piątek, 1 czerwca 2018

Duch na Nim

Faryzeusze zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: *Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Mat. 12,14-21 BT

Jezus z uczniami odszedł nad morze, a szedł za Nim wielki tłum z Galilei i z Judei, i z Jerozolimy, i z Idumei, i z Zajordania, i z okolic Tyru i Sydonu. Wielki tłum, który usłyszał, jakich to rzeczy dokonał, przyszedł do Niego. I powiedział swoim uczniom, aby mieli dla Niego w pogotowiu łódź ze względu na tłum, aby nie napierano na Niego. Bo wielu uzdrowił. Toteż ci, którzy mieli dolegliwości, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. I duchy nieczyste padały mu do nóg, kiedy Go widziały. I wołały: Ty jesteś Syn Boży. On zaś wielokrotnie surowo im nakazywał, aby Go nie ujawniały.
Mar. 3,7-12 BP

Kiedy Jezus zszedł z nimi [z góry], zatrzymał się na równinie z wielkim tłumem uczniów, a mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem, i z nadmorskiego Tyru, i Sydonu przyszło, aby Go słuchać i odzyskać zdrowie. Także ci, których dręczyły duchy nieczyste, powracali do zdrowia. I cały tłum starał się Go dotknąć, bo moc wychodziła z Niego i uzdrawiała wszystkich.
Łuk. 6,17-19 BP

Jezus uzdrawiał wszystkich, TAKŻE tych, którzy byli dotknięci demonami. To znaczy że nie każda choroba była spowodowana przez demona. I to brzmi rozsądnie.

Tak czy siak - Jezus uzdrawiał, bo miał moc. Dotknięty Duchem Boga, moc była w nim tak potężna, że aż demony same padały Mu do nóg, kiedy Go widziały. I wiedziały, skąd ta moc pochodzi.

Przypuszczam że i my, gdy będziemy mogli uzdrawiać, albo w momencie uzdrawiania, gdy nam się to kiedyś przydarzy - będziemy tak przepełnieni Duchem Boga, i będziemy czuć tę moc w sobie, że będziemy ponadnaturalnie pewni, że to, czego właśnie się mamy dotknąć, będzie krokiem udanym. Udanym - bo nie przedsięwziętym przez nas samych, ale będziemy akurat tkwili w samym środku wydarzeń, które Bóg improwizuje. Staniemy się Jego narzędziem. Będziemy pod wpływem Jego Ducha. Wszystko to po to, by odzyskać ku Bogu jednego człowieka. Albo pięć tysięcy - kto to teraz wie...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz