Stop. Ta historia jest trudna, brzmi bezsensownie i absurdalnie. Najpierw Bóg wysyła Mojżesza z misją, a potem chce go zabić? Nic dziwnego, że mało kto czyta Stary Testament, skoro nie da się go zrozumieć, albo - co gorsza - taki właśnie obraz Boga się z niego wyłania.
Samemu nie rozumiawszy tej historii sięgnąłem nieco po inne źródła: fora pasjonatów i komentarze. I tak najczęściej zwraca się uwagę na to, że istnieje inna wersja tekstu, gdzie imię Mojżesza jako ofiary zajścia wcale nie występuje. Tekst w tej formie występuje w Biblii Warszawskiej:
W czasie drogi, na noclegu, natarł na niego Pan i chciał go zabić. Wtedy Sypora wzięła ostry kamień, odcięła napletek syna swego i dotknęła nim sromu Mojżesza, i rzekła: Jesteś mi oblubieńcem krwi. I zaniechał go. Wtedy ona rzekła: Oblubieńcem krwi przez obrzezanie.
Wyj. 4,24-26 BW
Wiele z nich sugeruje więc, że z racji, że jeden wiersz wcześniej Bóg mówił o pladze śmierci synów pierworodnych (tych najstarszych) w Egipcie: I powiesz do faraona: Tak mówi Pan: Moim synem pierworodnym jest Izrael. Mówię do ciebie: Wypuść syna mojego, aby mi służył. Jeśli będziesz się wzbraniał od wypuszczenia go, Ja zabiję twego syna pierworodnego (Wyj. 4,22-23 BW), toteż to wydarzenie, w kontynuacji tekstu, dotyczy najstarszego syna Mojżesza, który obrzezany nie był, a który według prawa obrzezany być powinien. Kontynuacja ta wydaje się dla nas być nieco pokrętna, ale pamiętajmy, że tekst ten został napisany ok. dwa i pół tysiąca lat temu, w zupełnie innej kulturze - zasady gramatyki i logiki są więc zupełnie inne, nie zawsze adekwatnie da się je przełożyć, zachowując jednocześnie wierność oryginałowi. A jeśli chodzi o logikę całokształtu - to tłumaczenie jest o wiele bardziej wiarygodne, niż to, że Bóg ni stąd ni zowąd chciał zabić Mojżesza. Bo pamiętajmy, że Biblię na język polski również przekładali zwykli ludzie, tacy jak my, po studiach, którzy studiowali zamiast ekonomii, geologii czy innej -ogii teologię, gdzie byli studentami dobrymi, ale czasami również popełniając błędy, czy stosując skróty myślowe, czasami być może zbyt duże. Nie każdy jest Barańczakiem. Gdzieś w detalach tłumaczenie może być nieadekwatne do faktycznego sensu i na dłuższą metę to zawsze wyjdzie. Tym bardziej wychodzi to wobec tak wielkich różnic pomiędzy naszymi kulturami, zwłaszcza pomiędzy naszym czasem a tamtym, sprzed paru tysięcy lat. Gdybyśmy rozmawiali o Słowianach sprzed tysiąca lat, to prawdopodobnie jeszcze więcej rzeczy z ich postępowania byłoby niejasnych.
Z drugiej strony wzmianka o sromie Mojżesza w tym tłumaczeniu brzmi co najmniej dziwnie...
Podobną wersję tekstu prezentuje również NKJV: And it came to pass on the way, at the encampment, that the Lord met him and sought to kill him. Jednak zarówno tutaj, jak i w pozostałych tłumaczeniach, Sypora przykłada ucięty napletek do nóg Mojżesza, nie do sromu.
Dlaczego obrzezanie miałoby ocalić życie syna Mojżesza? Dlaczego w ogóle nieobrzezanie miałoby powodem, dla którego Bóg chciałby go zabić? Najpopularniejsze wyjaśnienia mówią o tym, że obrzezany był sam Mojżesz, podobnie jak inni Izraelici urodzeni w Egipcie (Joz. 5,5), obrzezany został jeden z synów Mojżesza, ale drugi już nie. Sypora nie była Izraelitką, była Midianitką, mogło to mieć związek z brakiem obrzezania drugiego syna. Być może wyraziła sprzeciw, a Mojżesz, jako dobry mąż, uszanował to? Kto to wie... Tutaj jednak to ona sama go obrzezuje. Obrzezanie - zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami Boga dla Izraelitów - było warunkiem bycia z Bogiem, przymierza z Bogiem. Było również warunkiem przystąpienia do paschy, która miała być jednym z elementów późniejszych plag egipskich. Mogło to być również wyrazem jej wiary wobec religii Mojżesza. Wiary, którą chce w nas cały czas widzieć nasz Bóg - to akurat nie zmieniło się od tysiącleci.
Inne wyjaśnienie mówi*, że faktycznie to Mojżesz zapadł na jakąś chorobę w trakcie początku tej misji, że Mojżesz nie był obrzezany (według Józefa Flawiusza Mojżesz wsławił się jako dowódca wojsk egipskich walce z wojskami etiopskimi, a nie mógłby zostać dowódcą, gdyby był obrzezany). Obrzezanie syna i ów "magiczny obrządek" Sypory mógł się wywodzić z jej midianickich zwyczajów, ale tak czy siak został on zaakceptowany przez Boga jako akt jej wiary. Posmarowanie nóg Mojżesza mogło się również wywodzić z innych zwyczajów izraelskich, których istnienie można dostrzec w Ks. Kapłańskiej 8,22-23, gdzie Mojżesz pomazał krwią baranka palec u nogi Aarona, swojego brata, podczas wprowadzania go w czynności kapłańskie.
Kolejne wyjaśnienie mówi, że na tę chorobę zapadł ów syn Mojżesza, nie sam Mojżesz. A że był tym pierwszym synem, pierworodnym, toteż w religii/kulturze żydowskiej był on szczególnie ważny, coś jak wzór, autorytet dla pozostałych, więc nie mógł pozostać nieobrzezany.
Tak czy siak - historia ta leży głęboko osadzona w hebrajskiej kulturze i trzeba naprawdę dużo kopać, żeby ją dobrze zrozumieć. Więcej można przeczytać pod podanym poniżej linkiem.
* - Źródło: http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.php?t=1962
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz