- O czym to tak dyskutujecie?
- Mistrzu - odpowiedział jeden z tłumu - przyszedłem do ciebie z moim synem, ponieważ ma on w sobie ducha, który nie pozwala mu mówić. Kiedy go dopada, rzuca nim na różne strony, wtedy on pieni się i zgrzyta zębami, i staje się kompletnie sztywny. Prosiłem twoich uczniów, żeby tego ducha wyprowadzili precz, ale nie dają rady.
- O rodzie niedowiarków - powiedział Jezus do nich. - Jak długo mam być jeszcze z wami? Jak długo mam jeszcze z wami wytrzymywać? Przyjdź tutaj ze swoim chłopcem!
Wtedy oni przyszli z nim, a ten duch zaraz, jak tylko zobaczył Jezusa, wyrwał się i rzucił chłopcem o ziemię znowu na wszystkie strony, wściekł się i zapienił. Jezus zapytał ojca:
- Jak długo ma to miejsce?
- Od kiedy był małym chłopcem - odpowiedział ojciec. - Wiele razy ten duch rzucał go zarówno w ogień jak i w wodę, żeby odebrać mu życie. Ale jeśli jest to możliwe, żebyś coś z tym zrobił, to zrozum nas i pomóż.
- Jeśli to jest możliwe? - powtórzył Jezus. - Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. Wtedy ojciec chłopca zawołał:
- Wierzę! Pomóż mi w moim zwątpieniu!
Gdy Jezus zobaczył, że lud zebrał się ciaśniej, pogroził temu złemu duchowi i powiedział:
- Ty oszalały i głuchy duchu, rozkazuję ci: zwiewaj z niego, i nigdy nie wracaj!
Wtedy krzyknął on głośniej, rzucił chłopcem gwałtownie i uciekł. Chłopiec leżał bez życia i wszyscy mówili, że jest martwy. Ale Jezus wziął go za ręce i pomógł wstać, i chłopiec się podniósł.
A kiedy Jezus już powrócił do domu, a uczniowie byli już sami z nim, zapytali Go:
- Dlaczego niemożliwe to było dla nas wyprowadzić tego ducha na zewnątrz?
- Ten rodzaj możliwy jest tylko poprzez modlitwę i post.
na podstawie: Mar. 9,14...29
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz