sobota, 28 kwietnia 2018

Mojżesz podczas dwunastu plag

Bóg kontynuował swoją misję, przypominanie przymierza z protoplastami Izraelitów, przekonywał Mojżesza. Ten poszedł i opowiedział wszystko swoim rodakom, ale ci, z powodu dużego obciążenia pracą, nawet nie chcieli go słuchać. Bóg wysłał więc Mojżesza do faraona, żeby przekonywać faraona do wypuszczenia Izraelitów z Egiptu. Mojżesz jednak stawiał opór: Mojżesz zwrócił się wtedy do Jahwe tymi słowy: Oto [nawet] Izraelici nie słuchają mnie, jakże więc faraon ma mnie usłuchać przy mojej trudnej wymowie? (Wyj. 6,12 BP).

Ciągle wracał ten sam problem. I ciągle Bóg miał to samo rozwiązanie: Ale Jahwe rzekł do Mojżesza: Uważaj! Ja ustanawiam cię [jakby] Bogiem dla faraona, natomiast brat twój Aaron będzie twoim prorokiem. Ty masz mu powtórzyć wszystko, co Ja ci poleciłem, a twój brat Aaron ma przemawiać do faraona, aby wypuścił synów Izraela ze swego kraju (Wyj. 7,1-2 BP).

Z drugiej strony Bóg ciągle powtarzał Mojżeszowi: Ja jednak sprawię, że faraon pozostanie nieugięty, będę więc mnożył znaki i dziwy w ziemi egipskiej. Faraon wprawdzie nie będzie chciał was słuchać, lecz Ja położę rękę na Egipcie i przez surowe wyroki wywiodę z Egiptu moje zastępy, mój lud, synów Izraela. Egipcjanie poznają, że to Ja jestem Jahwe, gdy wyciągnę rękę nad Egiptem i wywiodę spomiędzy nich synów Izraela (Wyj. 7,3-5 BP).

Po co Bóg podtrzymywał twierdzenie, że będzie ciągle sprawiał, że faraon będzie stawiał opór? Być może miał taki sam cel, jak ten, który lata później nakreślił Jezus w tej historii: [Jezus] przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: "Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy — on czy jego rodzice?" Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy/dzieła Boże" (Jan 9,1-3 BT).

Faraon oczywiście się nie zgodził, toteż Bóg polecił Mojżeszowi w końcu działać. Mojżesz wyszedł nad brzeg Nilu, uderzył swoją laską powierzchnię wody, po czym woda zamieniła się w krew. Wyginęły wszystkie ryby, woda stała się niezdatna do picia, a smród od tej wody musiał unosić się wszędzie. Jakiego rodzaju to smród - możemy sobie wyobrazić, jeśli staniemy gdzieś w okolicach jakiejś rzeźni.

Dla człowieka starożytnego, z umysłem pełnym magii i strachu przed klątwami, to musiała być poważna rzecz. Ale jednak na faraona nie podziałała, bo: Tego samego dokonali jednak wróżbiarze egipscy swoimi tajemnymi sztukami (Wyj. 7,22 BP).

Tydzień później Mojżesz z Aaronem sprowadzili żaby, mnóstwo żab. Tego samego jednak dokonali egipscy magicy, więc nie był to żaden powód dla faraona, że izraelski Bóg miałby być kimś więcej. Taka ilość żab była już jednak dla faraona na tyle upierdliwa, że prosił Mojżesza o "anulowanie czaru", a w zamian pozwoli im iść.

Potem jednak się rozmyślił.

Potem nadszedł czas na komary (ten wyczyn był już nieosiągalny dla owych nadwornych magików), muchy (bąki w BP), przy czym muchy te miały zaatakować wszystko, poza rejonami, gdzie mieszkali Izraelici. Tak, żeby było widoczne, kogo Bóg faworyzuje. Dalej nastąpiły plaga śmierci dla wszystkich zwierząt hodowlanych, wszystkich za wyjątkiem tych izraelskich. Tutaj zastanawia mnie fakt, czy ta plaga śmierci nie była raczej wykorzystaniem przez Boga naturalnego faktu konsekwencji pozostałych po ugryzieniu owej muchy, bąka, czy nawet tse-tse - cokolwiek by to nie było. Nie sądzę, żeby ówcześni ludzie mogli powiązać ten fakt, raczej częściej obciążyli by za to jakiegoś nieprzychylnego Boga, i możliwe, że to właśnie wykorzystał Bóg tutaj - pokazać ludziom swoją realność, że to naprawdę działa. Skoro Mojżesz miał powiedzieć, że taka plaga nastąpi, bo tak mówi mu jego Bóg, a taka plaga nastąpiła, i tak dwanaście razy z rzędu Mojżesz latał do faraona, by mu opowiadać o każdej kolejnej pladze, to nie było dla faraona innej opcji jak tylko uznać, że ten Bóg to naprawdę ma moc.

Potem nastąpiła plaga wrzodów, gradu, szarańczy, ciemności, aż na końcu - śmierci każdego najstarszego syna w każdej rodzinie.

Te wszystkie znaki/cuda dawane faraonowi, żeby ten uznał Boga za wyższy autorytet (w Egipcie to faraon był ucieleśnieniem Boga), znane są aż do dziś jako dwanaście plag. Nie byłoby tych historii, gdyby faraon nie był tak uparty, i gdyby Mojżesz - pomimo swoich wielu wątpliwości - nie zgodził się chodzić za każdym razem do faraona, żeby ten wypuścił jego lud z kraju. Dwanaście razy! Musiał być Mojżesz również uparty. I dwanaście też razy latał Mojżesz do faraona razem z Aaronem, więc jego wymowa tutaj nie stanowiła żadnego problemu.

c.d.n.
[dalej - TRUDNE POCZĄTKI]
[do początku]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz