środa, 5 lipca 2017

Gryż, gryż, lecz najpierw sprawdź

Zaś jeśli gryziecie i pożeracie jedni drugich, uważajcie, abyście jedni przez drugich nie zostali zniszczeni. 
Gal. 5,15 NBG

Ale jeżeli wy gryziecie się nawzajem i pożeracie jedni drugich, to uważajcie, byście się nie doprowadzili do całkowitej zguby. (BR)

Jeśli bowiem wzajemnie się kąsacie i pożeracie, to uważajcie, abyście się nawzajem nie zjedli. (BP)

Jakiś taki mamy dziwny zwyczaj, że tak łatwo jest nam komuś powiedzieć coś dobitnego, coś dominacyjnego, coś mającego postawić nas na "wygranej pozycji", a tak mało mówimy sobie dobrych rzeczy. Słuchanie ciągłej krytyki zewsząd, ludzi, którzy na wszystkim przecież znają się lepiej, których opinia "powinna" być dla nas wiążąca, których opinia powstaje tak łatwo, bez wnikania nawet w podstawowe motywy naszego postępowania - może sprawić, że człowiek zwariuje.

Albo jeszcze gorzej - zamknie się w sobie i nie będzie chciał rozmawiać, nie będzie chciał współpracować, nie będzie chciał żyć wspólnie z innymi ludźmi, nie będzie chciał udzielać się społecznie, nie będzie chciał mieć żadnych znajomych. Bo po co mu oni, skoro oni ciągle go krytykują, a on nie potrafi sobie z tym poradzić? Uważajcie, abyście się nawzajem nie zjedli. "Nie pożarli" - brzmi w jednym z anglojęzycznych tłumaczeń.

Myślę, że potrzeba nam mniej myślenia, aby zawsze i wszędzie wygrać. My, jako Polacy, mamy to we krwi. Kreatywność i wolę przetrwania, wolę wygrywania. Ale potrzeba nam też trochę wyrozumiałości dla innego człowieka - nie żartować sobie z niego aż tyle, co zazwyczaj, jeśli widzimy, że ten człowiek nie radzi sobie z odbiorem takich żartów. I dla balansu - nie żonglować tylko i wyłącznie sarkastycznymi, ironicznymi żartami, ale wpleść w nie też inteligentne pochwały. Żeby bilans nie był ujemny, ale żeby był przynajmniej na zero.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz