środa, 11 stycznia 2017

Łukasz wnikliwie 5.3. - Przyjęcie dla celników

Potem Jezus odszedł. Wtedy zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na stanowisku celniczym. Jezus powiedział do niego:
- Podążaj za mną!
A ten podniósł się, opuścił wszystko i podążył za Nim.

Lewi wystawił u siebie w domu duże przyjęcie dla Niego i wszyscy celnicy plus niektórzy inni byli zaproszeni do stołu. Faryzeusze i uczeni w Piśmie szemrali między sobą i powiedzieli do uczniów:
- Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?
- To nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy - odpowiedział Jezus. - Nie przyszedłem, żeby przywołać/wezwać sprawiedliwych, ale grzesznych, żeby się nawrócili / zmienili sposób myślenia.
- Uczniowie Jana często poszczą i modlą się - odpowiedzieli - i to samo robią uczniowie faryzeuszów. Twoi jednak jedzą i piją.
- Czy możecie skłonić gości weselnych, żeby pościli, dopóki pan młody jest z nimi? Przyjdzie jednak czas, że pan młody będzie zabrany od nich, a kiedy te dni nadejdą, to będą pościć.

Opowiedział im również podobieństwo:
- Nikt nie wydziera kawałka nowego ubrania i nie przypasowuje go jako łaty do starego, bo wtedy i to nowe jest podarte, a i do starego to nie pasuje. I nikt też nie napełnia nowego wina do starych bukłaków, bo wtedy to nowe wino napęczni je i wycieknie, a worki będą zniszczone. Nie, nowe wino napełnia się do nowych bukłaków. I nikt też, kto pił stare wino, nie ma ochoty na nowe, mówiąc, że to stare jest najlepsze.

na podstawie: Łuk. 5,27...39

[dalej - JEZUS ŁAMIE ZASADY SABATU]
[wcześniej - TRĘDOWATY I SPARALIŻOWANY]
[do początku]







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz