środa, 25 listopada 2015

Przygotujcie drogę Panu - czyli co?

Jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu...
Łuk. 3,4 BT

Co to miało znaczyć: przygotujcie drogę Panu? Czy i dzisiaj potrzebny jest ktoś, kto będzie wołał między ludźmi, aby przygotowali drogę Panu?

Jedno z tłumaczeń, na które się natknąłem, użyło słowa określającego przygotowanie jako posprzątanie, oczyszczenie tego co jest, zrobienie z tym porządkiem. Jak z domem, który - żeby przygotować na święta - sprząta się, robi porządki. Nie do końca to jest prawda.

Sięgnąłem do Słownika Stronga, żeby zobaczyć, w jakich innych kontekstach zostało umieszczone owo greckie słowo, przetłumaczone jako przygotowanie*. I tak Jezus mówił miejscu przy prawej ręce Boga, które zostało przygotowane przez Niego (Mat. 20,23); o przygotowanym obiedzie (Mat. 22,4); o przygotowanym Królestwie/Krainie Boga lub o przygotowaniu miejscu tam, u góry (Mat. 25,34; Jan 14,2); o nieprzerwanym/wiecznym ogniu przygotowanym dla diabła (Mat. 25,41); uczniowie mówili o przygotowaniu Paschy (Mat. 26,19; Mar. 14,12); o Janie anioł powiedział, że przygotuje Panu lud gotowy/uformowany (Łuk. 1,17**); uczniowie mieli przygotować Jezusowi miejsce w jednej z samarytańskich wiosek (Łuk. 9,52); w jednej z przypowieści cały dorobek życia pewnego człowieka Jezus nazwał tym, co przygotował (Łuk. 12,20); po śmierci Jezusa kobiety przygotowały wonności (Łuk. 23,56); w Dziejach Apostolskich pewien dowódca rozkazał przygotować dwustu żołnierzy (Dzieje 23,23); gdzieś można przeczytać znowu o przygotowaniu gościny (Filemon 1,22) albo całego miasta (Hebr. 11,16).

Słownik Stronga co prawda w niemal wszystkich przypadkach określa owo przygotowanie jako to make ready, czyli uczynienie gotowym, jednak z kontekstu większości tych tekstów wynika coś nieco innego. W większości tych przypadków przygotowanie oznacza stworzenie czegoś od podstaw, utworzenie. Nie jest to przygotowanie w rodzaju sprzątania domu, porządkowania rzeczy, chyba że w sensie tworzenia nowego miejsca na coś innego. Jedynymi wyjątkami tutaj było przygotowywanie wonności przez kobiety (choć z drugiej strony - może kiedyś przygotowywało się te wonności tak samo, jak lekarstwa w aptece, tzn. samodzielnie gotując i mieszając jakieś mikstury - nie wiem) i przygotowanie dwustu żołnierzy - tego nie da się w żaden sposób "stworzyć".

Tak więc pojęcie to musiało oznaczać stworzenie czegoś od podstaw, utworzenie, ewentualnie przetworzenie jednej rzeczy w inną, jak to ma miejsce podczas przygotowywania posiłków, czy przygotowywania domu pod gościnę (np. przetworzenie łóżka zasłanego gratami w zdolne do spania na nim?...). I chyba to właśnie było rolą Jana Chrzciciela - przetworzenie istniejących ludzi w takich, którzy gotowi byli przyjąć Jezusa. Dlaczego to było potrzebne? Zawsze coś takiego jest potrzebne - żeby dziecko mogło poznać działania matematyczne, najpierw musi się nauczyć liczyć. Żeby zostać doktorem, najpierw trzeba być magistrem. Żeby zostać menagerem najpierw trzeba przejść kursy o psychologii podwładnych. Żeby zrozumieć coś większego, trzeba napierw poznać pewne podstawy, minimum. Widocznie Jan Chrzciciel był tutaj takim minimum, wstrząsającym ludźmi, żeby się obudzili ze swoich religijnych rytuałów dokonywanych bez zastanawiania się nad ich znaczeniem, żeby zaczęli się zastanawiać, żeby przypomnieli sobie, na kogo wówczas czekali - na Mesjasza, na Wybawiciela, obiecanego w dawnych czasach jeszcze Dawidowi.

Jeśli więc ktoś do nas powiedziałby, żeby przygotować drogę Panu, to chyba chodziłoby o przygotowanie miejsca dla Niego w naszym sercu i umyśle - tak, jak odbywa się przygotowanie gościny, gdzie wszystko jest przygotowane na przybycie gościa. I o przetworzenie tych myśli, tych opinii, które mamy w głowach - jeśli gdzieś jest coś, co przeszkadza nam zaakceptować cokolwiek, co Boga dotyczy, to można to przetworzyć, tak jak surowe, niejadalne jajko można przetworzyć w pyszną jajecznicę ze szczypiorkiem.

A potem miał przyjść Jezus, żeby uporządkować wszystko to, co zostało przez Jana wstrząśnięte.

* - Źródło: http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/strong/id/2090
** - Skąd pomysł o ludzie "uformowanym"? Pod podanym wyżej linkiem trzeba odnaleźć Łuk. 1,17, następnie najechać kursorem/myszką na ostatnie słowo w tym wersecie (bez klikania), po czym powinien wyświetlić się opis tego słowa, w którym są napisane anglojęzyczne odpowiedniki tego słowa: having formed albo having constructed. To oznaczałoby uformowany albo utworzony, nowo skonstruowany, zbudowany

Nawiasem - z powodu tego, że starożytna greka nie używała interpunkcji, są dzisiaj w obiegu różne wersje tego tekstu, różne pod względem logicznym: głos wołającego na pustyni: przygotujcie drogę Panu albo głos wołającego: na pustyni przygotujcie drogę Panu. Według mnie - czy ma to znaczenie, czy to ten głos wołał na pustkowiu, czy na pustkowiu miało być przygotowane to miejsce? Finalnie chodzi to o nas, a my żyjemy tu, gdzie żyjemy, czy to na jakimś pustkowiu, czy w mieście pełnym ludzi. Myślę jednak, że bardziej chodziło o Jana, który wówczas na pustkowiu - z dala od ludzi - żył. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz