wtorek, 27 stycznia 2015

Czyny wysłanników, 4.1.

Podczas, gdy oni jeszcze mówili, zaskoczyli ich kapłani, szef straży świątynnej i saduceusze, którzy byli rozwścieczeni z powodu takiego wyjaśnienia dla ludu i głoszenia o zmartwychwstaniu Jezusa. Aresztowano ich i usadzono w więzieniu do kolejnego dnia, bo tego było już zbyt późno. Jednak wielu z tych, którzy usłyszeli to przesłanie, uwierzyło, a było tam około pięciu tysięcy osób.

Dzień później zebrała się w Jerozolimie razem: żydowscy przełożeni, starszyzna i uczeni w Piśmie. Byli tam także: arcykapłan Annasz, Kaifasz, Jan i Aleksander, razem z kilkoma innymi osobami, wszyscy z rodu kapłańskiego. Sprowadzili oni apostołów przed siebie i przesłuchiwali ich:
- W czyjej mocy / z czyjego upoważnienia i w czyim imieniu to zrobiliście?

Wtedy Piotr został wypełniony Duchem Świętym i odpowiedział im:
- Członkowie Rady i Starsi w ludzie! Kiedy będziemy dzisiaj przesłuchiwani ze względu na uzdrowienie pewnego chorego mężczyzny, i będziemy zapytani o to, dlaczego on został uzdrowiony, wiedzcie - wy i cały lud izraelski - że: gdy ten mężczyzna stoi zdrowy przed wami, stało się to dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, ale którego z kolei Bóg podniósł z martwych. On jest
kamieniem, którzy został odrzucony przez was, budowlańcy, 
ale który stał się kamieniem węgielnym, podwaliną fundamentów. 
Nie ma zbawienia w nikim innym, bo pod całym tym niebem nie zostało dane żadne inne imię, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni.

Kiedy zobaczyli oni, jak śmiało mówili Piotr i Jan, i zrozumieli, że wypowiadali się właśnie kompletnie nieuczeni, prości ludzie z ludu, dziwili się. Wiedzieli, że to oni przebywali razem z Jezusem, i kiedy zobaczyli tego uzdrowionego człowieka, stojącego tam razem z nimi, nie mogli powiedzieć nic przeciwko. Odesłano ich więc z Sanhedrynu / Rady Najwyższej, i zebrali się, aby przedyskutować to ze sobą nawzajem. Mówili:
- Co mamy zrobić z tymi ludźmi? Dokonali jawnego cudu i jest to jasne dla wszystkich, którzy mieszkają w Jerozolimie, i temu nie możemy zaprzeczyć. Ale to nie ma prawa rozprzestrzenić się między ludźmi jeszcze bardziej. Musimy więc zagrozić im, żeby nie rozpowiadali tego wszystkiego innym ludziom, nie w tym imieniu.

Zawołali więc ich ponownie i zastrzegli, żeby całkowicie wstrzymali się z wygłaszaniem i wykładaniem nauk w imieniu Jezusa. Ale Piotr i Jan odpowiedzieli:
- Rozsądźcie Panowie sami, czy jest to prawidłowe w oczach Boga posłuchać was bardziej czy Jego. My nie możemy przestać mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy.
Wtedy grożono im jeszcze bardziej, ale pozwolono odejść, bo nie dostrzeżono innej możliwości, by ich ukarać. Przynajmniej tak długo, dopóki lud wychwalał Boga za to, co się stało.

A tamten człowiek, który został uzdrowiony w tamtym cudzie, miał ponad czterdzieści lat.

na podstawie: Dz. Ap. 4,1...22

[dalej]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz