Wtedy Bildat z Szuach odparł, mówiąc: Jak długo będziesz prawił temu podobne rzeczy oraz gwałtownym wichrem będą spływały słowa twoich ust? Czyż Bóg wydaje niesprawiedliwe wyroki? Lub Wszechmocny wykrzywia sprawiedliwość? Kiedy Mu zgrzeszyły twoje dzieci – On je wydał w moc ich występku.
Hiob 8,1-4 NBG
Mowi sie, ze Hiob byl w bardzo ciezkiej sytuacji z powodu utraty swoich dzieci. Tutaj jeden z jego przyjaciol twierdzi, ze w sumie to one sa same sobie winne, poniewaz "Mu grzeszyly" - znaczy sie: nie postepowaly dobrze w oczach Boga. Strata bliskiej osoby zawsze boli, jakakolwiek by ta osoba nie byla, wiec ow Bildat wykazal sie totalnym brakiem zrozumienia, postapil wobec niego bardzo niedelikatnie, tym bardziej, ze w kolejnych zdaniach zarzucil mu nieszczerosc w modleniu sie za nich. Czy bylo to sluszne spostrzezenie czy nie - nie chce rozmyslac nad tym akurat teraz. Czy mial racje Bildat bedac tak niedelikatnym wobec Hioba - czasami jest to potrzebne, moze w tym akurat momencie tez bylo.
Ciekawy natomiast jest dla mnie tutaj watek o dzieciach Hioba. Poprzednio bylem przekonany, ze cala jego rodzina byla tak samo blisko Boga jak byl Hiob. Okazuje sie, ze nie. Ze dzieci grzeszyly. Na ile duzo? Czy owa impreza, podczas ktorej zawalil sie ich dom, byla jednorazowa, z jakiejs okazji, czy moze jakims co parodniowym zwyczajem? Czy byly one tak imprezowe?
Czy chce tutaj zasugerowac, ze imprezowanie jest zle? Nie. Czy imprezowanie do utraty tchu, do utraty rozsadku jest zle? Kazdy dokonuje swojego wyboru. Dla jednego bedzie to szczyt mozliwosci zrelaksowania sie, dla mnie - kazda chwila, w ktorej rozsadek sie wylacza, w przyszlosci moze duzo kosztowac. Pieniedzy, bolu, albo innych konsekwencji. Biblia mowi gdzies: utrzymujcie swoj umysl w trzezwosci/zdolnosci myslenia, zeby wiedziec, kiedy Jezus przychodzi.
Kolejne pytanie, ktore mozna sobie tutaj postawic: jesli owe dzieci wykazywaly sie brakiem rozsadku, to czy owe zawalenie sie calego domu nie bylo po prostu katastrofa budowlana? Czy nie byla to konsekwencja jakichs zaniedban podczas budowania domu? Bildat stwierdzil: Bog wydal je w moc w moc ich wystepku (Hiob 8,4 NBG).
A co w takim z reszta katastrof, ktore sie tam wtedy wydarzyly? Ok, nie chce tego teraz tutaj rozsadzac. To, o czym chce teraz napisac, to inna mysl, ktora przyszla mi do glowy: czy to nie jest tak, ze Bog nas ochrania przed zlymi konsekwencjami naszych wlasnych czynow niezaleznie od tego, czy jestesmy Mu wierni czy nie? Bo tak to tutaj wyglada: Bog ochrania kazdego. Tutaj: ochranial dzieci Hioba. Przynajmniej do pewnego czasu. I obojetnie, czy ten "kazdy" w Niego wierzy, czy nie. Bo kazdego stworzyl samodzielnie. Kazdemu wlasnorecznie dal oddech i puls serca. I u kazdej osoby na swiecie to podtrzymuje.
I tak nawiasem, przyszla mi tu do glowy mysl o apostazji: skoro Bog sam podtrzymuje oddech i rytm serca, u kazdej osoby, to co z osobami, ktore w wyniku jakiegos wypadku sa w spiaczce, albo ich mozg nie dziala, ale ich pluca i serce wciaz pracuja? Czy w takim razie jest to tak, ze dopoki Bog podtrzymuje te dwie czynnosci, to nie powinnismy w to ingerowac? Bog robi rozne cuda. Moze dla takich osob Bog rowniez ma jakis plan, jakies zadanie do wykonania, lub bycie czescia czyjegos zadania.
A co z eutanazja? Czy nie jest to w takim razie samobojstwo na zyczenie, samobojstwo spowodowane nadmiarem fizycznego bolu? Teoretycznie - kto by chcial tak zyc? Nikt. Ale czym w takim razie rozni sie bol fizyczny od bolu psychicznego, ktory jest podstawa pozostalych samobojstw? Gdzies w ewangeliach, o ile dobrze pamietam, rowniez byla mowa o kobiecie, ktora miala bole od czterdziestu lat. Uzdrowilo ja dotkniecie sie Jezusa. Czy jest to mozliwe, ze Jezus chcialby takie osoby uzdrowic? A w sumie - czemu nie?
Reasumujac wiec - Bog ochrania kazdego, niezaleznie od tego, w co ta osoba wierzy. Ochrania od zlych konsekwencji, w jakis sposob rowniez wychowuje. Tak samo jak kazdy rodzic postepuje wobec swoich dzieci - karmi, ubiera, wychowuje, a takze ochrania - niezaleznie od tego czy to sa "dobre" dzieci - czyli dobrze postepujace, czy "zle". Czasem jednak pozwala na to, by dzialy sie konsekwencje zlych wyborow. Z jakiegos, sobie znanego powodu, o ktorym my dowiemy sie kiedys, w przyszlosci. Konsekwencje takie, jak zawalenie sie nieprawidlowo zbudowanego domu, czy jakiekolwiek inne rzeczy, które zazwyczaj są konsekwencja jakichs zaniedban czy bycia niesolidnym.
[dalej - CZY HIOB NIE BYŁ SZCZERY?]
[wcześniej - ODPOWIEDZIALNOŚĆ BOGA ZA NIESZCZĘŚCIA]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz