Jan 16,12-13: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale nie zniesiecie tego teraz. Natomiast gdy przyjdzie Tamten Duch Prawdy, on wprowadzi was w całą Prawdę, bo nie będzie mówić z siebie samego, ale cokolwiek usłyszy - to powie, i to, co ma przyjść, to wam ogłosi/oznajmi. Co usłyszy ów Duch? Mógłbym scharakteryzować to tak: co Bóg pomyśli, co rozum Boga pomyśli, to duch Boga usłyszy. A ponieważ Duch Boga miał być wysłany do nas, miał również w naszych ciałach mieszkać (świątynią Ducha Bożego jesteście...), toteż w ten sposób mielibyśmy wiedzieć i o tym, co Bóg chciałby nam przekazać. Duchowo. Patrząc w duchowy sposób, poza zmysłami.
Nic dziwnego więc, że w rozmowie z Nikodemem Jezus powiedział mu, że trzeba się narodzić na nowo, z Ducha. Bo będąc zdolni obserwować wszystkimi zmysłami, nie byliśmy zdolni dostrzec niczego w duchowy sposób. I o tym właśnie Jezus mówił: duch musi się narodzić w człowieku, żeby - jak później pisał apostoł Paweł - człowiek mógł dostrzec duchowe sprawy i rozstrzyc je w duchowy sposób.
Dzieje 15,28: Bo wyglądało to Duchowi Świętemu i nam na słuszne nie nakładać na was ciężaru, oprócz tego co konieczne. Biblia Poznańska mówi: Natchnieni Duchem Świętym postanowiliśmy..., BG i NBG: Bo zdało się Duchowi Świętemu i nam.... Podobnie tłumaczą to dwa najwierniejsze anglojęzyczne tłumaczenia: NKJV i NRSV: For it seemed good to the Holy Spirit.... Tymczasem nasze najbardziej popularne tłumaczenia, BW i BT, ujmują to w ten sposób: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my..., a potem między innymi opierając się o ten tekst powiedziano: Duch Święty musi być odrębną osobą, skoro zdolny jest postanawiać. Ok, niech będzie, że "postanawiać" jest równe "wydawało się nam być słuszne". Tak czy siak nie tłumaczy to w żaden sposób tego, że Duch musiałby być odrębną osobą od Boga. Nie. Był czas, kiedy Bóg mówił do proroków. Był czas, gdy do ludzi mówił Jezus. A potem przyszedł czas, gdy zamiast Jezusa przyszedł na Ziemię Duch Boga. Jezus powiedział, że musi odejść, inaczej ów Opiekun nie przyjdzie. To znaczy, że wcześniej Go nie było. A to znaczy, że Duch Boga przemawia do nas tutaj, osobiście, w dokładnie taki sam sposób jak w czasach starotestamentowych Bóg do ludzi, a potem Jezus do ludzi. Począwszy od epoki, w której zaczęli działać apostołowie - przemawia do nas Duch Święty. I to On - będąc Duchem Boga, Jego duszą, tak jakby Bóg był tam u Siebie, w górze, ale całą duszą był z nami, jest zdolny widzieć coś za słuszne albo i nie. Tak samo jak człowiek - niby nie ma jakichś racjonalnych przesłanek, niby nie ma żadnej podstawy, na bazie której można by o czymś zadecydować, ale gdzieś w środku czujemy, że coś tam, jedno albo drugie, jest bardziej słuszne lub nie. Czujemy to w naszej duszy. Można by powiedzieć: czuje to nasz duch. I nie czyni to z naszego ducha odrębnej osoby. Duch to duch - integralna część każdej osoby. Tak jak ręka, oko czy ucho.
Podobnie ma się sprawa z innymi atutami Ducha Świętego, które rzekomo pokazują, że jest On odrębną osobą: Powiedział więc Duch do Filipa... (Dzieje 8,29 PD); A gdy pełnili służbę / coś na rzecz społeczeństwa dla Pana i pościli, powiedział Duch Święty... (Dzieje 13,2). Duch Święty mówi, potrafi przemawiać. Czy to czyni z Niego kolejną osobę? A co, gdy w Psalmach Dawid wiele razy pisał: chwali dusza moja Pana? Czy ta jego dusza była w takim razie jego odrębną osobą? Dawid i jego dusza?...
[dalej - DUCH W POWIETRZU]
[wcześniej - DUCH BOGA, JEZUSA, CZŁOWIEKA I ŚWIATA]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz