sobota, 19 grudnia 2015

Apokalipsa 58 - Partnerzy, nie niewolnicy

Bo prawo (tego) ducha (tego) życia w Pomazańcu Jezusie wyzwoliło mnie od (tego) prawa (tego) grzechu i (tej) śmierci (Rzym. 8,2 PD).

Po pierwsze: o co chodzi z "pomazańcem"? Po polsku nazywamy Jezusa "Chrystusem" i nikt się nie zastanawia nad tym, dlaczego ani co to właściwie oznacza. Takie nazwisko po prostu sobie ma? Nie. "Chrystus" to spolszczenie greckiego słowa "christos", a to z kolei oznacza żydowskie słowo, które znamy pod polską postacią "mesjasz". Słowo "mesjasz" natomiast oznacz kogoś wybranego, namaszczonego przez Boga, a namaszczenie = pomazanie. Stąd właściwe określenie Jezusa to "Jezus Pomazaniec" albo wręcz "Jezus Namaszczony".

Po drugie: największe polskie przekłady biblijne mówią: Bo zakon Ducha, który DAJE życie w Chrystusie Jezusie... (BW), Prawo Ducha, który DAJE życie w Chrystusie Jezusie... (BP), Albowiem prawo Ducha, które DAJE życie w Chrystusie Jezusie... (BT). Nie. Tekst grecki nie mówi nic, co sugerowałoby jakiekolwiek dawanie. Mówi: ducha ŻYCIA, przy czym słowo "życie" jest w dopełniaczu. Określenie przynależności. Owszem, można to oddać słowami "daje życie", ale gdy ktoś nie zna oryginalnej intencji tego tekstu - jak 99,9 % ludzi, bo poza teologami i fascynatami - kto wgłębia się w tekst aż tak głęboko? - wtedy możliwe jest nawet budowanie wielkich kazań mówiących o tym, że jest osoba zwana Duchem, która daje specjalne prawa, i która DAJE życie. Idea bardzo piękna, tylko że żaden z jej elementów nie jest napisany w tym tekście.

Gramatycznie rzecz biorąc - jeśli Paweł pisze o (tym) duchu - czy ma na myśli Ducha Boga? Tak to przecież wytłumaczyłem w poprzednich postach. Podtrzymuję to, tyle że nie do końca jest to jednoznaczne. Drugą okolicznością na określenia jakiegoś ducha "tym" duchem jest założenie, że odbiorca naszego komunikatu - rozmówca, czytelnik, słuchacz - już wie, o jakim duchu rozmawiamy. Ci, którzy znają angielskie "the" albo rodzajniki określone z innych języków obcych, z łatwością pojmą, o co chodzi. U nas odbywa się to na zasadzie domyślno-dopytywawczym - w sensie: gdy rozmawiamy o samochodach, to ja mówię: "idę zobaczyć samochód", a ty albo wiesz, że mam na myśli mój własny samochód (np. czy wciąż stoi na parkingu), albo idę obejrzeć samochód, o którym wcześniej rozmawialiśmy (np. ten z ogłoszenia na otomoto), albo chodzi o coś całkowicie innego, o czym jeszcze nic nie wiesz i dopytujesz: "jaki samochód?". W językach, w które w swojej gramatyce mają rodzajniki określone z góry, pozwalają od razu na wyrażenie się: "idę zobaczyć (ten) samochód" i wtedy ty od razu wiesz, że trzecia możliwość nie wchodzi w rachubę, a jedynie któraś z tych pierwszych dwóch.

Tutaj więc Paweł rozmawia z nami o (tym) duchu - więc zakłada, że wiemy, o jaki chodzi. Są więc różne możliwości:
1. albo mówi o Tym Duchu - jako o Duchu Boga,
2. albo mówi o tym duchu, o którym mówił już wcześniej - czyli w rozdziale siódmym (patrz poprzedni post),
3. albo mówi o tym duchu tego życia, tego sposobu życia, który obieramy, trzymając się idei przedstawionych przez Jezusa. Czyli mówi o tym duchu, o którym właśnie czytamy w trakcie, czyli właściwie również wiemy, o co chodzi.

Myślę, że akurat pierwsza możliwość nie wchodzi tutaj w grę, ponieważ wówczas możemy wyczytać to z kontekstu, gdy mowa o czymś tam o czymś o czymś o czymś, nagle bach: o Tym Duchu, jak o Prezydencie Polski, że On coś może zrobić (w sensie: jest w stanie, jest wystarczająco władny), a potem znowu o czymś tam w nawiązaniu do tego pierwszego "o czymś". Nie tak wygląda tekst tutaj. W tym miejscu widzę raczej przypadki z punktu drugiego i trzeciego, przy czym - punkt drugi (czyli rozdział 7) opisuje ten rodzaj życia, które w punkcie trzecim Paweł konkretnie nazywa i określa jego przynależność.

Jednym słowem Rzym. 8,2 mówi: Bo prawo ducha życia w Jezusie Namaszczonym uwolniło mnie od (tego) prawa grzechu i śmierci. - I patrząc na ten tekst w osadzeniu w kontekście widać doskonale, że chodzi o prawo ducha życia - nie żadnego jakiegoś wielkiego Pana Ducha, nie w tym przypadku - o prawo ducha życia wg sumienia Jezusa, które uwalnia nas od przekleństwa trzymania się wytycznych bez możliwości zrozumienia ich, przekleństwa bycia zmuszonym do robienia czegoś, jak niewolnicy, podczas gdy zrozumienie ich sprawia, że stajemy się partnerami i mamy możliwość dokonywania wyborów.

[dalej - WYCHOWANKOWIE BOGA]
[wcześniej - WYTYCZNE ALBO SUMIENIE]
[do początku]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz