wtorek, 10 listopada 2015

Zrozumieć Apokalipsę

Czasami potrzebna jest dobra komunikacja. Właściwie - dobra komunikacja potrzebna jest zawsze. A dobra komunikacja zachodzi, gdy obie strony rozumieją się nawzajem. Jest to ważne w relacjach między ludźmi - gdy jedna osoba coś mówi, to jest pewna, że ta druga ją w pełni rozumie. Zazwyczaj. To znaczy - rozumie dokładnie słowa, które są przez nią wypowiadane i rozumie ich sens, znaczenie. Mogą wystąpić delikatne różnice w pojmowaniu pojęć - wówczas zadaje się dodatkowe pytania typu "co masz na myśli?".

Gdy tak studiuję tę Apokalipsę, po raz kolejny odkrywam, że coś, co do tej pory rozumiałem w zupełnie inny sposób - w tym przypadku: określenie Gwiazda Poranna była dla mnie zawsze określeniem Lucyfera, pochodzącym ze Starego Testamentu, stąd czytając werset o tym, jak Jezus daje zwyciężającemu gwiazdę poranną - można by sobie wyobrażać wiele rzeczy - nagle po samodzielnym przewertowaniu wielu tekstów, wczytaniu się w znaczenie tego wyrażenia, w jakich sytuacjach zostało ono użyte w innych miejscach w Biblii okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Albo że to wyrażenie ma więcej znaczeń. Nie pierwszy raz zresztą.

Żeby więc dobrze zrozumieć Apokalipsę, trzeba ją samodzielnie przewertować, próbować zrozumieć, zrobić wszystko, by ją zrozumieć. Nie zakładać, że jest za trudna. To jest jak z nauką języka obcego - na początku ilość niezrozumiałych wyrażeń tam użytych przytłacza, ale z czasem, w miarę poznawania ich sensu - okazuje się to być całkiem ciekawe. Trzeba próbować zrozumieć naszego rozmówcę - w tym przypadku apostoła Jana, który spisywał to, co widział, czy nawet samego Jezusa - bo to Jego słowa Jan spisywał. Trzeba dać szansę, żeby między nami a Apokalipsą zaszła dobra komunikacja.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz