piątek, 7 listopada 2014

Czyny wysłanników, 1.2.

Jednego razu, w tamtym czasie, stanął Piotr pomiędzy braćmi. Było tam zebranych około stu dwudziestu osób.
- Moi bracia - powiedział - musiało się spełnić to słowo, które Duch Święty pozwolił Dawidowi powiedzieć o Judaszu, który pokazał drogę tym, co zaaresztowali Jezusa, choć był zaliczany do naszego grona, i miał tę samą służbę i zadania. Za swój zarobek, który dostał za ten czyn, kupił pole, ale potem padł na twarz, brzuch mu się rozdarł i wszystkie jego wnętrzności wywróciły się na zewnątrz. Dowiedzieli się o tym wszyscy, którzy mieszkają w Jerozolimie, dlatego, w swoim własnym języku, nazwali oni to pole "Hakeldama", co znaczy: Pole Krwi. Bo tak jest napisane w Księgach Psalmów: Niech jego miejsce zamieszkania leży odłogiem, niech nikt tam nie zamieszka; i: Niech ktoś inny przejmie jego zadania. Niektórzy mężczyźni byli razem z nami przez ten cały czas, gdy Pan Jezus przyszedł między nas i potem odszedł, całkowicie od początku, począwszy od chrztu u Jana, aż do dnia, gdy został zabrany do nieba. Teraz więc jeden z nich musi świadczyć razem z nami, że On zmartwychwstał.

A potem wytypowali dwóch: Józefa, który był nazwany Barsabą, o przydomku Justus, i Macieja. A potem modlili się:
- Panie, który znasz serca wszystkich, pokaż nam, których z tych dwóch wybrałeś w miejsce Judasza, żeby przejął służbę apostoła/wysłannika, którą tamten opuścił, gdy udał się w swoje własne miejsce.
Potem rzucili losy między nimi, a los padł na Macieja. Od tego momentu więc był zaliczany do apostołów, razem z tamtymi jedenastoma.

na podstawie: Dz. Ap. 1,15...26

[dalej]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz