środa, 10 września 2014

Na bocznym torze - cz. 7, ostatnia

Pan Jezus kocha nas i darzy zaufaniem mimo kompletnej wiedzy o naszym życiu, naszej osobowości, naszych błędach, grzechach, a nawet naszych myślach.

Czy uzmysławiamy sobie to, że Pan Jezus zna nasze myśli? Chcę zacząć od tyłu, już nawet nie będę wspominał tych rzeczy z początku. A mimo to - ciągle nas kocha i chce darzyć nas zaufaniem. Czyż to nie jest zdumiewające? Powinniśmy kochać kogoś nie dlatego, że zasłużył, ale dlatego, że jest - i właśnie tak jesteśmy kochani przez Jezusa Chrystusa.

Zadajmy więc sobie dzisiaj pytanie - dlaczego kochamy? Nie dlaczego kochamy Boga - bo to dość łatwo jest zadeklarować, ale: dlaczego kochamy tych, którzy są wokół nas? Może zacznijmy od domu: dlaczego kocham mojego partnera? Dlaczego kocham moje dziecko? Dlaczego kocham mojego rodzica? I dalej - dlaczego kocham moich przyjaciół, czy kogokolwiek, kto jest dla mnie ważny - dlaczego? Czy dlatego, że coś zrobił? Czy dlatego, że sobie na taką miłość zasłużył? Że sobie to wypracował? Czy może kocham tę drugą osobę właśnie dlatego, że po prostu jest?

Chciałbym, żebyśmy zakończyli to rozważanie fragmentem z II Listu do Koryntian, rozdział 5, wiersz 21: On dla nas zrzucił winę na Tego, który nie popełnił żadnego grzechu, abyśmy w Nim osiągnęli sprawiedliwość Bożą (BP). A więc Chrystus, jak tutaj napisano - nie znał grzechu, dla zbawienia nas samych został potraktowany jak grzech. Już nawet nie jak grzesznik, ale jak bezwzględny grzech. To jest coś niesamowitego!

Kiedy myślimy o ukrzyżowaniu naszego Zbawiciela, to bardzo często rozpatrujemy to w kontekście jego fizycznego cierpienia, tej męki, którą znosił na krzyżu. Ale tym największym cierpieniem Jezusa było to, że na pewien czas został rozdzielony od swojego niebiańskiego Ojca. A tym drugim z największych cierpień było to, że chociaż był tak czysty i nieskalany, to wtedy, na tamten czas, zostały złożone na niego grzechy z całego świata - ówczesnego, tego z przeszłości i tego z przyszłości również. Grzechy, których się brzydził. Które dla niego były czymś zupełnie niepojętym. Tam, na Golgocie, został potraktowany jak grzech, i stało się to w pewnym szczególnym celu - abyśmy i my cieszyli się sprawiedliwością Bożą.

Czyż to nie jest pocieszające? Przyjmując ofiarę Jezusa Chrystusa, przyjmując ten Jego akt oddania na Golgocie, stajemy się współuczestnikami Bożej sprawiedliwości, Bożej miłości.

I tego właśnie doświadczył Piotr. Po raz drugi. Za pierwszym razem stało się to podczas jego pierwszego powołania przez Jezusa, też przy jeziorze, można przeczytać o tym w 5 rozdziale Ew. Łukasza. A teraz, w tej historii, którą czytaliśmy, Piotr doświadczył tego samego ponownie, drugi raz w swoim życiu. To niesamowite! I tego możemy też doświadczyć my wszyscy, każdy z nas.

Moi kochani, kiedy patrzymy na Piotra, gdy patrzymy na jego życiorys, to myślę, że częściej powinniśmy spoglądać na to, co stało się później - na to, że Piotr stał się naprawdę wspaniałym filarem wczesnego kościoła Bożego. To Piotr napisał dwa listy, a być może nawet więcej, a dwa znalazły się w kanonie listów uznanych za natchnione przez Ducha Świętego. Te dwa zachowały się dla nas, abyśmy budowali naszą wiarę, abyśmy polegali na Jezusie Chrystusie.

W tym 5 rozdziale II Listu do Koryntian czytamy też, wiersze 17-19: Kto jest w łączności z Chrystusem, ten staje się nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa, a nam zlecił posługę pojednywania. To znaczy, że Bóg pojednał w Chrystusie świat ze sobą, nie zaliczając im ich upadków / nie pamięta o grzechach ludzi, a nam nakazał głosić pojednanie (miks tłumaczeń).

A potem wiersz 20 w niezwykły sposób pokazuje, za kogo chce nas mieć Bóg: Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem (BT). Czyż nie jest to niesamowite wyróżnienie nas?

A więc czy chcesz przebaczenia i nowego życia? Czy chcesz Chrystusa i Jego nowej miłości/przyjaźni? Czy chcesz odpowiedzieć na wezwanie Zbawiciela do służby dla Niego?

Moi kochani, gdy będziemy jeszcze kiedyś czytać o Piotrze, apostole Piotrze, i śledzić jego życie, to popatrzmy na niego jak na człowieka, któremu Pan Jezus otwierał nowe perspektywy, dając swoją dobroć i przebaczenie. I patrząc na Piotra spoglądajmy również na nasze własne życie i budujmy się w tym przekonaniu, że Pan ZAWSZE ma dla nas tylko to, co jest najlepsze.

Niech będzie błogosławione Boże imię, amen.

25.50-31.35

[do początku]
[inne kazania spisane]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz