą jakąś postać, koloru połyskująco-czerwonego, z kryształowo-zieloną otoczką wokół.

Gdyby nie ta zielonkawa otoczka, to można by pomyśleć, że to postać św. Mikołaja...

* - https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaspis
** - https://blog.royal-stone.pl/jaspis-kamien-znany-od-wiekow/
*** - https://biblehub.com/greek/2929.htm

[poprzednio - BRAMA DO NIEBA]






niedziela, 12 stycznia 2020

Apokalipsa 104 - Brama do nieba

Potem zobaczyłem drzwi otwarte w (tym) niebie i ten pierwszy głos, który usłyszałem, głos trąby mówiącej ze mną, który powiedział: Chodź tutaj, a pokażę ci to, co musi stać się potem. I zaraz znalazłem się w duchu...
Obj. 4,1-2 PD

Drzwi otwarte w niebie - wg Słownika Stronga słowo drzwi tutaj oznaczają nie tyle literalne drzwi, czyli zestaw desek na zawiasach zamykających jakieś przejście, co ogólnie samo wejście, przestrzeń wejściową, pasaż wejściowy, przedsionek; ewentualnie jakikolwiek rodzaj zamknięcia (drzwi, brama, furtka, barierka - cokolwiek) w przypadku grobowca, ale także bramę/furtę, przez którą owce przechodzą w tę czy w tamtą stronę*. Były to tutaj więc nie tyle literalnie otwarte drzwi do nieba, ale po prostu niebo z otwartym wejściem, może z widokiem na przechodny przedsionek.

Nie znalazłem w Biblii wielu innych miejsc mówiących o jakichś drzwiach nieba albo bramie do nieba:

Rodz. 28,12-17 BT: We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Jahwe stał na jej szczycie i mówił: "Ja jestem Jahwe, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. (...) Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję". A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: "Prawdziwie Jahwe jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem". I zdjęty trwogą rzekł: "0, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba!" - Brama do nieba jako miejsce, które przyśniło się Jakubowi, z drabiną sięgającą od ziemi do nieba, z aniołami chodzącymi po niej w obie strony. Mały związek z niniejszym tematem.

Ps. 78,21-24 NBG: Zatem WIEKUISTY to usłyszał, oburzył się oraz zapłonął ogień przeciwko Jakóbowi, wybuchł gniew przeciwko Israelowi. Bo nie wierzyli Bogu i na Jego pomocy nie polegali. Więc rozkazał obłokom z wysoka oraz otworzył bramy niebios. I, jak deszcz, spuścił na nich mannę na pokarm, dając im zboże niebios. - Zostały tu wzmiankowane bramy nieba, ale bardziej jako bramy jakiegoś magazynu, z którego nagle wysypało się mnóstwo zapasów. Nikły związek z tematem.

Gdy mowa o potopie za czasów Noego, to mowa jest o tym, że otworzyły się upusty nieba (Rodz. 7,11). W Ks. Powtórzonego Prawa Mojżesz wspomina o niebie jako o świętym mieszkaniu Boga (Powt. 26,15 BP+BT), podobnie Izajasz w Iz. 63,15.

Nie znalazłem więc w Biblii innych miejsc, które bezpośrednio mówią o bramie nieba takiej, jaką ją widział Jan. Są te miejsca, które mówią o tym, że niebo jest mieszkaniem Boga, są miejsca, gdzie jest napisane, że stara izraelska świątynia w Jerozolimie jest zbudowana na wzór tej, która znajduje się w niebie, a w Księdze Ezdrasza bodajże można znaleźć mnóstwo opisów, jak taka świątynia była zbudowana, że posiadała kilka bram.

To, co więc widział tutaj Jan, musiało być czymś podobnym do tego, co widział Jakub - tyle że Jakub widział samą tylko drabinę, a Janowi dane było spojrzeć dalej, w głąb wejścia.

* - https://biblehub.com/greek/2374.htm

[poprzednio - GŁOS TRĄBKI BOJOWEJ]






sobota, 11 stycznia 2020

Apokalipsa 103 - Głos trąbki bojowej

Potem zobaczyłem drzwi otwarte w (tym) niebie i ten pierwszy głos, który usłyszałem, głos trąby mówiącej ze mną, który powiedział: Chodź tutaj, a pokażę ci to, co musi stać się potem. I zaraz znalazłem się w duchu...
Obj. 4,1-2 PD

Zaraz znalazłem się w duchu - czyli inaczej: Zaraz stałem się jakby super uduchowiony / ogarnął mnie jakiś stan super duchowy. Na ten temat napisałem spostrzeżenie w ostatnim poście [CO MÓWI DUCH].

Głosem trąby, o którym Jan tutaj pisze, nie jest jakaś potężna samochodząca trąba, ale sam Jezus. Jan użył już tego określenia wcześniej: W dzień Pański znalazłem się w Duchu i usłyszałem za sobą potężny głos, jakby trąby, mówiący: Ja jestem Alfa i Omega, pierwszy i ostatni, a co widzisz, zapisz na zwoju i wyślij do siedmiu zgromadzeń... (Obj. 1,10-11 PD, zob. też post [ALFA I OMEGA]).

BibleHub, posiadający łączne informacje z różnych słowników biblijnych czy komentarzy, idąc za "HELP Word-studies" podpowiada, że chodzi nie tyle o zwykłą trąbę, ale o trąbę "zagrzewającą do boju", "a war-trumpet", coś co my określilibyśmy bardziej jako "trąbka bojowa" albo "róg wojskowy"*. Tutaj, wg tego słownika, jest to trąba obwieszczająca zwycięstwo Boga, pokonanie przeciwnika. W Starym Testamencie takie trąbki były używane do zagrzewania "ludzi wybranych przez Boga" (czyli Izraelitów) do boju, i aby ogłosić postanowione przez Niego zwycięstwo.

Nawiasem mówiąc - temat głosu trąby parę razy przewinął się już w Nowym Testamencie, i z tego, co pamiętam, za każdym razem brzmiało to albo dziwnie, albo abstrakcyjnie. A co, jeśli przeczytać je jeszcze raz, ze świadomością, że owym "głosem trąby" może być sam głos Jezusa?:

Mat. 24,29-31 BT: Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego.

1 Kor. 15,50-52 BP: Zapewniam was, bracia, że śmiertelne ciało ludzkie nie jest w stanie osiągnąć królestwa Bożego, a to, co podlega zniszczeniu, nie może osiągnąć niezniszczalności. Oto oznajmiam wam tajemnicę - nie wszyscy umrzemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. W jednym momencie, w okamgnieniu, kiedy zabrzmi trąba zwiastująca koniec, umarli powstaną w niezniszczalnej postaci, a my będziemy w tę postać przemienieni.

1 Tes. 4,15-17 BT: To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.

Aczkolwiek dalsza część Apokalipsy pokazuje, że nie tylko Jezus może mieć głos jak trąbka bojowa czy też róg wojenny, ale także inni aniołowie:

Obj. 8,2 BP: Potem ujrzałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem. Dano im siedem trąb.

Obj. 8,6-7 BW: A owych siedmiu aniołów, mających siedem trąb, sposobiło się do tego, by zatrąbić. I zatrąbił pierwszy. I powstał grad i ogień...

Obj. 8,13: I spojrzałem, i usłyszałem, jak jeden orzeł lecący środkiem nieba wołał głosem donośnym: Biada, biada, biada mieszkańcom ziemi, gdy rozlegną się pozostałe głosy trąb trzech aniołów, którzy jeszcze mają trąbić.

Obj. 9,13-14: I zatrąbił szósty anioł; i usłyszałem z czterech rogów złotego ołtarza stojącego przed Bogiem jakiś głos, mówiący do szóstego anioła, który miał trąbę: Uwolnij czterech aniołów, którzy są spętani nad wielką rzeką Eufratem.

Pytanie więc, w którym momencie użycie słowa "trąbka, trąba" faktycznie oznacza głos trąbki bojowej, czy też obwieszczającej zwycięstwo, jak to było znane poprzednim pokoleniom.

* - https://biblehub.com/greek/4536.htm

[dalej - BRAMA DO NIEBA]
[poprzednio - CO MÓWI DUCH]
[do początku tej serii]






niedziela, 5 stycznia 2020

Apokalipsa 102 - Co mówi Duch

Kto ma uszy, niech usłyszy, co Duch mówi do społeczności. 
Obj. 3,22

Z jednej strony Jan pisze tutaj o Duchu, Tym Duchu, który tutaj mówił, z drugiej strony, z wcześniejszego tekstu wiemy, że Jan słyszał potężny głos, jak gdyby trąby (Obj. 1,10 BP), a z drugiej - jednocześnie widział Jezusa. Nie w rzeczywistości, ale w wizji jakiejś: W Dniu Pańskim znalazłem się w duchu (Obj. 1,10 PD). Jest to fragment, na który nie zwróciłem wcześniej uwagi, większość polskich przekładów mówi tutaj o byciu w zachwyceniu (BW, BP, BT, BG), podczas gdy NBG i PD mówią o staniu się / popadnięcie w ducha, podobnie NKJV: I came to be in (the) spirit. Nie chodzi tutaj o "tego" ducha, nie ma tutaj żadnego rodzajnika, który wskazywałby na to, że chodzi o jakiegoś specyficznego ducha. Musiał więc Jan mieć na myśli, że chodzi bardziej o to, że popadł w jakiś specyficzny stan duchowy, dostał wizji, olśnienia, objawienia właśnie.

Tutaj jednak pisze o tym, żeby słuchać tego, co mówi Ten Duch do tej społeczności, do ludzi w takiej samej sytuacji jak ci w Laodycei. To samo zresztą jest napisane na końcu każdego z tych siedmiu listów, praktycznie co do słowa. Ten sam apel.

W Obj. 3,1 jest napisane, że To mówi ten, który ma siedem Duchów Boga, wcześniej stworzyłem na tej bazie dywagację długą na kilkanaście postów, mającej raz na zawsze wyjaśnić, co jest Duchem, co duchem, i jak to właściwie rozumieć oba znaczenia [SIEDEM DUCHÓW, WIELE PYTAŃ]. Jako bardzo skrótową konkluzję podam tylko, że chodzi tu o specyficzne uduchowienie specyficznego rodzaju ludzi, z których Jezus wymienia siedem rodzajów - jako siedem zborów, kościołów, rodzajów społeczności. Każdy z nich ma inne uduchowienie, ten sam kierunek działania - być z Bogiem, ale inne uwarunkowania, inne potrzeby, inny "stopień nasilenia" uduchowienia.

Tak więc jeśli przynależymy do jakiejś specyficznej grupy ludzi, to nie tylko każdy z nas ma swoje "sumienie", czyli głos, który podpowiada mu, co jest dobre, a co złe, ale także grupa jako całość ma swoje "sumienie", głosy za i przeciw, czy też wielu członków mających podobne wnioski dotyczące rozwiązania jakiejś bieżącej sytuacji. Nazwijmy to właśnie "głosem Ducha Tego Kościoła", tej społeczności, tej grupy ludzi. I jest to coś, czego warto słuchać.







sobota, 4 stycznia 2020

Apokalipsa 101 - Podsumowanie siedmiu listów

Podsumowawszy tych siedem listów:

1. List do Efezjan - list do tych, którzy zapomnieli, że to inni ludzie są najważniejsi, a zaczęli zajmować się sobą samymi. Aczkolwiek nie są to jeszcze ludzie kompletnie zadufani w sobie (wciąż nienawidzą tego, co wyprawiają nikolaici, tzw. "ludzie-zwycięzcy życia"). Remedium - zmień sposób myślenia, inaczej Jezus przyjdzie i poruszy z fundamentów ten wygodny świat, w którym żyjesz.

2. List do Smyrnian - list do tych, którzy wybrali życie z Bogiem, mimo że jes to całkowicie różne od ich otoczenia, mimo że pozbawia ich to wielu przywilejów, mimo że będzie oskarżać się ich o wiele. List mówiący o tym, że kto wytrwa, zwycięży.

3. List do Pergamonian - list o wyrozumiałości Jezusa. List o tym, że On wie, gdzie żyjemy, jakim bodźcom jesteśmy poddawani, nawet jeśli żylibyśmy w centrum największych odstępstw. Nawet jeśli żylibyśmy w miejscu, gdzie moglibyśmy z byle powodu, nawet wyimaginowanego, stracić życie w pełnym świetle prawa. I żeby nie próbować połączyć w jeden dwóch całkowicie różnych światów, dwóch całkowicie różnych ideologii. Jezus jest codzienną manną, codziennym chlebem.

4. List do Tiatyrian - list do ludzi poświęconych Jezusowi, ale coś między nimi było nie tak, najwidoczniej tolerowali aż nazbyt dużo nazbyt liberalnych zwyczajów między sobą. Stąd Jezus powiedział do nich: zmieńcie swój sposób myślenia. I że nie nakłada na nich większego ciężaru niż to, co mają w tej chwili. A jednocześnie obiecał, że ludzie z żelaznym charakterem będą jak sól - czegokolwiek się nie dotkną, wszystko podda się ich wpływowi.

5. List do Sardynian - list do ludzi opływających w luksusie, których czujność została uśpiona. O niewiele rzeczy muszą się martwić, o niewiele muszą zabiegać, ich boje życiowe nie są w skali "być albo nie być", bo zawsze mają jakieś rezerwy w zapasie. Wielu z nich żyje wskutek tego jak zombie - niby żyją, ale w środku są martwi. Tym ludziom Jezus radzi umocnić to, co im żywego w środku pozostało. Ale też pomiędzy nimi są i prawdziwe perły, które pomimo luksusu nadal są osobami bardzo duchowymi, dbają o swoje szaty, swoją zbroję (!). A komu uda się zadbać o resztki swojego ducha, ten będzie potraktowany na równi z innymi.

6. List do Filadelfian - list do ludzi o małej mocy. Zupełnie jakby skierowany do ludzi w czasach dzisiejszych, w których wierzący wciąż zastanawiają się, dlaczego nie mogą uzdrawiać. List, w którym Jezus podkreśla, że On ma te najważniejsze klucze, że pozostawia drzwi otwarte i nikt ich nie zamknie. I że na każdego przyjdzie czas próby, egzaminu, poza prymusami, którzy z takiego testu zostaną zwolnieni. I powtarza po raz kolejny: nie musisz być perfekcjonistą, utrzymaj to, co masz.

7. List do Laodycean - list do ludzi ni to gorących, ni to zimnych, takich o nijakiej temperaturze. List do ludzi posiadających wszystko, nie potrzebujących niczego więcej, nie potrzebujących, żeby Bóg troszczył się o nich. Radzi im, aby byli bardziej zdolni zdać się na Ducha, żeby bardziej dojrzali duchowo, żeby stali się jak apostoł Paweł, który diametralnie zmienił swój pogląd po tym, jak stracił swój wzrok i odzyskał go na nowo. Żeby stali się albo gorący, jak gorąca woda, zdolni do ogrzania innych, albo zimni, jak woda z lodówki, zdolna do orzeźwienia.

Jak widać - treść wielu z tych listów mogłaby być adresowana do nas, w całości albo w którejś ich części. Dwa z nich mówią o ludziach żyjących w luksusie. Dwa mówią o tych, żeby - pomimo całych zniszczeń duchowych, jakie mamy w środku - próbować zachować te resztki, które mamy. Jeden wspomina o ludziach o małej mocy, marzących o dokonywaniu wielkich rzeczy. Dwa adresowane są do ludzi, którzy naprawdę są blisko z Bogiem, nawet pomimo postawienia siebie w sytuacji, gdy są zupełnie odmienni od otoczenia.

Każdy z nich zawiera ciepłe słowo od Jezusa, które buduje, wspiera, jakiś wyraz akceptacji tego, co mamy. Każdy z nich zawiera też jakieś upomnienie, jakąś wskazówkę do poprawienia czegoś.

Jeszcze wiele przed nami.

[dalej - CO MÓWI DUCH]
[poprzednio - CENTRUM ZARZĄDZANIA]