Jan 7,1.11.14.19.22.23.25.47.48.49
A potem Jezus chodził po Galilei. Nie chciał bowiem przebywać w Judei, bo Żydzi szukali sposobności, aby go zabić. (...) A Żydzi szukali go podczas święta i mówili: Gdzie on jest? (...) A gdy już minęła połowa święta, Jezus wszedł do świątyni i nauczał. (...) Czy Mojżesz nie dał wam prawa? A żaden z was nie przestrzega prawa. Dlaczego chcecie mnie zabić? (...) Wszak Mojżesz dał wam obrzezanie (nie jakoby było od Mojżesza, ale od ojców), a w szabat obrzezujecie człowieka. Jeśli człowiek przyjmuje obrzezanie w szabat, aby nie było złamane Prawo Mojżesza, to dlaczego gniewacie się na mnie, że w szabat całkowicie uzdrowiłem człowieka? (...) Wtedy niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czy to nie jest ten, którego chcą zabić? (...) I odpowiedzieli im faryzeusze: Czy i wy jesteście zwiedzeni? Czy ktoś z przełożonych albo z faryzeuszy uwierzył w niego? A to pospólstwo, które nie zna prawa, jest przeklęte.
BGU
Sytuacja miała miejsce jakiś czas po spotkaniu człowieka chorego od 38 lat, uzdrowionego przy sadzawce (pamiętne: "Weź swoje łoże i chodź"). Jezus uzdrowił go w sabat, siódmy dzień tygodnia - dzień święty dla Żydów. Dzień święty, dzień odpoczynku.
Odpoczywanie siódmego dnia, w sabat, było nakazane Żydom "z góry", według Prawa. Czyli według dekalogu, który Mojżesz przyniósł z góry Horeb, po rozmowie z Bogiem. Ale przez lata do treści tych przykazań z tablicy dopisano już tak wiele tomów "interpretujących" m.in to, co tego dnia "wolno" robić, a czego "nie wolno", że zupełnie zatracono jego sens. Między innymi nie wolno było dźwigać ciężarów. A tu proszę - przychodzi człowiek i każe choremu nieść swoje łóżko (kanadyjkę, materac, czy co on tam miał). W SABAT! Szok dla kapłanów.
Więc powiedział im coś w rodzaju: "Ale o co wam chodzi? Przecież sami obrzezujecie w sabat". Obrzezanie było z kolei "zaznaczeniem" człowieka, że należy do Boga, że jest "bliski" Bogu. Taka kultura, takie czasy. Dlaczego więc kapłani, zamiast się cieszyć, że CZŁOWIEK odzyskał ZDROWIE, zwrócili tylko uwagę na to, że DŹWIGAŁ W SABAT? Że łamał przepisy zawarte w tych opasłych tomach interpretacji? Zapomnieli, że prawdziwy sens tego dnia, to odpoczynek. Zbliżenie się do Boga. Spędzenie z Nim czasu. Czy jest coś, co zbliża bardziej, jak nie momentalne, całkowite wyleczenie z choroby, która męczyła człowieka przez ostatnie 38 lat do tego stopnia, że nie mógł przebyć dystansu kilku metrów do owej sadzawki? (Historia z rozdziału 5 Ew. Jana).
Dekalog mówił też: "Nie zabijaj". Innym razem powiedział Jezus, że sens całego dekalogu można by określić krótkim stwierdzeniem: kochaj Boga i kochaj innych ludzi. A więc: nie zabijesz drugiego człowieka, bo go pokochałeś. Bo ci go będzie szkoda. Bo będzie ci szkoda jego rodziny, dzieci, rodziców. Żeby nikomu nie robić przykrości.
Tymczasem kapłani żydowscy byli tak zaślepieni trzymaniem się Przepisów Z Opasłych Tomów, że zagubili całkowicie pierwotny sens tego wszystkiego. Chcieli Jezusa zabić, bo przeciwstawiał się tym przepisom, tym interpretacjom. Całkowicie zapomnieli o miłości do bliźniego. Świadczy też o tym ich stosunek do reszty społeczeństwa: A to pospólstwo, które nie zna prawa, jest przeklęte. Tak więc w całej tej sytuacji Jezus dał im do zrozumienia, że tak naprawdę to nie przestrzegają żadnego prawa, żadnych przepisów. Bo chcieli zabić. Całkowicie zagubili gdzieś sens tego, co Mojżesz zniósł z Horebu. Zagubili do takiego stopnia, że wezbrała w nich niepohamowana, gardząca wszystkim, nienawiść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz