wtorek, 28 kwietnia 2015

Każdego dnia od nowa, 5. - Najważniejsza rzecz w życiu

Ale najważniejszą rzeczą, którą Bóg dał mi do zrozumienia, to - moi drodzy - jest to, i dobrze, że siedzicie, bo to jest piękna rzecz, której Bóg mnie nauczył, że oprócz Jezusa absolutnie nikt nie zna mnie tak, i nikt mnie nie kocha tak, jak On. Bo teraz zobaczcie - nasze życie toczy się tak, jakby wszyscy wszystko o tobie wiedzieli, jak w jakiejś wiosce, takiej globalnej wiosce. A sprzyja temu dzisiejsza technologia - komputeryzacja, komórki, iPady, facebook - tak jakby o tobie WSZYSCY wiedzieli.

Ale chcę wam powiedzieć o czymś, co mi wtedy w szpitalu przyszło do głowy, że i mną, i tobą, tak naprawdę NIKT się nie interesuje. I NIKOGO nie obchodzi twoje życie. Nawet w przypadkach, gdy - tak jak niektórzy mają - jeśli nie kupi tej bluzki czy tamtej kiecki, to - mówi - tragedia w życiu. Ta osoba naprawdę nie wie, co to jest tragedia w życiu.

Wtedy, gdy nakładano mi tę narkozę, zadałem sobie pytanie: Andrzej, gdyby dzisiaj - bo taka była możliwość - gdyby dzisiaj ciebie zabrakło, gdybyś dzisiaj umarł (tak, dokładnie, było takie prawdopodobieństwo) - to powiedz, czy na drugi dzień ludzie przestaną chodzić do sklepu i kopować rzeczy? Rzeki przestaną płynąć? Ptaki przestaną śpiewać? Czy ci sami lekarze, nawet twoje własne dzieci, twoja rodzina... Pamiętaj - życie z tobą, czy bez ciebie - toczy się dalej.

Czasami jest tak, że człowiek ma zdać jakiś ważny egzamin, włosy sobie z głowy wyrywa, i mówi: O, jakie to jest ważne!

Nie życzę tego nikomu, żeby po takim przeżyciu poleżał w szpitalu - wtedy ani żaden profesor, ani żaden egzamin - wtedy nic innego nie ma ABSOLUTNIE znaczenia. Bo życie - z tobą czy bez ciebie - będzie płynąć dalej.

Bo - powiedzcie, tak szczerze - kogo dzisiaj obchodziło, co zjedliście rano na śniadanie? Bo przecież nie przyszła do was z całego miasta połowa ludzi, mówiąc: No, pani Mario, słyszałem, że dzisiaj na śniadanie tylko musli pani miała? I na przykład, powiedzcie, kogo obchodzi, czy ty masz pracę czy ty jej nie masz? Nawet twoja najbliższa osoba, mąż czy żona, i tak tego do końca nie rozumie, nie przeżywa tego samego co ty.

Kiedyś zadałem młodzieży pewne pytanie, uwaga: 20 marca roku 2001 - co jadłeś na obiad? [Ktoś w tle, z sali: dziecko mi się wtedy urodziło! - dop. wł.] Patrz, widzisz? Ktoś powiedział mi wtedy - a po co nam było o tym w ogóle pamiętać? Ale że dziecko się tego dnia urodziło, to ja tego nigdy nie zapomnę. Dlaczego niektóre rzeczy pamiętasz, a niektóre nie? Otóż dlatego, że nasze życie czasami toczy się wokół spraw, które nawet nie są warte co zapamiętania.

I teraz tak sobie myślę - czy ja żyję tak, czy inaczej, to nikogo to nie obchodzi, oczywiście oprócz Tego, który mnie kocha.

I jeszcze jedno pytanie sobie zadałem - czy świat się cokolwiek zmieni po moim odejściu? Bo to nie ja zmieniam świat. Dla Tego, który naprawdę ma moc zmieniać świat, miejsca na tym świecie zabrakło.

To, co zmienia moje życie, to jest jedna myśl. Może pamiętacie - w Psalmie 139 jest napisana rzecz, którą cały czas powtarzałem sobie w moim umyśle:
Ty wiesz, kiedy siedzę,
Ty wiesz, kiedy wstaję,
Ty to wiesz,
Ty znasz moją myśl już z daleka.
Jeszcze może nie było jej w moim umyśle,
i jeszcze o wielu rzeczach nie wiem w obecnej chwili,
ale Ty już ją znasz, Ty już o tym wszystkim wiesz.

Kto oprócz Boga mnie zna? NIKT.

A ta odpowiedź prowadzi do kolejnej, prostej myśli: a zatem w życiu ważne jest tylko jedno: TY i ja. Ja i Ty. Bóg. I nie ma nic ważniejszego! Nie jest ważne, czy założysz taką bluzkę czy inną, czy kupisz to czy nie. Nie jest to istotą naszego życia!

Bo na przykład pamiętam jednego człowieka, który zaczął mi opowiadać o pewnym doświadczeniu, "przeżyciu z Bogiem", to myślałem sobie wtedy: czy ja nadal jestem na tej samej planecie, czy nadal w tej samej rzeczywistości, czy może już jakiejś innej. On zaczął mi mówić, że ta tapeta, którą przykleił, miała być w gwiazdki. A w sklepie ze wzorków były tylko drobne kółeczka. I on mi opowiedział to jako jego życiowe doświadczenie, coś, co go bardzo zajmowało. Że kupił inną tapetę. Sami wiecie, że są tacy ludzie, że jeśli ścianę pomaluje inaczej niż trzeba, to potem tygodniami chodzi do tyłu. Albo zamiast kota kupił psa. Jego życiowe doświadczenie, przeżycie. Mówię mu: zostaw to, to ma cztery nogi i tamto ma cztery. Ma trochę inną sierść, ale niech sobie chodzi, niech żyje.

Tak, tym właśnie człowiek dzisiaj żyje, to są dopiero życiowe problemy.

29.48-36.19

[dalej]
[wcześniej]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz