środa, 2 marca 2016

Apokalipsa 76 - Klucz domu Dawida

A aniołowi/zwiastunowi/posłańcowi społeczności w Filadelfii napisz: To mówi Ten Prawdziwy Święty, mający klucz Dawida, który - gdy otworzy, to nikt nie zamknie, a gdy zamknie, to nikt nie otworzy.
Obj. 3,7 PD

O ile nie lubię patrzeć na Apokalipsę jako na księgę pełnej symboliki, bo wtedy każdy właściwie mógłby sobie interpretować wszystko tak, jak by tylko chciał, i w większości przypadków każdy miałby pewnie jakąś rację, o tyle na ten klucz trzeba tak spojrzeć. Bo:

I dam ci klucze Królestwa Niebios, i cokolwiek związałbyś na ziemi, to będzie związane w niebiosach, i cokolwiek rozwiązałbyś na ziemi, to będzie rozwiązane w niebiosach (Mat. 16,19 PD).

Biada wam, znawcom Prawa, że zabraliście klucz poznania i sami nie weszliście, a i wchodzącym przeszkodziliście (Łuk. 11,52) - Jezus do faryzeuszy.

Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków, amen. I mam klucze do Hadesu i śmierci (Obj. 1,18) - Jezus. Odnośnie "Hadesu i śmierci" odsyłam do postu: [PIEKŁO W BIBLII].

I parę innych. Co ciekawe - wg Słownika Stronga przy Przekładzie Dosłownym - greckie słowo "kleida" po przetłumaczeniu na angielski nie znaczy dokładnie "klucz", tak jak to tłumaczymy na język polski. Tam przetłumaczono to jako "lock-er" - czyli coś, co jest zdolne zakluczać, blokować, czynić niedostępne. Bardziej więc słowo to oznacza jakąś blokadę, cokolwiek tę blokadę miałoby czynić: klucz, zapadka, haczyk, zasuwka - cokolwiek, co sprawia, że np. drzwi są zamknięte, zablokowane, zakluczone i nie można ich normalnie otworzyć. Faktycznie, brakuje mi tutaj słowa, które oddałoby sens słowa "locked".

Nawiasem mówiąc - w tym zestawie brakuje tego tekstu, gdzie Jezus powiedział do pozostałych uczniów to samo, co do Piotra. Ten drugi tekst znajduje się w Mat. 18,18: Zapewniam was: cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek na ziemi rozwiążecie, będzie rozwiązane i w niebie (PD). Przy czym zamiast słowa "zakluczyć", występuje tutaj słowo "związać", a sprawdziwszy konteksty jego występowania widzę, że bardziej ono jest używane jako "spętać", czyli uczynić kogoś niezdolnym do ruchu, czy też: zablokować mu możliwość ruchu. Spętany był Jezus, gdy prowadzono Go do Piłata, spętany był osioł, o spętaniu mocarza mówił Jezus, żeby móc okraść jego dom, spętany łańcuchami był ów opętany, mieszkający w grobowcach, spętany był Jan Chrzciciel, gdy go schwytał Herod, etc. etc. Czyli generalnie - nie jest to to samo słowo, ale synonim blokowania, zakluczania, uczynienia czegoś "locked".

Generalnie oba teksty - Mat. 16,19 i Mat. 18,18, oba o związywaniu czegoś - brzmią podobnie jak to, co Jezus podyktował do Filadelfii. Z tym że w tamtych dwóch tekstach Jezus mówił to do swoich uczniów, natomiast tutaj powiedział to o sobie samym.

Co było takiego w filadelfijczykach, że Jezus przedstawił się w taki sposób?... Czyżby był tam ktoś jeszcze, kto uzurpował sobie prawo do wydawania sądów, do ferowania wyroków? Do przemawiania w imieniu Boga i rozsądzania z pełnym przekonaniem o tym, co jest dobre a co złe? Tzn. ktoś wymachujący tymi "kluczami" twierdząc, że ma on pełne prawo do decydowania w sprawach nieba i to co on postanowi, to jest trwałe, ze względu na moc "związywania" i "rozwiązywania" w niebie, jak to Jezus powiedział do swoich uczniów?

A być może gwóźdź leży w tym, że Jezus nie mówił o kluczu jakoś ogólnie, ale o kluczu Dawida. O kluczu Dawida można przeczytać w Księdze Izajasza 22:

Tak mówi Wszechmocny, Pan Zastępów: Idź, udaj się do tego zarządcy, do Szebny, przełożonego pałacu, który wykuł sobie wysoko grób i wydrążył w skale dla siebie komnatę, i powiedz: Co ty tu masz i kogo ty tu masz, że tu sobie grób wykułeś? Oto Pan rzuci cię daleko, jak rzuca siłacz, i mocno cię pochwyci, zwinie cię w kłębek, zwinie mocno, jak piłkę rzucać cię będzie po kraju szerokim; tam umrzesz, tam także pozostaną twoje wspaniałe wozy, ty, hańbo domu twojego pana. I usunę cię z twojego urzędu, i zrzucę cię z twojego stanowiska. I stanie się w owym dniu, że powołam mojego sługę Eljakima, syna Chilkiasza, i oblokę go w twoją szatę, i przepaszę go twoją szarfą, i twoją władzę złożę w jego ręce, i będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalemu i dla domu judzkiego. I położę na jego ramieniu klucz domu Dawida, i gdy on otworzy, to nikt nie zamknie, a gdy on zamknie, to nikt nie otworzy (Iz. 22,15-22 BW).

Tak więc Eljakim stał się zarządcą pałacu króla i otrzymał klucz "domu Dawida", i zostały o nim powiedziane te same słowa o możliwości otwierania/zamykania, odkluczania/zakluczania, związywania/rozwiązywania. Myślę, że kluczowym słowem tutaj jest między innymi "zarządca".

Dawid był królem, który rozpoczął budowę pierwszej świątyni izraelskiej. Izrael - jeśli spojrzeć na niego nie z perspektywy narodowości, ale przeznaczenia - to była to społeczność oddzielona dla Boga, "naród wybrany" - notabene: nie aby jako jedyny był zbawiony, ale aby reprezentował Boga i pokazywał Go innym narodom. Społeczność oddzielona od innych popularnych wierzeń, zwyczajów etc. we współczesnym im świecie.

Dom Dawida:

Wojna między domem Saula i między domem Dawida przeciągała się, lecz Dawid wzrastał w siły, natomiast dom Saula słabnął (2 Sam. 3,1 BW).

Od dnia, w którym wyprowadziłem mój lud, Izraela, z Egiptu, nie wybrałem spośród wszystkich plemion izraelskich żadnego miasta, aby w nim wybudowano dom na mieszkanie dla imienia mojego, wybrałem natomiast Dawida, aby stał na czele mojego ludu izraelskiego (1 Król. 8,16 BW).

Niechaj trwa i rośnie sława twoja na wieki, aby mówiono: Pan Zastępów, Bóg Izraela, jest Bogiem dla Izraela, a dom Dawida, twego sługi, niech będzie utwierdzony przed tobą (1 Kron. 17,24 BW).

W owym dniu ochroni Pan mieszkańców Jeruzalemu, tak że najsłabszy wśród nich będzie w owym dniu jak Dawid, a dom Dawida będzie jak Bóg, jak anioł Pana na ich czele. (...) Lecz na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalemu wyleję ducha łaski i błagania (Zach. 12,8.10 BW).

W owym dniu dom Dawida i mieszkańcy Jeruzalemu będą mieli źródło otwarte dla oczyszczenia z grzechu i nieczystości (Zach. 13,1 BW).

Z kontekstu tych tekstów można wywnioskować, że o ile Izrael był narodem wybranym/oddzielonym dla Boga, o tyle dom Dawida był tym "wybrańszym", czyli jakby esencją esencji. Przy czym myślę, że do domu Dawida kwalifikowała się nie tylko jego własna rodzina, ale też wszyscy jego służący/pracownicy/serwis, jaki tam u niego pracował. W końcu współpracował z nim, był posłuszny Dawidowi, stanowił jego techniczne zaplecze - musiał więc wyznawać podobne wartości, co sam Dawid. Przynajmniej uważam, że takich pracowników teoretycznie Dawid by sobie wybrał.

Połączywszy więc te wszystkie fakty - ktoś, kto ma klucz do domu Dawida, kto jest zarządcą domu Dawida, ma moc decydowania, co się w tym domu dzieje. Kto zostaje, kto odchodzi. Moc rozwiązywania problemów. Pełne uprawnienia do zarządzania majątkiem, zasobami ludzkimi, do planowania przyszłości - jak prawa ręka Dawida. Prawa ręka kogoś, kto stworzył dom elity elity, zebrał w jednym miejscu śmietankę śmietanki, esencję ludzi naprawdę porządnych.

Jezus ma klucz do domu Dawida. Jezus jest zarządcą esencji ludzi naprawdę porządnych. Jezus decyduje - kto zostaje, a kto zostaje. Tak, bo znając Jezusa, to właściwie nikt nie odszedłby, chyba że ze swojej własnej woli. Jezus zaprasza wszystkich do bycia śmietanką. I dał ku temu odpowiednie narzędzia.

[dalej - OTWARTE DRZWI]
[wcześniej - TEN PRAWDZIWY ŚWIĘTY]
[do początku]







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz