KŁAMLIWE FAKTY
cz. 14
Karol zauważył więc coś, co czasem nazywa się mikroewolucją. Nie lubię tego słowa, bo wprowadza zamieszanie. Będę go używał, ale wy teraz rozumiecie, co mam na myśli [zob. wykład o różnicach w pojęciu ewolucji i mikroewolucji]. Mikroewolucja to właściwie tylko odmiana. Psy wydają odmiany psów, róże wydają odmiany róż. Nikt temu nie przeczy i jest to fakt.
Pytanie jednak brzmi, czy to przechodzi w coś, co nazywa się "makroewolucją", tzn. gdy jeden rodzaj zmienia się w drugi?
Przykładowo - psy miały wspólnego przodka. Nie kwestionuję faktu, że wilk i kojot go miały. Jednak nawet dzieci wiedzą, że jest to ten sam rodzaj zwierzęcia. Tak, raz nawet testowaliśmy to na tych wykładach - mieliśmy psa, wilka, kojota i banana (środkowy rysunek). I zapytaliśmy pięciolatka, który elementy nie pasuje do pozostałych. Dziecko wskazało banana od razu...
Napotkałem pewien artykuł w National Geographic, "Od wilka do wilka". O tym, jak pies ewoluował z wilka (poniżej, po lewej). Nie neguję tego, prawdopodobnie tak było, ale to jest nadal ten sam rodzaj zwierzęcia.
Biblia mówi, że wszystko wydaje swoje potomstwo, lub owoce, wg swojego rodzaju, wg swojego gatunku.
Ten człowiek mówi: (powyżej, po prawej): Wyniki tego i innych, podobnych badań są niepokojące, bo ewolucja jest przyjęta w nauce od prawie 150 lat. Jednak 46% dorosłych osób w Stanach Zjednoczonych nie wierzy, aby ludzie pochodzili z ewolucji. Ci ludzie nie wierzą, aby pochodzili od paru skałek sprzed iluś tam miliardów lat.
Więc jeśli chcesz w to wierzyć - w porządku, to nie moja sprawa, ale nie nazywaj tego nauką.
43.28-45.49
[dalej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz