niedziela, 18 marca 2018

Czterdzieści lat oczekiwania

A [Bóg] mówił: Nie zbliżaj się tutaj! Zdejmij sandały z nóg, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą. I dodał: Jam jest Bóg ojca twego, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Wtedy Mojżesz zakrył sobie twarz, gdyż lękał się spoglądać na Boga. A Jahwe rzekł: Przyjrzałem się dobrze udręce mego ludu, który jest w Egipcie, usłyszałem jęki [wydawane] przy nadzorcach, znam więc dobrze jego cierpienia. Dlatego zstąpiłem, aby go ocalić z ręki Egipcjan i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi pięknej i rozległej, do ziemi mlekiem i miodem płynącej, do kraju Kanaanitów, Chittytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów. Bo doszło teraz do mnie wołanie synów Izraela i zobaczyłem, jak uciskają ich Egipcjanie. 
Wyj. 3,5-9 BP

Po tym, jak Bóg przedstawił się Mojżeszowi jako Bóg tego ludu, z którego Mojżesz się wywodził, Bóg oznajmił, że obserwował dzieje tego narodu podczas niewoli w Egipcie.

I co, można by się zapytać - tak stał Bóg z boku, widział te wszystkie smagania batem, tę całą niewolniczą niedolę, i nic z tym nie robił?

Coś musiał Bóg mieć na celu, że do pewnego stopnia na to pozwolił. Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna - Przysłów 3,12 BW. Ten sam werset w tłumaczeniu BP: Jahwe doświadcza bowiem tego, kogo miłuje, jak ojciec syna, w którym ma upodobanie. Może nie o fizyczne smaganie chodzi, jak smaganie batem, bo tylko BW używa tego słowa; BT mówi o strofowaniu, BG o karaniu, a KJV o korygowaniu - w każdym razie chodzi chyba o wychowanie jako takie. Bóg jest Ojcem, któremu na nas zależy, dlatego uczy nas, koryguje, dopuszcza przeróżne przeżycia na nas, żeby w ten sposób "oszlifować" naszego ducha, nasze złoto - jak to mówi Ks. Objawienia. Żebyśmy mogli sobie radzić w różnych sytuacjach, zachowując wciąż spokój, zachowując właściwy stan wewnętrzny. Nie ulegając chwilowej złości. Kontrolując samych siebie.

Może to właśnie też miał na celu Bóg, wychowując swój naród, żeby - pod niewolniczym jarzmem - nabrali nieco ogłady, pokory, szacunku?

W każdym razie Bóg - po tym jak Mojżesz na własne oczy zobaczył, jak jego krajanie są traktowani - czekał kolejnych czterdzieści lat, by coś z tym zrobić. I to po tych kolejnych czterdziestu latach Bóg powiedział: dość, czas ich spod tych egipskich biczów uwolnić.

Mam wrażenie, że czekanie jest jednym z ulubionych czynności Boga. Bóg czekał długo, zanim wykorzenił do cna całe zło, jakie zalęgło się w Sodomie i Gomorze. Czekał z potopem, czekał po potopie, czekał zanim wprowadził Izrael do ich nowej, obiecanej im ziemi, czekał z wytryśnięciem wody, kiedy Mojżesz stuknął laską skałę, mimo że sam obiecał mu, że po stuknięciu woda wypłynie. Czekał z narodzinami Jezusa, potem ten czekał trzy dni, zanim poszedł ożywić Łazarza. Czekał z Jego zmartwychwstaniem, czekał nieco z Jego wniebowstąpieniem, czekał z zesłaniem Ducha Świętego, aż w końcu czeka z wypełnianiem tych wszystkich zapowiedzi, które znajdują się w Księdze Objawienia. I z tym ponownym przyjściem Jezusa. Czeka aż ludzie się nauczą, wychowają, czeka aż dokonają wyboru, czy chcą być z Bogiem czy nie. Daje czas. Wszystkiemu i wszystkim.

Pierwszych osiemdziesiąt lat życia Mojżesza jest tego doskonałym przykładem.

[dalej - WEZWANIE BOGA. I WĄTPLIWOŚCI MOJŻESZA.]
[poprzednio - SPOTKANIE Z BOGIEM]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz