środa, 21 stycznia 2015

Apokalipsa, 12. - Bóg wyjaśnia niejasności

I odwróciłem się, aby widzieć głos, który rozmawiał ze mną, i odwróciwszy się zobaczyłem siedem złotych świeczników1, a pośrodku tych siedmiu świeczników - kogoś podobnego do Syna Człowieczego odzianego w szatę sięgającą stóp, i przepasanego na piersiach pasem złotym. Jego głowa i włosy były jak biała wełna, albo jak śnieg, a oczy jak płomień ognia. Jego stopy - jak roztopiony mosiądz, rozżarzony w piecu, a Jego głos - jak szum wielu wód. W swojej prawej dłoni miał siedem gwiazd, a z Jego ust wychodził ostry miecz obosieczny, a Jego twarz jaśniała jak słońce w pełnej mocy.
Obj. 1,12-16 PD

1 - Złote świeczniki. W Nowym Testamencie to słowo ("świeczniki") występuje tylko trzy razy - za pierwszym razem w kontekście czegoś, co sprawia, że światło stoi wyżej, żeby lepiej je było widać; za kolejnym - w dalszym tekście Księgi Objawienia, gdzie Jezus wyjaśnia Janowi, co właściwie widział.

Hm, i tutaj nasuwa mi się wniosek, w związku z tym, co napisałem w poprzedniej części o mieczu obosiecznym, że skoro Jezus wyjaśniał Janowi, co widział, to znaczy, że Jan musiał ten miecz wychodzący z ust faktycznie widzieć, a nie tylko użyć znanego sobie porównania... A ponieważ Jezus nigdy nie miał takiego miecza w ustach, jak jakiś bajkowy stwór, to jedyny wniosek, jaki się nasuwa - Duch, który ogarnął Jana podczas tej wizji, musiał podsunąć mu obrazy takie, że widział symbole, które był w stanie opisać. Czy tutaj wszystkie te symbole będą wyjaśnione, tak jak te świeczniki za którymś z kolejnych tekstów? Zobaczymy...

W każdym razie wyjaśnienia takie zdarzają się dosyć często. Tak jest w Księdze Daniela - gdzie Nebukadnezar miał sny pełne symboli, a Daniel mu te symbole wyjaśniał, powołując się na to, co Bóg dał mu zrozumieć. Także tutaj, w Księdze Objawienia, parę takich wyjaśnień będzie miało miejsce, podobnie, jak to miało też miejsce w ewangeliach, gdy Jezus mówił różne rzeczy, a gdy uczniowie ich nie rozumieli - wyjaśniał im wszystko dokładnie.

I tutaj nasuwa mi się pewien wniosek - wygląda na to, że jeśli wydaje się nam, że jakimś naszym działaniem pokierował Bóg, albo coś nam chciał powiedzieć, przekazać - to nie zostawi nas w niepewności co tego, co miał na myśli, ale nam to wyjaśni. W jaki sposób? Stosownie do tego, jaki sposób trafia do każdego z nas, lub jaki każdy z nas uważa za słuszny, lub efektywny.

W każdym razie mogę powiedzieć, bazując na własnym doświadczeniu, że o ile pewne decyzje musimy podjąć sami, o tyle niektóre z nich, takie o bardzo życiowym zasięgu, często miałem poparte Bożym błogosławieństwem. Co to znaczy? Otóż to, że pomimo niepewności, najczęściej z powodu zbyt wielu zadawanych sobie pytań, widziałem, że pewne rzeczy idą "same" w zgodnym kierunku, i w odpowiednim czasie, a jednocześnie moja niepewność przeradzała się w stan 100% pewności. Uważam to za jeden ze sposobów, w jaki Bóg przemawia - co do pewnych rzeczy nie pozwala, by były jakieś niejasności, niedopowiedzenia, ale wyjaśnia wszystko jasno i klarownie.

[dodano 2016-09-21: zobacz też nowszy post na ten temat: [JEZUS POMIĘDZY SIEDMIOMA ŚWIECZNIKAMI]]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz