Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy doznał straty?
Mar. 8,36 NBG
Biblia Poznańska traktuje ten tekst bezpośrednio, ze skrótem myślowym: Bo cóż pomoże człowiekowi, że cały świat zdobędzie, jeśli życie straci?. Bo to też i prawda - doznanie straty na duszy, zaniedbanie swojej "duszy", swojego sumienia, swojego życia duchowego, to jak strata życia. Tamtego Życia, nie tego, co jest tutaj, tego tymczasowego.
Wegetarianie mają takie powiedzenie: "stajesz się tym, co jesz". Inne, bardziej ludowe powiedzenie, mówi: "kto z kim przestaje, takim się staje". W prostych słowach: środowisko, otoczenie, w którym żyjemy, ma na nas ogromny wpływ. To, czym karmimy nasz umysł, lub jest on karmiony, wpływa na nasze reakcje, sposób myślenia etc. Jeśli człowiek całe życie był nauczony reagować gwałtownie, wymuszać krzykiem - nie zna on innego sposobu i tak właśnie będzie reagował. Ale gdy znajdzie się wśród ludzi spokojnych, reagujących "po czasie" - po przemyśleniu sytuacji, rozmawiających, a nie wymuszających krzykiem - w końcu po jakimś czasie i ten człowiek zacznie tak właśnie się zachowywać. Bo to jest lepszy sposób. Spokojniejszy, mądrzejszy. Chyba że człowiek ów będzie wyjątkowo uparty. Jego sprawa.
Idąc dalej tym tokiem myślenia - to, nad czym chcę się tutaj skoncentrować, to jak osiągnąć nowe wzorce zachowania, nowe wzorce reakcji, całkowicie o nich nie mając pojęcia? Bo w rodzinie, z której się pochodzi, było zupełnie inaczej, bardziej nerwowo, gorzej. Skąd wziąć wzorce teraz?
Wszystko, co mi przychodzi do głowy jako odpowiedź, to poszukać towarzystwa odpowiednich ludzi, i czytać Biblię. Jak reagował Jezus. Jak prowadził wszystko Duch Święty. Jak postępował Bóg. Szukać tych dobrych przykładów. W Biblii i wokół siebie. Każdego dnia poświęcić kilka chwil na takie właśnie poszukiwania, rozmyślania, pozwolić Duchowi, by dał naszemu umysłowi jakieś konstruktywne wnioski. Czasami daje jakieś olśnienie - coś zupełnie innego, coś zupełnie nowego. Coś, na co sami nigdy byśmy nie wpadli, bo jest to absolutnie sprzeczne z naszym tokiem myślenia.
I to jest ważne.
Tymczasem - bywają chwile, gdy rano (lub też wieczorem - jak komu lepiej) człowiek jest zbyt zmęczony/niedobudzony, by myśleć. Albo poprzedniego dnia załatwiał mnóstwo spraw do późnej nocy i "ma usprawiedliwienie", żeby sobie dzisiaj odpuścić.
To tak, jakby mieć usprawiedliwienie, by dzisiaj nie jeść śniadania.
I o tym właśnie mówi ten werset zacytowany na wstępie: Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy doznał straty? Co z tego, że załatwimy wszystkie nasze sprawy, jeśli kolejnego dnia nie będziemy mieli ochoty na zadbanie o nasz "duchowy żołądek"? Co z tego, że w tym pędzie do zarabiania pieniędzy, albo zrobienia na studiach paru kierunków na raz, zdołamy sobie zorganizować nasz dzień, jeśli zabierze to nasz czas na zadbanie naszej duchowej strony? A trzeba pamiętać, że "kto z kim przestaje, takim się staje". Jeśli będziemy mieć ciągle kontakt tylko ze szczurzym pędem, ciągłą gonitwą za czymś lepszym - nasz umysł nie będzie w stanie reagować spokojnie. Bo zabraknie mu tego spokoju, dostarczanego mu codziennie. Tych relacji człowiek-Bóg, człowiek-Jezus, człowiek-dawca życia, dawca oddechu. Jak w silniku benzynowym - wał korbowy z rozpędu wciąż będzie się kręcił, wtryski będą wciąż dostarczać paliwo, ale... Wszystko to bez iskry, bez Dawcy Życia, co pozwala uzyskać użytek z podawanego paliwa.
Nic więc nie jest ważniejsze od czasu poświęconego dla Boga. Nasze obecne życie jest tylko tym obecnym życiem, które trwa 70-80 lat, a potem pustka. Co za sens o dbanie tego życia tutaj, jeśli to wieczne, trwające nieskończoną ilość wielokrotności lat osiemdziesięciu, może ulec zaniedbaniu?
Abraham miał sporo czasu na siedzenie przed domem i - niewątpliwie - rozmyślania o Bogu. Aż pewnego razu Bóg do niego przyszedł. Jezus - maksymalnie zajęty - zawsze próbował oddalić się gdzieś w samotne miejsce, by uzyskać trochę spokoju. I to jest ten wzór, ten rytm życia, o którym powinniśmy pamiętać - spokój, czas na myślenie o wieczności, o zagadkach Boga, o tym, co On stworzył.
Nie wyścig szczurów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz