poniedziałek, 17 lipca 2017

Nauka o krzyżu - powrót do szeregu

Albowiem którzy są Chrystusowi, ciało swoje ukrzyżowali z namiętnościami i z pożądliwościami.
Gal. 5,24 BG

Jak właściwie rozumieć tutaj to, że ciało jest ukrzyżowane? Tak to nazwał Paweł, takiego zwrotu użył. Czy odnosi się to do sposobu śmierci Jezusa, co właściwie nie ulegałoby wątpliwości, czy może do sposobu uśmiercania stosowanego przez Rzymian? Tylko jaki miałoby to wtedy sens? Brakuje odniesienia w takim porównaniu. Brakuje powodu, dla którego Paweł miałby mówić o rzymskich sposobach śmierci, gdzie Rzymianie byli poganami przecież, do ludzi wierzących w Chrystusa, do Galacjan, częściowo Żydów. Nie pasuje to do kontekstu całego Listu do Galacjan.

Jednym z innych miejsc, gdzie słowo "ukrzyżowanie" zostało użyte, jest Mat. 23,34: Dlatego też posyłam do was proroków i mędrców, i nauczycieli Pisma, a wy jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, a innych ubiczujecie w synagogach i będziecie ścigać z miasta do miasta (BP). Jezus mówi to do ludzi, którzy poniekąd mieli być nauczycielami w tematach Pisma Świętego, a stali się "wyszukiwaczami luk prawnych", ustanawiali więcej i więcej przepisów, sprawiających, że życie religijne było coraz trudniejsze, coraz bardziej obarczone ciężarami, powinnościami, a zabrakło tego faktycznego ducha wyzwolenia od złego, które Biblia, czy wówczas Tora, ze sobą niosą. I mówi do nich w czasie przyszłym, że wyśle proroków, mędrców i innych nauczycieli (czyli nawiasem mówiąc: chodzi już o czasy nowotestamentowe!), których ludzie pokroju tamtych faryzeuszy i tak zabiją, i tak ukrzyżują. Parę wersetów dalej Jezus powtarza tę sekwencję, używając tym razem słów "zabijać, kamieniować".

Kilka razy w dalszych fragmentach Ewangelii Mateusza ludzie krzyczeli o krzyżowaniu Jezusa, gdzie z kontekstu można by wysnuć wniosek, że nie tyle chodziło im o to, by Jezus koniecznie na krzyżu zawisł, ale o najbardziej popularny rodzaj śmierci dla skazanych. To coś jakby w czasach współczesnych krzyczeć: "Na krzesło z nim! Na krzesło z nim!" Przy czym nie chodzi tutaj przecież o jakiekolwiek krzesło, o posadzenie kogoś przy stole, ale o krzesło elektryczne, i nie o literalne posadzenie kogoś na nim, bo mało kto taką maszynerię posiada, prawda?, ale o zabicie jakiegoś człowieka na krześle elektrycznym, a generalizując - o zabicie w ogóle. I to obojętnie, czy krzyk brzmiałby "na krzesło", czy "na stryczek", czy "na gilotynę", Żydzi krzyczeli "ukamieniować!", dzisiaj się może częściej używa "dożywocie mu" - w każdym razie chodzi raczej tutaj o usunięcie danego osobnika ze społeczności.

To nadmienianie, że Jezus został zabity przez kogoś, w najbardziej popularny wówczas sposób karania śmiercią za przestępstwa - pojawia się wiele razy np. w Dziejach Apostolskich:

Niech więc nikt w Izraelu nie ma żadnej wątpliwości, że Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, Bóg uczynił Panem i Mesjaszem (Dzieje 2,36 BP).

Skoro oskarżacie nas o to, że uzdrowiliśmy chorego człowieka, to wiedzcie zarówno wy, jak i cały lud izraelski, że on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych (Dzieje 9,10 BP).

Następnie znajduje się cały fragment o "nauce o krzyżu":

11  Bracia moi! Powiadomili mię o was ludzie Chloe, że są wśród was spory. 
12  Mam na myśli to, że każdy z was mówi: "Ja jestem po stronie Pawła", "Ja Apollosa", "Ja należę do Piotra", a "Ja do Chrystusa". 
13  Czy Chrystus może być rozdzielony? Czy Paweł został za was ukrzyżowany? Czy ochrzczono was w imię Pawła? 
14  Dziękuję Bogu, że poza Kryspusem i Gajusem nikogo z was nie ochrzciłem. 
15  Nikt nie może więc powiedzieć, że został ochrzczony w imię moje. 
16  Wprawdzie ochrzciłem jeszcze rodzinę Stefanasa, ale poza tym nie pamiętam, czy jeszcze kogoś ochrzciłem. 
17  Chrystus bowiem nie posłał mię, abym chrzcił, lecz abym głosił dobrą nowinę, nie opierając się na uczonych wywodach, które mogą pozbawić mocy krzyż Chrystusa. 
18  Nauka o krzyżu wydaje się głupotą tym, którzy kroczą drogą zatracenia. Natomiast jest mocą Bożą dla nas, których udziałem jest zbawienie. 
19  Napisano bowiem: "Zniszczę mądrość mędrców, a roztropność roztropnych zniweczę". 
20  Gdzie zatem jest mędrzec? Gdzie uczony w Piśmie? Gdzie badacz tego świata? Czy Bóg nie zamienił mądrości świata w głupotę? 
21  Skoro bowiem świat za pomocą swojej mądrości nie poznał Boga w całej Jego mądrości, wówczas spodobało się Bogu zbawić tych, którzy wierzą, przez głoszenie nauki uważanej przez świat za głupotę. 
22  I tak, Żydzi domagają się znaków, a Grecy szukają mądrości,
23  my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego. Wywołuje to zgorszenie u Żydów, poganom wydaje się głupotą.
24  Natomiast tym, którzy są powołani zarówno spośród Żydów jak i Greków, głosimy Chrystusa jako moc i mądrość Bożą.
25  Ponieważ to, co w postępowaniu Boga wygląda na głupotę, jest mądrzejsze od ludzi, a to, co na słabość, silniejsze od ludzi. 
(1 Kor. 1,11-25 BP)

Analizując:
- to wszystko, co Paweł pisał, on sam nazwał "nauką o krzyżu"
- podkreślał, że to nie on został ukrzyżowany/zabity za innych, ale Jezus
- wygląda to trochę, jak opowiadanie ludziom historii typu: wiesz, tam, w Oświęcimiu, za czasów wojny, był tak ksiądz, Maksymilian Kolbe, który dobrowolnie umarł za innego człowieka.

Streszczając tę historię, można opowiedzieć ją tak: Franciszek Gajowniczek był jedną z dziesięciu osób wybranych na śmierć w zamian za ucieczkę jednego człowieka, zgodnie z zasadą panującą w Auschwitz: za jednego uciekiniera ma umrzeć dziesięciu jego współobozowiczów z tego samego bloku. Gajowniczek westchnął tylko, że ma żonę i dzieci, co Maksymilian Kolbe usłyszał, wystąpił z szeregu, podszedł do komendanta obozu i powiedział, że chce się zamienić z jednym z tych więźniów. Jako powód podał właśnie to: on, kapłan, samotny, pięćdziesięcioletni, a tamten - z rodziną, młodszy, ma jeszcze całe życie przed sobą*.

Dla kogoś ta historia to może opowieść o frajerstwie. Jak to, przecież mógł przeżyć, dlaczego on to zrobił, co on z tego miał. Nic. Myśląc w sposób "co on z tego miał" do niczego nie dojdziemy. Bo Kolbe nie miał ze swojego poświęcenia nic, poza tym, że do dzisiaj się ją opowiada. Ale uratował człowieka. Innego człowieka, który coś z tego miał, który otrzymał jakby dodatkowe życie. Szanse na nowe, bo właśnie mógł zostać martwy.

Podobną historię głosił apostoł Paweł. O Jezusie, który umarł za kogoś innego. Różnicą tutaj jest to, że Maksymilian Kolbe umarł za jednego człowieka, natomiast Jezus - za ileś miliardów. Za każdego jednego, który kiedykolwiek istniał na ziemi. Jezus wystąpił z szeregu, Jezus wystąpił z nieba, żeby znaleźć się na ziemi i ofiarować się na śmierć, żeby każdy inny człowiek na tej ziemi mógł do tego szeregu wrócić i żyć dalej, żyć na nowo, dostać drugą szansę. Oczywiście nie chodzi tutaj o tę śmierć, którą umiera nasze ciało, ale o tę, którą mają umrzeć wszyscy, którzy pozostaną niewierzący, gdy Jezus ponownie na ziemię wróci. Tę śmierć ducha. To ostateczne unicestwienie. Podczas gdy wierzący zostaną z Jezusem zabrani najpierw do nieba, a potem ziemia zostanie oczyszczona ze wszystkiego, co było na niej złe, i zostanie urządzona na nowo. I tam będzie można żyć. Już na zawsze. Tę możliwość daje Jezus tym, którzy uwierzą, że Jezus wystąpił z szeregu za nich, wrócą do swojego szeregu i będą żyć dalej nowym życiem.

* - Franciszek Gajowniczek był żołnierzem wziętym do niewoli po kapitulacji Modlina, przeżył wojnę, odnalazł żonę i żył aż do roku 1995. Źródło: http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/800059,Franciszek-Gajowniczek-zawdzieczal-zycie-sw-Maksymilianowi-Kolbe






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz