wtorek, 23 września 2014

Dlaczego używam różnych tłumaczeń Biblii?

Dlaczego używam różnych tłumaczeń Biblii?

BW, Biblia Warszawska - na niej się wychowałem, ale ponieważ tłumaczy było wielu, to jedne fragmenty są przetłumaczone lepiej, inne gorzej. Co później wychodzi w praniu, podczas dociekania i porównywania tekstów z innymi tłumaczeniami, a zwłaszcza z Przekładem Dosłownym.

BG, Biblia Gdańska - chyba najwierniej oddane tłumaczenie, pierwsze zresztą w języku polskim, ale pisane w mowie staropolskiej - wiele rzeczy dzisiaj jest niezrozumiałych lub ma nieco inne znaczenie.

BGU, Biblia Gdańska Uwspółcześniona - uwspółcześniony tekst Biblii Gdańskiej. Wadą jest to, że tłumaczenie to było pisane na bazie Biblii Gdańskiej, a niezrozumiałe fragmenty pisane na bazie innych polskich tłumaczeń metodą "większościową" lub "priorytetu zrozumienia tematu wg BG" - czyli w zasadzie metodą wg uznania piszącego. Używałem tego tłumaczenia do pewnego czasu, potem przestałem.

NBG, Nowa Biblia Gdańska - wcześniej pomijałem to tłumaczenie, ale jakiś czas temu odkryłem jego zalety. Pisana na bazie Biblii Gdańskiej, z przełożeniem na język współczesny, w wątpliwych kwestiach/wyrażeniach - tłumaczone ponownie z języków oryginalnych, a nie - jak w przypadku BGU - na podstawie innych tłumaczeń, czy "literackiej większości".

BT, Biblia Tysiąclecia, wyd. II - tłumaczenie najbardziej znane, a wczesne wydanie gwarantuje znikomość różnych zmian dokonanych "pod teorię" Kościoła Katolickiego (nie studiowałem dokładnie, ale spotkałem się z opiniami, że wyd. dziewiąte ma już sporo takich zmian). Z tego samego względu nie używam Przekładu Nowego Świata.

BP, Biblia Poznańska - piękny przekład, bardziej przyjazny czytelnikowi niż BT, ale zawiera fragmenty przetłumaczone wg światopoglądu tłumacza. Np. dar prorokowania został przetłumaczony jako dar przemawiania pod natchnieniem Bożym - co częściowo jest prawdą, bo faktycznie prorokowanie odbywa się ściśle pod natchnieniem Ducha i nie jest to możliwe w żaden inny sposób, nie jest to jednak konkretnie dar przemawiania, ponieważ przemawianie kwalifikuje się bardziej pod dar nauczania, natomiast dar prorokowania to również dar podbudowywania społeczności (wspierania) czy "widzenia" czegoś w sercu innego człowieka.

PD, Przekład Dosłowny - dostępny jest tutaj: Ewangeliczny Przekład Interlinearny Biblii. Przekład bardzo ceniony przeze mnie ze względu na możliwość śledzenia występowania poszczególnych słów w języku greckim (większościowo oryginalnym języku Nowego Testamentu), dopuszczalnych ich znaczeń, pozwala "wyśledzić" formę gramatyczną, pozwala też stwierdzić, czy w danym tekście możliwe jest inne jego zrozumienie pod względem logicznym, niż w oficjalnie podanych przekładach. Piękny przekład dla lubiących rozgryzać łamigłówki :)

Nie korzystam z BR (BWP), czyli Biblii Romaniuka (inna nazwa: Biblia Warszawsko-Praska), ponieważ jest to przekład chyba najbardziej przyjazny, gładki, przyjemny, najlepiej zrozumiały dla czytelnika, ale często w najmniej wierny sposób oddający pierwotną myśl. Czasem co prawda dobrze byłoby zacytować coś akurat z tego przekładu (kiedyś bardzo go lubiłem), ale w "trybie dociekania", jaki tutaj prowadzę, na tym blogu, mijałoby się to z celem - zależy mi tutaj na tekście jak najbardziej precyzyjnym, wiernym, a nie pięknym i gładkim, do "lekkiego" poczytania.

Czasami, gdy mowa o Starym Testamencie, uciekam się do pomocy tego serwisu: Biblia - wydanie interlinearne. Za pomocą dostępnego tam tekstu hebrajskiego oraz translatora google można się tym tekstem nieco "pobawić", o ile pomoże to w lepszym zrozumieniu... Robię to raczej rzadko.

Dodatkowo, w seriach typu "Jan prosto" etc., używam przekładu norweskiego (2011), tłumacząc go na język polski. Jaki w tym sens? Otóż taki, że tłumacząc muszę skupić się nad sensem niemal każdego słowa, nad użytą formą, a porównując potem różnice między tym tekstem a tekstem polskich przekładów, oraz Przekładu Dosłownego - czasami dochodzę do ciekawych dla mnie wniosków. Taka forma studiowania motywuje mnie też do dokładnego czytania tekstu, a nie "przelecenia" całego rozdziału w minutę czterdzieści sekund, i nie pozwala za prędko zapomnieć o treści, która była tam zawarta.

Dodatkowo czasami dzielę się moimi przemyśleniami z pewną osobą, robię to w języku angielskim, a wówczas posługuję się przekładem NKJV, New King James Version, ponieważ uznaję go za tego samego typu przekład, co NBG. I mam nadzieję, że nie jestem w błędzie. W każdym razie - nawet wówczas czasami widzę jakieś słówko/zwrot stawiające treść w nieco innym świetle, będące bodźcem do powstania kolejnych refleksji.

Tak czy siak - wszystko to tutaj jest moim subiektywnym odbiorem, subiektywnymi myślami, wnioskami opartymi na mojej własnej wiedzy, czasem na informacjach wyszukanych gdzieś w czeluściach internetu, książek etc., oraz na moich własnych doświadczeniach życiowych. Każda inna osoba, czytając te same teksty, może je odebrać zupełnie inaczej, zobaczyć zupełnie coś innego, może skojarzyć je z zupełnie czymś innym... Jeśli tak, to zapraszam to podzielenia się* tymi myślami, wnioskami, niech każda wspierająca myśl ujrzy światło dzienne i ma szansę kogoś wesprzeć, podbudować :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz