sobota, 23 maja 2015

Olejek nardowy - perfum o wartości samochodu

A kiedy w Betanii, w domu Szymona Trędowatego siedział przy stole, przyszła kobieta z alabastrowym słoikiem czystego olejku nardowego, rozbiła alabastrowy słoik i wylała olejek na Jego głowę. 
Mar. 14,3 BP

Perfumy, które zostały rozbite na głowie Jezusa, kosztowały fortunę. Może nie aż taką wielką, ale równowartość kilkuletniego samochodu dla wielu ludzi żyjących w małych miasteczkach tak czy siak, jest nieosiągalna. Niewyobrażalna.

W buteleczce znajdował się olejek nardowy. Wikipedia podaje*, że olejek ten pochodził z rośliny rosnącej na stokach Himalajów, na wysokości trzech-czterech tysięcy metrów** n.p.m. Poza walorami medycznymi i pieniężną wartością tego olejku zastanowiła mnie jedna rzecz - jak to się stało, że taki olejek, pochodzący z rośliny rosnącej gdzieś w Nepalu czy Indiach, dotarł do Izraela?

Pewna osoba pochodząca z Azji podpowiedziała mi, że Azja zawsze miała kontakty handlowe z Egiptem. Wymiana przypraw, herbat, ziół, olejków, czy innych rzeczy - wszystko odbywało się w Egipcie. A Izrael był dosyć ściśle z Egiptem powiązany - najpierw Józef, syn Jakuba, został do Egiptu sprzedany, potem inny Józef, mąż Marii, do Egiptu uciekał... Nic więc dziwnego, że taki olejek, pochodzący gdzieś z Nepalu, znalazł się nagle w Betanii.

* - Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Olejek_nardowy.
** - Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nardostachys_jatamansi






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz