czwartek, 7 maja 2015

Kosmos wytrącony z równowagi

W tych dniach też, po tym ucisku:
słońce będzie zaćmione,
a księżyc nie da swojego blasku.
Gwiazdy będą spadać z nieba,
a siły niebios/kosmosu będą zachwiane/wstrząśnięte.
Mar. 13,24-25 PD

Są to słowa Jezusa (kontekst dostępny [tutaj]). Coś, co mnie tutaj zastanowiło, to słowa o wstrząśniętych/poruszonych "siłach niebios".

Najpierw "niebiosa" - co rozumieć pod tym słowem? Jakaś totalna, biblijna abstrakcja? Słowo powtarzane tak wiele razy, że każdy powinien wiedzieć, co ono oznacza, ale nikt właściwie nie potrafiłby jednoznacznie odpowiedzieć dziecku na pytanie, co to są niebiosa?

O niebiosach często mówił Jezus. W kontekście "Królestwa Niebios", czyli Państwa Boga. Przeglądając miejsca występowania tego słowa* dostrzegam, że polskojęzyczne zróżnicowanie na "niebo" i "niebiosa" nie ma swojego pokrycia w grece - w greckim tłumaczeniu słowa "niebiosa" zawiera się również słowo "niebo". Różnica polega tylko na liczbie pojedynczej i mnogiej. Jak w języku polskim zresztą. I angielskim - "heaven/heavens". Przy czym zazwyczaj, kiedy mowa o tym niebie nad naszymi głowami, używana jest liczba pojedyncza, natomiast gdy używana jest liczba mnoga, to mowa jest o "Ojcu mieszkającym w niebiosach", "Królestwie Niebios" etc. Stąd wynikałoby, że gdy mowa o Bogu, gdy mowa o "niebie" spraw duchowych, to w zasadzie powinniśmy brać pod uwagę istnienie wielu "nieb". Tak sugeruje Biblia. Choć zdarzył się przypadek, gdy - w kontekście "niebios" - została użyta liczba pojedyncza (przykładowo: Mat. 18,18; 19,21; Jan 3,27; 6,33; 2 Kor. 5,2), czyli takie rozgraniczenie niekoniecznie jest definitywne, może być na zasadzie "szarej granicy" między białym i czarnym. Mam na myśli to, że te pojęcia mogą się nieco ze sobą mieszać.

W każdym razie - o ile w kontekście miejsca, gdzie mieszka Bóg, używana jest liczba pojedyncza i mnoga, o tyle patrząc odwrotnie - zawsze (w przypadkach, które losowo przejrzałem - ponad 250 miejsc występowania tego słowa w NT), gdy używana jest liczba mnoga, mowa jest tylko o miejscu, w którym mieszka Bóg. Inaczej - gdy używana jest liczba mnoga, "niebiosa", nigdy w kontekście nie leży to niebo zwykłe.

Coś już wiadomo. "Niebiosa/nieba" (czyli liczba mnoga od słowa "niebo") = miejsce, gdzie mieszka Bóg, i gdzie my także generalnie podążamy, do Królestwa Niebios.

W tym momencie przypominam sobie, że Kent Hovind coś na temat niebios mówił... Tak, w części wykładu spisanym w poście [WODY NAD NIEBEM] Hovind całkiem logicznie rozróżnił:
1. niebo-firmament, po którym latają ptaki,
2. niebo-kosmos, czyli wszystko, co jest ponad (dookoła) atmosferą ziemską.

Skoro więc jest napisane, że Bóg mieszka w "niebiosach/niebach", to znaczy że może mieszkać gdzieś w kosmosie, w "miejscu wielu nieb". Namacalnie. Może gdzieś blisko, może gdzieś dalej, poza tymi wodami okalającymi kosmos, co sugeruje Hovind w w/w wykładzie.
Czy można więc zasugerować, że za każdym razem, kiedy Biblia mówi o "niebiosach/niebach", mówi po prostu o kosmosie? Próbowałem znaleźć informację, z jakiego okresu pochodzi słowo "kosmos", ale nie znalazłem. Ale bardzo możliwe, że słowo to zaczęło funkcjonować długo po powstaniu Nowego Testamentu, bo w tamtych czasach nikt nie zawracał sobie głowy pytaniem, które niebo jest które. Nikt nawet na pierwsze niebo nie mógł się wzbić. Nikt nie miał pojęcia, jak to niebo nad głowami wygląda jeszcze wyżej, i że gdzieś tam, wysoko, jest jakaś granica między naszym niebem a kosmosem, przestrzenią kosmiczną. Trochę ciężko to sobie wyobrazić, ale to jest tak, jakby ktoś zobaczył jakiś owoc pierwszy raz w życiu, i nie miał pojęcia, jak on wygląda w środku. Można by się zasugerować kolorem skórki, że cały owoc jest tego samego koloru. Albo że cała góra lodowa jest biała, jak ta część wystająca nad wodą. Przyjmuję więc, że gdy Biblia mówi o "niebach/niebiosach", to mówi o wszystkim, co znajduje się wyżej, niż to niebieskie niebo nad głowami, które wszyscy znamy. Bo - nie przesadzajmy - jednak paru ludzi już wtedy jakieś obserwacje astronomiczne poczyniło.

Co więc oznacza stwierdzenie Jezusa, że siły niebios (kosmosu) zostaną wstrząśnięte/zachwiane/poruszone? Znalazłem 14 przypadków użycia tego pojęcia w NT**. Jest tam mowa o trzcinie chwiejącej się na wietrze (a więc wytrąconej ze swojego stanu równowagi); o mierze wstrząśniętej - w sensie: dobrze wymieszanej (w domyśle: wstrząśnięcie powoduje lepsze wypełnienie zakamarków drobnymi elementami; spróbujcie nasypać cukru do słoiczka do pełna, potem wstrząśnijcie - i zobaczycie, ile cukru znowu będzie można dosypać); o wodzie, która nie miała siły poruszyć/naruszyć fundamentu domu; o Dawidzie, który napisał, że nie chciałby zostać wstrząśnięty/naruszony; o trzęsieniu ziemi; o poruszeniu/podburzeniu tłumów ludzi; itd. A to znaczyłoby, że to, co Jezus chciał powiedzieć, to to, że siły niebios/kosmosu zostaną wstrząśnięte, naruszone. Wytrącone z równowagi. Czyli że stanie się coś (albo i nic, ale nastąpi jakby samoistnie), co naruszy naturalne prawa funkcjonowania kosmosu.

Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą (Łuk. 21,25-27 BT). Wg tego paralelnego fragmentu z Ew. Łukasza - będzie się dziać dużo. Coś się stanie z morzami, że ludzie będą żyć w strachu. Media - gazety, internet - może będą mówić o drugim potopie? Cokolwiek to będzie, media na pewno odtrąbią to jako globalną sensację, bo dla nich - wiadomo - każda sensacja to dodatkowy zarobek, podwyższona sprzedaż/oglądalność. A już szczególnie nakręcanie globalnego strachu, zbudowanego - obecnie na bazie terroryzmu, a później, wg tego, co mówi Jezus - na bazie globalnych kataklizmów.

A potem coś się stanie z kosmosem. I nikt nie będzie rozumiał, co i dlaczego. Coś będzie się działo wbrew prawom fizyki. Tak to rozumiem, skoro Jezus powiedział, że siły/moce nieb/kosmosu zostaną naruszone.

A potem On przyjdzie.

* - Źródło: http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/strong/id/3772
** - Źródło: http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/strong/id/4531






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz