czwartek, 31 marca 2016

Dwie wersje tekstu: Żydzi czy poganie, w sabat czy pomiędzy sabatami

A gdy opuszczali synagogę, prosili ich, aby w następny sabat opowiedzieli im znowu o tych sprawach.
Dzieje 13,42 BW

Z kontekstu można wywnioskować, że synagogę opuszczali Paweł i Barnaba, tuż po Pawła przemówieniu. I że Żydzi chcieli posłuchać tego, co Paweł opowiadał, ponownie. Podobnie można wywnioskować z innych dwóch wersji tekstów: Rozchodzący się prosili, by w następny szabat przemawiali do nich na ten sam temat (BP); Kiedy wychodzili, proszono ich, aby w następny szabat mówili do nich o tym samym (BT). Wyjątkiem tutaj jest to, że w wersjach BT i BP brakuje informacji o tym, skąd Paweł i Barnaba wychodzili. Podobnie mówią wersje anglojęzyczne.

Tymczasem w starym tekście zarówno KJV, jak i BG, pojawia się nieco inny obraz: A gdy oni wychodzili z bóżnicy żydowskiej, prosili ich poganie, aby i w drugi sabat mówili do nich też słowa (BG).

Zastanawiają mnie tutaj dwie rzeczy: po pierwsze, rozbieżność musi wynikać z użycia różnych kodeksów. Kodeks, na którym oparta jest Biblia Gdańska, jest bogatszy o kilka szczegółów. Pytanie, czy kopiści pracujący nad tym tekstem dodali je od siebie w tej wersji, czy może kopiści pracujący w innym miejscu i innym czasie, nad inną kopią, "zapomnieli" skopiować kilku słów w tamtej wersji. Bazując na Przekładzie Dosłownym widzę, że wersja, na której opiera się Biblia Gdańska, bogatsza jest o dwie rzeczy: określenie, skąd oni wychodzili oraz kto ich prosił. O "synagogę" i o "pogan".

A jak brzmi Przekład Dosłowny w tym miejscu? A gdy wyszli z synagogi Judejczyków, zachęcali ich poganie, by zostały opowiedziane im te wypowiedzi na ten pomiędzy sabatu.

Po pierwsze - wygląda tutaj, że to nie Żydzi w synagodze zachęcali Pawła i Barnabę do tego, żeby mówili więcej i więcej, ale dopiero ludzie na zewnątrz synagogi. Czy stali na zewnątrz, podczas gdy Paweł przemawiał w środku, i podsłuchiwali to, co w środku było mówione? Czy po prostu sami z siebie, z czystej ciekawości, chcieli usłyszeć jakieś nowiny ze świata, jak to w czasach, gdy ani radia ani TV nie było? W każdym razie to ludzie stojący na zewnątrz, ludzie w pojęciu żydowskim: niewierzący, poganie - to oni chcieli słuchać Pawła.

Po drugie - każdy jeden przekład mówi o tym, że tamci ludzie chcieli, by Paweł przemawiał do nich w następny sabat. Tymczasem w greckim tekście występuje tutaj słowo, które oznacza "pomiędzy". Ile razy to słowo zostało użyte w Nowym Testamencie, tyle razy oznacza ono: pomiędzy, między, w międzyczasie. I tylko w tym jednym przypadku przetłumaczono je jako "następny". Dlaczego tak? Czy - skoro to byli poganie - nie chcieli oni, żeby Paweł opowiedział im te rzeczy nie w sabat, wiedząc, że jest on Żydem i że w sabat spędza on swój cały czas w synagodze, ale gdzieś w międzyczasie? Między sabatami?

Można by tutaj stwierdzić, że ci niewierzący ludzie, poganie, byli głodni ewangelii. Można by, ale nie byłoby to tutaj dokładnie adekwatne. Myślę, że tak, jak dzisiaj mamy dostęp do wszelkiego typu informacji w każdym życzonym przez nas momencie - poprzez gazety, tv, radio, internet - tak i wtedy ludzie byli głodni jakiegokolwiek typu informacji, skądkolwiek ze świata. Zamiast filmu - posłuchać kogoś, jak opowiada jakieś historie. Zamiast portalu informacyjnego - posłuchać kogoś, jak opowiada, co słychać w innym regionie świata.

Ciąg dalszy tej historii w Dziejach Apostolskich pokazuje, że to, co mieli do powiedzenia Paweł i Barnaba, trafiło na podatny grunt. Porównując do czasów dzisiejszych - grunt jest wyjałowiony, takich informacji każdy ma przesyt. Żadna taka przemowa dzisiaj nie zadziałałaby na ludzi. Ktoś musi naprawdę szukać czegoś, chcieć czegoś "innego", żeby takie historie jak te opowiadane przez Pawła, trafiły do niego.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz