Każde z tych stworzeń miało po sześć skrzydeł, dookoła i wewnątrz pełne były oczu. Nie odpoczywając, dniem i nocą wypowiadały słowa: Święty, Święty, Święty jest Pan, Bóg Wszechmogący, który był/istniał, i który jest/istnieje i który jest przychodzący. A ilekroć te istoty żywe chwaliły i oddawały szacunek i okazywały wdzięczność Temu siedzącemu na tronie, żyjącemu na wieki wieków, tamtych dwudziestu czterech starszych padało przed Tym, który siedział na tronie i kłaniali się Temu żyjącemu na wieki wieków, i rzucali wieńce/korony ich przed tron, mówiąc: "Godny jesteś, Panie, odebrać tę chwałę i ten szacunek i tę moc, ponieważ Ty stworzyłeś te wszystkie (rzeczy) i przez twoją wolę istnieją i zostały stworzone".
Obj. 4,8-11 PD
Jest tutaj zawarty długi opis Jana odnośnie tego, co działo się przed tronem. W odróżnieniu od wizji Ezechiela, gdzie głównym punktem opisu były owe stworzenia i sam tron, i to, w jaki sposób się one poruszały, tutaj pojawia się również owych dwudziestu czterech starszych. Wszyscy z nich oddają wdzięczność Bogu siedzącemu na tronie.
I tu pojawia się moja prywatna refleksja: za co? Te cztery istoty, które stały wokół tronu (czy też poniżej tronu, wg. Ks. Ezechiela), były tam przecież cały czas, tak sądzę. Nie przeżyły nic z tych rzeczy, które my przeżywamy tutaj, na ziemi. O ile tych dwudziestu czterech starszych, którzy - jak rozumiem: prawdopodobnie jakaś reprezentacja wszystkich tych, którzy uwierzyli w Jezusa i uwierzyli Jezusowi w to, co głosił - przeszli wszystko to samo co my, stąd mieli swoje białe ubrania i stąd mieli swoje wieńce na głowach, mają więc faktycznie co dziękować, o tyle te cztery istoty nie miały przecież nic z tym wszystkim wspólnego. Dziękowali jako obserwatorzy? Odczuwali empatię? Jeśli kierowane one były Duchem Boga, to musiały one odczuwać dużą dozę empatii.
[dalej - ZAPIECZĘTOWANA KSIĘGA]
[poprzednio - TRON, BÓG I CZTERY STWORZENIA]
[do początku tej serii]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz