czwartek, 5 listopada 2015

Apokalipsa, 46 - Laska żelazna

Zwyciężającemu i trzymającemu się aż do końca moich dzieł dam władzę nad narodami/poganami i będzie pasł ich laską żelazną, pokruszy ich jak naczynia gliniane, tak jak i ja otrzymałem to / dostałem taką możliwość od mojego Ojca, i dam mu też gwiazdę poranną. Kto ma ucho, niech słucha, co Duch mówi do zborów/zgromadzeń ludzi. 
Obj. 2,26-29 PD

Żelazna laska jeszcze się w Księdze Objawienia pojawi:

Obj. 12,4-5 NBG: A smok stanął przed kobietą, co miała urodzić, aby kiedy urodzi, pożreć jej dziecko. I urodziła dziecko, istotę płci męskiej, która ma prowadzić wszystkie narody za pomocą żelaznej laski.

Obj. 19,11-15 NBG: Ujrzałem także otwarte Niebo i oto biały koń; a Ten, co na nim siedział zwany jest Wiernym i Godnym Zaufania; sądzi oraz walczy w sprawiedliwości. A Jego oczy jak płomień ognia, a na Jego głowie liczne diademy. Ma także napisane Imię, którego nikt nie zna, tylko On sam. I jest odziany płaszczem zanurzonym we krwi, zaś Jego Imię nazwane jest Słowo Boga. (...) Zaś z jego ust wychodzi ostry miecz, żeby uderzył nim narody. I sam będzie je pasł za pomocą żelaznej laski.

Oba teksty "porozbieram" w odpowiednim czasie, ale już teraz z tego drugiego widać, że mowa o Jezusie, bo do Jego opisania użyte są takie same porównania, jak w którymś z listów do zborów. Te same porównania, te same skojarzenia (pamiętajmy, że Jan tylko spisywał to, co widział, więc robił to tak, jak rozumiał), plus parę szczegółów dotyczących postaci na koniu - wg mnie jest to Jezus. Nawet jeśli ktoś tak nie uważa, to musi przyjąć dużą dozę prawdopodobieństwa, że tak jest. Albo zaprzeczyć temu, co jest napisane.

Laskę w starych czasach miał Jehuda z Ks. Rodzaju rozdział 38. Laskę miał Mojżesz - tą laską wskazywał, tą laską dotykał wody Morza Czerwonego, żeby się rozstąpiła, tą laską dotykał skały, żeby wytrysnęła z niej woda. Z laską poszedł Aaron przed faraona, rzucił nią i zamieniła się w węża. To samo zrobili ze swoimi laskami magowie faraona - znaczy się: każdy taką laskę miał. O plagach egipskich mówił Bóg, że powstaną poprzez uderzenie jego własną laską (zob. Wyj. 7,17). Laskę miał każdy dostojnik (Liczb 21,18), anioł przychodzący od Boga (Sędz. 6,21), Jonatan (1 Sam. 14,27), sam Bóg (Ps. 23,4, Mich. 7,14), w zasadzie każdy mężczyzna (Ps. 125,3). Laska musiała być wtedy bardzo powszechna, nie tylko jako pomoc przy chodzeniu w wieku, gdy taka pomoc jest już potrzebna. Ponieważ wówczas chodziło się bardzo dużo, poza koniem, osłem czy wielbłądem nie było żadnych innych wynalazków do przemieszczania się, żadnych rowerów czy innych pojazdów, toteż laska mogła służyć każdemu mężczyźnie jako podpora w wędrówkach. Coś jak dzisiejsze kijki trekkingowe. Nawet w nawiązaniu do uczniów Jezus powiedział, że gdy będą szli w drogę, żeby nie brali nawet laski (Łuk. 9,3).

Dlaczego lasek nie używały kobiety - nie mam pojęcia.

W każdym razie laska musiała istnieć jako symbol mężczyzny. A to mężczyzna wówczas rządził. Czy to w domu, czy to w pracy pewnie, czy na posiedzeniu gdzieś - nigdzie nie było kobiet. Takie czasy, takie zwyczaje społeczne.

A dlaczego laska ta miała być żelazna? Otóż żelazo w Biblii, gdy użyte jest w opisach, symbolizuje coś trwałego. Coś prostego, a zarazem bardzo mocnego. Coś konkretnego. W Księdze Liczb napisane jest, że gdy ktoś kogoś ugodził żelaznym narzędziem, tak że umarł jest mordercą; morderca będzie wydany na śmierć (Liczb. 35,16 NBG). Logicznie rzecz biorąc - co za różnica, jakim narzędziem morderca kogoś zabił? Zabity jest zabity, obojętnie czy zginął od żelaznej dzidy, od ciosu kamieniem, czy od machnięcia drewnianą maczugą. Tymczasem tutaj Biblia mówi tylko o morderstwie żelaznym narzędziem. To znaczy że co, jeśli została drewniana maczuga, to morderstwa nie ma? Trochę niedorzeczne. Uważam więc raczej, że chodziło o spotęgowanie mocy - żelazne narzędzie: coś mocnego, konkretnego, zdolne przynieść śmierć w jednej chwili. Co nie zmienia faktu, że od kamienia również można zginąć w jednej chwili. Ale rozmawianie o kamieniach czy drewnie nie ma takiej mocy. To tak, jakby rozmawiać o rajdach samochodowych w kontekście Toyoty Yaris czy Fiata Punto. Można. Czemu nie. Ale brzmi śmiesznie. Inaczej niż w przypadku Subaru Impreza czy Mitsubishi Lancer.

Żelazne łóżko miał Og Baszański, olbrzym, który potrzebował łóżka o długości dziewięciu łokci, czyli w przybliżeniu około 4,5* m (Powt. 3,11). Brzmi niewiarygodnie, prawda? Jak wiele rzeczy w Biblii. Niewiarygodnie brzmi tylko dlatego, że my sami nigdy wcześniej się z tym nie spotkaliśmy. Ale jeśli czegoś nie widzieliśmy, to nie znaczy, że tego nie ma i nigdy nie było. To nie tak działa. Cztery i pół metra długości łóżka musiało utrzymać swoją wagę. Musiało utrzymać też wagę przynajmniej trzy i pół metrowego olbrzyma. Ile taki musiałby ważyć? Dwukrotność współczesnego dorosłego człowieka? 200 kg? Taki, jakby się rzucił na łóżko, to impetem wagi złamałby samo łóżko i jeszcze zarwałby pół podłogi... Musiało być więc mocne. Żelazne.

O żelaznym jarzmie była mowa, gdy Mojżesz pisał o przekleństwach, które spadną na Izraelitów, jeśli Boga słuchać nie będą (odnośnie przekleństw więcej jest tutaj: [BŁOGOSŁAWIEŃSTWA I PRZEKLEŃSTWA]). Żelazne jarzmo nastąpi, gdy dojdzie do tego, że Izraelici staną się niewolnikami narodu, którego języka nie zrozumiesz, narodu srogiego spojrzenia, które nie uwzględni starca, ani się nie użali nad młodzieńcem (Powt. 28,48-50 NBG). Narodu - jak wynika z opisu - bezwzględnego.

Znaleźć można opowieści o żelaznych wozach wojennych (Joz. 17,16; Sędz. 1,19; Sędz. 4,3.13), o żelaznym osprzęcie typu młockarnie nie wspomnę, niewola w Egipcie została nazwana "żelazną topielą" (1 Król. 8,51), o wypisaniu słów Hioba na kamieniu żelaznym rylcem, żeby zostały tam na zawsze (Job 19,24), o potężnym zwierzęciu, które w Księdze Hioba zostało nazwane behemotem (zob. też post [BEHEMOT Z KSIĘGI HIOBA]), a którego potężne gnaty zostały przyrównane do żelaznych rur (Job 40,18). O Bogu jest mowa, że zarządza wszystkim jak żelaznym berłem (Ps. 2,9), a o kimś wyjątkowo upartym - że ma kark jak żelazne ścięgno (Iz. 48,4). I tak dalej, i tak dalej.

Tak więc skoro określenie laska przynależała do mężczyzny, była symbolem bycia mężczyzną, symbolem podejmowania decyzji na naradach, symbolem działania - gdy Mojżesz za pomocą laski dokonywał cudów z wodą, symbolem berła - zarządzania podległymi zasobami, czy to majątkiem, czy to ludźmi, czy to w obrębie rodziny, czy miasta, czy całego kraju - tak ta laska musi być atrybutem męskiego charakteru, twardego, zdolnego przewidywać, by dobrze zarządzać, mądrego etc. etc. A określenie laski jako żelazną tylko podkreśla ten charakter jako twardy, ale nie nieustępliwy - raczej niezmienny, ugruntowany, mało podatny na różne wpływy, jeśli nie mają one logicznego uzasadnienia. Charakter ugruntowany na czymś trwałym, niezmiennym, czystym moralnie. Taki jak charakter ugruntowany na podobieństwo charakteru Boga, który można osiągnąć, idąc za wskazówkami Jezusa, ucząc się sposobów postępowania od Niego. To On pokazał nam, jaki Bóg jest dla nas, to On pokazał nam, jakim można być człowiekiem, i to On pokazał nam, jak można zachować niezłomny charakter bez względu na okoliczności.


* - Przelicznik: http://baptysci.ca/pkchb/index.php?option=com_content&view=article&id=335:tablica-miar-wag-i-monet-wzmiankowanych-w-biblii&catid=52:rozwaania-biblijne&Itemid=123






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz