Pamiętaj więc, skąd upadłeś i opamiętaj się / nawróć się / zmień myślenie, i zacznij coś robić. A jeśli nie, to przyjdę do ciebie szybko/śpiesznie i poruszę twój świecznik/stojak lampy z jego miejsca, jeśli nie opamiętałbyś się / nie zmieniłbyś myślenia.
Obj. 2,5 PD
Tym razem zacznę od końca. Jezus powiedział, że jeśli coś tam coś tam, to przyjdzie i poruszy ten świecznik. Albo stojak lampy, zależy jak to zrozumieć, zależnie od kontekstu. A kontekst to Księga Apokalipsy, czyli generalnie - mnóstwo tajemnic.
Co więc Jezus przyjdzie poruszyć? W poście TAJEMNICA SIEDMIU GWIAZD doczytałem się, że świecznik to lokalny kościół, zbór, parafia. A powyższy tekst, Obj. 2,5, to fragment listu do zboru w Efezie: Aniołowi/posłańcowi zgromadzenia efeskiego napisz... (Obj. 2,1 PD). Czyli wychodzi na to, że jeśli coś tam coś tam, to Jezus przyjdzie i poruszy/wzruszy/potrząśnie całym lokalnym zborem/zgromadzeniem wiernych. Wstrząśnie/poruszy, czyli wytrąci nieco z równowagi, wytrąci z dotychczasowych kolein myślowych, wstrząśnie tym zborem na tyle skutecznie, że dotychczas ustalone ramy postępowania okażą się niewystarczające i ludzie w zborze będą zmuszeni szukać nowych rozwiązać, być może nowych jakichś standardów. Zostaną postawieni w bardzo nietypowej sytuacji.
JEŚLI. Jeśli nie zmienią swojego sposobu myślenia na Jezusa wezwanie. Bo Jezus mówi: Moi wierzący w Efezie: wiem, jak bardzo się poświęciłeś dla mnie, i że nie możesz ścierpieć złych, i że zdemaskowałeś fałszywych "głosicieli prawdy", i że jesteś wytrwały; ale mam trochę żal do ciebie, że straciłeś trochę swoje pierwsze zafascynowanie; uprzytomnij więc sobie, jak bardzo byłeś we mnie zakochany pierwotnie, i zmień swój sposób myślenia, i zacznij robić to samo, co robiłeś na początku. Bo jeśli nie, to ja sam przyjdę i poruszę waszymi podwalinami, żebyście w tym zborze zmienili swój sposób myślenia i powrócili do owego pierwotnego zafascynowania (Obj. 2,1-5, parafraza).
Tak. Bo czasem zdarza się tak, że ktoś nas prosi o coś kilka razy, o zmianę sposobu postępowania/traktowania czegoś, ale faktycznie, dopóki nie zdarzy się jakaś sytuacja będąca przyczyną głębokiego szoku, czasami bierzemy to pod uwagę, a czasami taka uwaga wlatuje nam jednym uchem, a drugim wylatuje. I wtedy Bóg sam bierze sprawy w swoje ręce, i powoduje, że nagle staje się coś, że stajemy w głębokim szoku. A głębokie przeżycie emocjonalne sprawia, że zaczynamy traktować to ostrzeżenie bardzo poważnie, i przykładać się do tego, żeby było lepiej.
Tutaj chciałbym podać jakiś przykład. Myślę jednak, że każdy z nas ma w tej chwili na myśli jakiś własny przykład, własne przeżycie, coś pochodzącego z własnego życia. I każdy wie doskonale, o co chodzi. I jedyne, co w tej sytuacji trzeba zrobić, to potraktować poważnie słowa Jezusa: Zmień myślenie i zacznij coś robić. Cokolwiek. Zacząć od jednego, małego kroku. Od poszukania informacji, jak to zrobić. A potem - spróbować. Może się nie udać za pierwszym razem, może nie za drugim ani za piątym, ale ostatecznie, finalnie - Bóg błogosławi takie wysiłki, wspomaga, dodaje siły, by wyprowadzić takie poczynania na prostą, na lepszą pozycję.
[dalej]
[wcześniej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz