środa, 23 listopada 2016

Historia Hioba 11 - Czy Hiob był zbyt dumny?

A gdybym czynił zło – biada mi! I choćbym był sprawiedliwy – to jednak nie mógłbym podnieść głowy, będąc przesycony hańbą i świadkiem mojej nędzy. A gdyby się chciała podnieść, ścigałbyś mnie jak lew oraz doświadczał na mnie Swojej dziwnej mocy. Wyprowadziłbyś przede mnie coraz to nowych świadków, a Swój gniew wielokrotnie byś na mnie wywierał – wystawiając przeciwko mnie coraz to nowszy zastęp.
Job 10,15-17 NBG 

Powyzsze slowa to kontynuacja tego, "co Hiob powiedzialby Bogu, gdyby mogl". Ze nawet gdyby byl sprawiedliwy, a robil cos zlego, to nie mialby moralnego prawa podniesc glowy i dyskutowac z Bogiem.

I co dalej jest ciekawego - Hiob bardzo dokladnie opisal, co staloby sie, gdyby tego sprobowal. Ze nawet jesli czlowiek probowalby podniesc glowe, w jakiejs swojej dumie, to Bog i tak te dume bedzie probowal stlamsic. Bo jak tu byc dumnym, skoro tak naprawde jestesmy kompletnie od Boga zalezni i wcale nie jestesmy tacy wspaniali, jak to sie czasami nam w momentach dumy moze wydawac. Tym bardziej po dokonaniu czegos zlego.

Wydaje mi sie, ze musial Hiob sam tego doswiadczyc. Osobiscie, na swojej osobie, albo w swoim najblizszym otoczeniu. Bardzo dokladnie opisal, co staloby sie, gdyby ktos zechcial stac sie dumnym: ze Bog bedzie tlamsil jego dume pokazujac Jego moc, ze bedzie stawial "swiadkow" na drodze, czyli jak rozumiem, w powiazaniu z ostatnim postem o swiadkach [SWIADEK WIERNY], ludzi, ktorzy beda mu przypominac, ze to Bog jest Stworca, ze to Bog stawia ludzi na wysokich stanowiskach, ze to Bog daje zdolnosc pochlaniania wiedzy, logicznego rozumowania, umiejetnosci etc. Czlowiek nabywa to, cwiczy, staje sie coraz bardziej wykwalifikowany, ale to Bog daje mozliwosci.

A potem Hiob narzekal na to, ze Bog okazuje swoj gniew. I dalej - ze Bog w ogole dal mu zycie: Czemu więc, wyprowadziłeś mnie z łona matki? Bodajbym skonał, zanim ujrzało mnie oko! Obym był jakby mnie nigdy nie było, oby mnie zaraz z łona zaniesiono do grobu! Nieliczne dni już mi zostały. Niech przestanie, odwróci się ode mnie, abym cokolwiek odżył! (Job 10,18-20 NBG). Narzekal na to w powiazaniu do poprzedniego wywodu o byciu dumnym. Czyzby Hiob odbieral te wydarzenia jako kare za bycie dumnym? Zbyt dumnym? Moglo byc tak, ze stajac sie najbogatszym czlowiekiem, stal sie rownoczesnie tak dumny, ze Bog posylal "swiadkow" na jego droge, ze probowal delikatnie korygowac jego postawe, a gdy nic nie zadzialalo - pozwolil na najwieksza katastrofe w jego zyciu? Co prawda jest napisane w Biblii, ze Hiob byl bogobojny, jednym z najbardziej bogobojnych ludzi na ziemi, ktory byl zadra w oku samego Szatana. Przeciez nawet Szatan przyszedl przed samego Boga, zeby Hioba oskarzyc, ze jest tak bogobojny tylko dlatego, ze dostaje tyle blogoslawienstw od Niego.

Czy jest to mozliwe, ze Hiob byl jednym z najbardziej bogobojnych ludzi na ziemi, a jednoczesnie nieco zbyt dumny?

Patrzac na pierwsze slowa z zacytowanego wersetu: A gdybym czynił zło – biada mi! I choćbym był sprawiedliwy... - wyglada na to, ze jest mozliwe byc sprawiedliwym, czyli wg terminologii biblijnej: wierzacym w Boga, wierzacym w zbawienie, a zarazem robic cos zlego...

c.d.n.
[wcześniej - WDZIĘCZNOŚĆ POMIESZANA Z POCZUCIEM WINY]
[do początku]







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz