sobota, 30 maja 2015

Historia Hioba, 5. - Trochę zrozumienia

O gdyby można zważyć moją zgryzotę i razem z nią położyć na szali moje cierpienie, byłyby one cięższe od piasku morskiego. Oto dlaczego plącze się moja mowa. (...) Ileż mam jeszcze siły, aby wytrwać, i jakiż kres mnie czeka, jeśli to przeżyję? Czy siła moja jest z kamienia albo ciało moje ze spiżu? Strapionemu należy się życzliwość od przyjaciela, choćby nawet odstępował od bojaźni przed Wszechmocnym.
Job 6,2-3.12-13.14 BP/BW/NBG

Hiob miał dosyć. Jego psychika nie była jak kamień, użalał się. I miał do tego prawo. I sam zresztą o tym wiedział. Wręcz nawet wygarnął tym swoim kumplom, ze człowiek w chwili zrozpaczenia ma przecież prawo trochę wyrzucić z siebie, ponarzekać, poużalać się. A obowiązkiem przyjaciela jest wysłuchać, być razem z nim, współczuć. Bez żadnych umoralnień. Nie chciał przecież, by w tej wyjątkowej sytuacji zrzucili się na niego, żeby miał gdzie mieszkać czy co zjeść. I nie chciał, żeby wstawili się za nim gdzieś tam u kogoś. Nie. Oni nie musieli robić nic, nie musieli wykazywać najmniejszej aktywności, nie musieli przedsięwziąć najmniejszego wysiłku, by w czymkolwiek mu pomagać. Hiob chciał tylko wyrzucić z siebie trochę żalu. I chciał spotkać nieco zrozumienia w tej sytuacji.

Czasami człowiek nie potrzebuje żadnej innej pomocy, jak tylko zrozumienia. Że ktoś rozumie jego sytuację. Ten człowiek sam wie, co robi źle, i sam wie, co może zrobić lepiej. Ale potężnym wsparciem dla psychiki tego człowieka i motorem do dalszych działań jest to, że ktoś go rozumie. Nawet nie musi popierać w tej kwestii. Wystarczy, że tylko zrozumie sytuację, bodźce, które nim kierowały, i nie powie: "o jakim to ty jesteś złym człowiekiem". Po prostu przyjmie to z milczeniem. Milczenie nie w każdej sytuacji oznacza aprobatę. W tej sytuacji jakiekolwiek gadanie po prostu nie ma sensu - logicznie rzecz biorąc wszystko wiadomo. Chodzi tylko o to, że człowiek to nie tylko chodząca logika. To także duch, dusza, która też potrzebuje wsparcia. Tutaj wsparciem byłoby zrozumienie.

Tak też postępował Jezus: Gdzież są ci, co cię potępiali? ... Tak więc i ja cię nie potępiam. Po prostu idź i więcej tego nie rób.

[dalej]
[wcześniej]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz