wtorek, 11 lutego 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 13, Dygresja o Hiobie

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 13

Księga Hioba. Liczy ona 42 rozdziały. W pierwszych dwóch czytamy, że Hiob był doskonały, szanował Boga i nienawidził zła. Miał siedmiu synów i trzy córki. Miał też tysiące sztuk bydła - był bogaty (zob. Ks. Hioba 1,3). Któregoś dnia przybył jednak posłaniec i powiedział, że ktoś zabił woły, osły i zabił służących. I spłonęły owce - tysiące. I skradziono wielbłądy. Zginęły też wszystkie dzieci.

Najwyraźniej Hiob miał kiepski dzień. Stracił swoje zwierzęta - jak na jego czasy, to było jak krach na giełdzie. Wszystkie dziesięcioro dzieci zmarło. Wtedy Hiob powiedział: Pan dał, Pan wziął, niech będzie błogosławione imię Pana (Hiob 1,20-22).

Cóż to za człowiek?... Każdy inny wściekłby się na Boga! A ten stracił wszystko i powiedział: "Ok, Boże, to i tak wszystko było twoje".

Potem diabeł sprawił, że Hiob został obsypany wrzodami, od czubka głowy aż po stopy (Hiob 2,7), aż jego żona zwróciła się przeciwko niemu. Hiob jej odpowiedział: Dobre przyjmujemy, to czy złego mamy z ręki Boga nie przyjąć? (Hiob 2,10).

Potem czworo jego przyjaciół przyszło go zamęczać. Tzn. - pocieszać. Przyszli i przez 35 rozdziałów mówili oni do Hioba, dowodząc dlaczego wszystko tak źle się ułożyło. Powiedzieli: wszystko idzie źle, bo zgrzeszyłeś!

Słuchajcie - gdy komuś przydarza się coś złego, to nikt nie wie, dlaczego. Masz go kochać, modlić się o niego, zachęcać i zamknąć się. Niech Bóg zajmie się tym wszystkim, co idzie źle, On sobie poradzi - naprawdę nie potrzebuje twojej pomocy.

A więc Hiob siedzi sobie w kurzu, obok grobu swoich dzieci. Zeskrobuje ropę z wrzodów i zastanawia się: "O co chodzi?" Mówił: Chciałbym, żeby Wszechmocny mi odpowiedział! (Hiob 31,35) "Panie, dlaczego mnie to spotyka?!"

Nie trzeba żyć na ziemi bardzo długo, żeby się czasem zastanowić, dlaczego coś nas spotyka.

Hiob nie znał Listu do Rzymian, gdzie jest powiedziane, że Bóg we wszystkim działa ku dobremu z tymi, którzy kochają Boga i którzy zostali powołani zgodnie z Jego celem (Rzym. 8,28). Ten werset nie mówi, że wszystko, co się dzieje, jest dobre. Mówi, że wszystko WSPÓŁDZIAŁA ku dobremu. To duża różnica.

Czy ktoś z was był kiedykolwiek głodny?... Przypuśćmy, że przychodzisz do mnie do domu i mówisz, że jesteś głodny. Zaproszę Cię i poczęstuję mąką. Może zechcesz jeszcze łyżeczkę soli? A może zechcesz jeszcze łyżeczkę sody oczyszczonej? Soda świetnie smakuje. Prawdopodobnie jednak wszystko to spowoduje, że zaschnie ci w ustach, więc dam ci jeszcze trochę oleju do smażenia. I maślanki. Powiesz, że to okropnie smakuje. A może by tak najpierw wszystko wymieszać i upiec ciastka?

Same składniki ciastek smakują paskudnie, ale zmieszane razem dają smakowite ciasteczka.


Bóg obiecał, że wszystko, co cię spotyka, będzie współdziałało ku dobremu. Jeśli kochasz Boga. Życie jest proste - zachowaj uczciwe serce przed Bogiem.

Może to być trudne, bo serce jest zwodnicze i złe. Zachowaj jednak właściwy stosunek, szczere serce, a wszystko, co cię spotyka, zaprowadzi cię w końcu do dobrego.

55.07-01.00.11

[dalej]
[do początku]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz