Kiedy wcześnie rano przeszli tuż obok tamtego drzewa figowego, zobaczyli, że było ono uschnięte/zwiędnięte aż do korzeni. Piotr, pamiętając słowa Jezusa, powiedział:
- Mistrzu, to drzewo figowe, które przekląłeś, uwiędło.
- Miejcie wiarę w Boga! - odpowiedział Jezus. - Naprawdę, mówię wam - jeśli ktoś powie do tej góry: Podnieś się i rzuć się w morze - a w swoim sercu on nie ma krzty zwątpienia, ale wierzy, że to, co on mówi, stanie się - tak właśnie będzie. Dlatego wam mówię, że wszystko, o cokolwiek poprosicie w waszych modlitwach - tylko wierzcie, że już to macie otrzymane, a otrzymacie to. Ale jeśli zaczynacie się modlić, ale macie coś do zarzucenia komuś innemu, to przebaczcie mu, żeby i wasz Ojciec w niebie mógł przebaczyć wam wasze potknięcia. A jeśli nie przebaczycie, to i wasz Ojciec w niebie nie przebaczy wam waszych niedociągnięć.
Potem wrócili znowu do Jerozolimy. A gdy poszedł w okolice placu świątynnego, przyszli do Niego arcykapłani, uczeni w Pismach i starsi ludu i powiedzieli:
- Z powodu posiadania jakiego rodzaju mocy ty robisz to wszystko? Kto dał ci moc do czynienia tego wszystkiego?
- Zapytam was o jedną rzecz - odpowiedział Jezus. - Odpowiedzcie mi na to, a ja wam odpowiem, w czyim imieniu to robię. Jan Chrzciciel był posłany od nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi!
A oni przedyskutowali to między sobą i mówili:
- Jeśli odpowiemy, że od nieba, to nam odpowie, że dlaczego w takim razie mu nie wierzymy. To może odpowiemy, że od ludzi?
Ale z kolei ludzi się obawiali, ponieważ wierzyli oni, że Jan Chrzciciel był prawdziwym prorokiem. Więc odpowiedzieli Jezusowi:
- Nie wiemy.
- Więc ja też wam nie odpowiem, z czyjego ramienia to wszystko robię.
na podstawie: Mar. 11,20...33
[dalej]
[wcześniej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz