Gal. 6,15 BT
To, co Paweł tutaj pisze, podkreśla esencję chrześcijaństwa: nie bieganie za spełnianiem jakiegoś prawa jest naszym najważniejszym celem, jak dzieci, które przelicytowują się, że to mama zakazała, a tamtego nie, że to wolno robić, a tamto tata powiedział, żeby nie robić. Rzeczą, na której mamy się skupić, to dążenie do owego "nowego stworzenia", zachowując się jak dorośli, którzy wiedzą, co jest słuszne a co nie.
Bo prawo, które istnieje, musi istnieć ze względu na ludzi, którzy mają zwyczaj być bezmyślni albo ignorować zasady współżycia z innymi ludźmi. Tak samo jest w prawie drogowym: jeśli by ludzie sami wiedzieli, że w terenie zabudowanym trzeba zwolnić, bo istnieje tam duże prawdopodobieństwo, że pojawi się jakiś rowerzysta, pieszy, biegacz, dziecko z piłką, mama z wózkiem i biegającym wokół niego jak satelita drugim dzieckiem - to by żadnego przepisu o dopuszczalnej prędkości nie trzeba było stosować. Tak samo jest z Prawem Boga - jeśli by człowiek sam wiedział i chciał żyć tak, żeby przykrości komuś innemu nie wyrządzić, mam tu na myśli przykrości spowodowane zdradzeniem żony albo ukradzeniem np. radia z samochodu - to Prawo Boga w ogóle nie musiałoby istnieć.
Paweł w tym liście rozpisuje się o obrzezaniu, o ludziach, którzy zmuszali nowych wierzących w zborze Galacjan do obrzezania się, zgodnie ze starym zwyczajem. Tymczasem: żadne stare zwyczaje nie mają racji bytu. Jeśli ktoś chce coś robić ze względu na tradycje - proszę bardzo, czemu nie. Jeśli ktoś chce wykonywać jakieś czynności, które zakładają jakieś znaczenie religijne: ani obrzezanie nic nie znaczy ani nieobrzezanie. Nie ma żadnego religijnego - z punktu widzenia apostoła Pawła, przenosząc tę metaforę na czas dzisiejszy - znaczenia to, czy ktoś pości w piątki czy w inne dni czy w ogóle nie pości. Chyba że ktoś narzuca sobie taką dietę z przyczyn zdrowotnych. I takie porównanie do dzisiejszych czasów można by sobie wyobrazić o wielu rzeczach: również o spowiadaniu się tylko i wyłącznie kapłanowi, czy wykonując jakieś skomplikowane czynności prowadzące do "zmazania grzechu" czy cokolwiek innego, co nie przychodzi mi teraz do głowy.
ani obrzezanie nic nie znaczy ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie - to o Królestwie Boga mówił cały czas Jezus, to o owym Nowym Stworzeniu pisze często Paweł, każdy nazywa to jak uważa, ja wyobrażam sobie to jako Państwo Boga albo [Nowa Ziemia]. W każdym razie to jest cel, do którego dążymy, przygotowując się na niego i opowiadając o nim innym ludziom w otoczeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz