Gal. 5,3-4 BP
Ciekawe rzeczy tutaj Paweł pisze. Wcześniej napisał, że właściwie jako chrześcijanie, jako dorośli ludzie, nie potrzebujemy mieć żadnych reguł, żadnych zasad do przestrzegania, bo wiemy, co jest dobre a co złe, co jest dobre dla nas i dla innych, a co szkodzi, i że Prawo było potrzebne, kiedy ludzie nie byli dojrzali pod tym względem, jak dzieci, które potrzebują zasad w domu, bo jeszcze nie wiedzą, co jest właściwe a co nie, jeszcze się uczą.
Tutaj można przeczytać: I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa (BT). Czyli w kontekście poprzedniej treści: Jeśli ktoś chce powrócić do przestrzegania zasad, do życia według zasad, jak dzieci w domu rodziców, zamiast życia według rozumu i woli dorosłego, to jest zobowiązany przestrzegać wszystkich zasad. Nie tylko powrotów do domu o godzinie dwudziestej. Ale także mycia rąk przed każdym posiłkiem, mówienia "dzień dobry" każdej ciotce, bycia grzecznym dla babci.... - parafrazując.
Ale w takiej sytuacji: Nie macie nic wspólnego z Chrystusem, wy wszyscy, którzy usiłujecie szukać usprawiedliwienia w Prawie. Utraciliście łaskę (BP); Pozbawiliście się Chrystusa, którzykolwiek się przez zakon [Prawo] usprawiedliwiacie; wypadliście z łaski (BG).
Czyli po pierwsze: jeśli ktoś się upiera przestrzegać jakiejś reguły, czy to z siły przyzwyczajenia, czy to "bo inni tak robią", to konsekwentnie rzecz biorąc powinien przestrzegać również pozostałych reguł. Bo dlaczego robić to tylko wybiórczo?
Po drugie: jeśli chce być dobrym dzieckiem, tocząc swoje życie stosownie do reguł, to traci możliwość życia według swojej woli, według swoich racjonalnych wyborów, według swojego rozumu. Staje się "dorosłym dzieckiem". Bycie dobrym dorosłym - używając dalej tego porównania - objawia się pokojowym, miłym czy też sympatycznym nastawieniem do pozostałych w naszym otoczeniu. Tymczasem ktoś, kto żyje według reguł - może być człowiekiem poprawnym, ale niekoniecznie sympatycznym dla otoczenia.
Żyjąc według reguł człowiek staje się niewolnikiem owych reguł. Jeśli coś zrobi nie tak, ma wyrzuty sumienia, bo nie dał rady przestrzegać owej reguły. Te reguły wskazują na niego jako na kogoś, kto żyje niepoprawnie. Człowiek staje się niewolnikiem zasad.
Zwracając się nieco ku realiom - jest to niestety bardzo popularne w naszym kraju. Żyjemy wciąż w pozostałościach starego systemu politycznego, w pozostałościach starego sposobu myślenia, w którym to władza mówiła obywatelowi co wolno a co nie, co jest dobre dla niego a co nie. Podając prosty przykład: w wielu miejscach przy torowiskach mamy barierki. Żeby nikt nie wszedł. A bez barierki ktoś by wszedł? Obecnie żyję w kraju, w którym takich barierek nie ma - bo ludzie sami wiedzą, że na tory pod pociąg czy tramwaj się nie wchodzi.
Czy inne porównanie: limity prędkości. Przy każdej szkole, czasem na środku pola - stawia się ograniczenia prędkości do 40 km/h. Przez całą dobę. Nawet jeśli w nocy szkoła jest zamknięta. Na polu - przez cały rok, nawet jeśli chodzi tylko o zaspy śnieżne naniesione przez wiatr ostrą zimą. Tak jakby ludzie sami, z własnego rozumu, nie wiedzieli, w jakich okolicznościach należy jechać nieco wolniej.
To jest rzecz, której musimy się dużo uczyć.
Wracając do tematu: tymczasem Łaska to fakt, że Bóg jest sympatyczny wobec nas, że jest miły dla nas. Nawet jeśli jakoś przeskoczymy jakąś regułę, zasadę, coś zrobimy niepoprawnie, to z punktu widzenia Boga - cały czas jesteśmy przez Niego lubieni, akceptowani, cały czas mamy Jego jako przyjaciela. Nikt nam tego "przestępku" nie będzie wytykał. [Miłość] nie pamięta złego, nie cieszy się z nieprawości, lecz raduje się z triumfu prawdy. Miłość wszystko znosi, każdemu wierzy, każdemu ufa, wszystko przetrzyma (1 Kor. 13,6-7 BP). Miłość przykrywa cudze błędy. Nasza miłość, nasze lubienie innych to sprawia. Sprawia, że nie zwracamy uwagi na to, że ktoś ma jakąś przywarę, ale akceptuje tego człowieka takim, jakim jest, wybacza tę brzydkość.
Oto ja, Paweł, mówię wam: jeśli teraz pozwolicie się obrzezać, Chrystus nic wam nie pomoże. (Gal. 5,2 BP). Jeśli ktoś chce żyć według Prawa, jakie zostało narzucone Izraelitom, na nic mu Chrystus, na nic mu idee, które On przyniósł ze sobą. Chrystus wyprowadził nas z niewoli na wolność. Trwajcie więc w niej i nie pozwólcie ponownie nałożyć sobie jarzma niewoli. (Gal. 5,1 BP).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz