środa, 3 grudnia 2014

Dobra Nowina Marka, 9.1.

Sześć dni później wziął Jezus ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, i poprowadził ich na wysoką górę, gdzie byli sami. Tam został przeobrażony - Jego ubranie zajaśniało taką białością, że nikt na całej ziemi, kto wybiela ubrania, nie mógłby zrobić go bardziej białym. Ich oczom pokazali się / zostali ukazani tam Eliasz i Mojżesz, i byli tam wspólnie rozmawiający z Jezusem. Wtedy Piotr zebrał się w sobie i powiedział do Jezusa:
- Nauczycielu nasz, dobrze, że tu jesteśmy. Pozwól nam tu zbudować trzy chatki - jedną dla ciebie, jedną dla Mojżesza, i jedną dla Eliasza.
Nie wiedział, co innego miał powiedzieć, bo byli przestraszeni. Wtedy nadeszła chmura/obłok, zacieniła ich, a z niej rozległ się głos:
- To jest mój Syn, ukochany. Jego słuchajcie!
I gdy zaraz potem rozejrzeli się dookoła, nie zobaczyli już nikogo innego jak tylko samego Jezusa, tylko On tam pozostał.

Po drodze z góry zrobił im wykład o tym, żeby nie mówili innym o tym, co mieli okazję zobaczyć, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. A oni wzięli to do siebie, i dyskutowali tylko pomiędzy sobą, co to może znaczyć: "powstać z martwych". I pytali Go:
- Dlaczego uczeni w Piśmie mówią, że najpierw musi przyjść Eliasz?
- Faktycznie Eliasz ma przyjść jako pierwszy i wszystko naprawić. Ale jak może być napisane o Synu Człowieczym, że ma on dużo cierpieć i być wzgardzonym? Otóż mówię wam: Eliasz już dawno przyszedł, a oni zrobili z nim co chcieli - tak jest napisane o nim.

na podstawie: Mar. 9,2...13

[dalej]
[do początku]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz