niedziela, 3 marca 2019

Łukasz 8.4. - Jezus wskrzesza córkę Jaira

Gdy Jezus powrócił, oczekujący Go tłum przyjął Go z radością. Przyszedł wtedy do Niego człowiek o imieniu Jair, przełożony synagogi, i upadł Mu do stóp i prosił, by wszedł do jego domu. Miał on tam córkę, jedynaczkę, dwunastoletnią, która umierała.

A gdy szedł, tłumy naciskały na Niego ze wszystkich stron. Wtedy pewna kobieta, która od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi, i która wydała na lekarzy wszystkie swoje środki na życie, wciąż nie mogąc być przez nikogo uleczona, podeszła z tyłu i dotknęła końcówki Jego płaszcza. I jej upływ krwi / krwotok natychmiast ustał.

Jezus zapytał wówczas:
- Kto mnie dotknął? - ale nikt się nie przyznawał. Za to odezwał się Piotr:
- Mistrzu, tłumy otaczają cię dookoła i napierają na ciebie, a ty pytasz, kto cię dotknął?
- Ktoś mnie dotknął, bo czuję, że moc ze mnie uszła - odpowiedział Jezus.

Ta kobieta natomiast, zobaczywszy, że nie uszła uwagi, przyszła drżąc i przypadłszy do Niego, wyznała wobec całego tłumu, z jakiej to przyczyny Go dotknęła, i o tym, jak zaraz została uzdrowiona. Jezus odpowiedział jej tylko:
- Odwagi, córko, twoja wiara cię wyzwoliła. Idź w pokoju.

A gdy On jeszcze rozmawiał z tą kobietą, podszedł ktoś to tego przełożonego synagogi i powiedział mu:
- Twoja córka właśnie umarła, że nie ma potrzeby kłopotać już Nauczyciela.
Jezus usłyszał to i odpowiedział na to:
- Nie obawiaj się, tylko wierz, a zostanie odratowana.

Po przyjściu do tego domu nie pozwolił wejść tam nikomu, a tylko Piotrowi, Jakubowi i Janowi oraz ojcu i matce dziecka. A wszyscy płakali i bili się w piersi za nią, na co Jezus odpowiedział:
- Nie płaczcie, ona nie umarła, tylko śpi.
A oni podśmiewali się z Niego, wiedząc, że ona umarła. Jezus natomiast, wyrzuciwszy wszystkich, chwycił dziewczynkę za rękę i zawołał do niej:
- Dziewczynko, podnieś się.
Wtedy jej duch powrócił, natychmiast wstała, a Jezus zarządził, by jej dano jeść.

A jej rodzice stali zdumieni, a On nakazał im nikomu nie rozpowiadać o tym, co się właśnie stało.

na podstawie: Łuk. 8,40-56







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz