poniedziałek, 2 września 2013

Umywanie nóg

Jan 13,6-10
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?" Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział". Rzekł do Niego Piotr: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał". Odpowiedział mu Jezus: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną". Rzekł do Niego Szymon Piotr: "Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce i głowę". Powiedział do niego Jezus: "Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. (...)"
BT

Umycie nóg uczniom przez Jezusa. Wg niektórych kościołów - obrzęd pokory, wzajemnego wybaczenia sobie błędów. Nigdy tego nie rozumiałem.

Tymczasem pojąłem nieco inny sens tego wydarzenia. Jezus mył swoim uczniom nogi przed ostatnim posiłkiem z nimi. Piotr się krępował: Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał!. No bo jak - nauczyciel, mistrz - uczniowi?! Na odpowiedź Jezusa Piotr powiedział: Nie tylko nogi, ale mnie całego!. Jezus podsumował to stwierdzeniem: Wykąpany potrzebuje sobie tylko nogi umyć, bo cały jest czysty.

Kto jest wykąpany? Zrozumiałem, że każdy, kto jest zanurzony. Każdy "zanurzony" - czyli ochrzczony - wcześniej przez Jezusa, czyli zanurzony w Duchu (tym, co o Nim Jezus wyrażał się jako o Pocieszycielu, o tym, co ma przyjść po Nim). Woda jest tylko symbolem. Tak samo umycie nóg jest symbolem - po nogach się chodzi, nogi się często brudzą. Wiadomo, nie chodzi się cały czas po atłasowych dywanach. Kurz z drogi, błoto po deszczu, czasem się w coś wdepnie... Więc nogi się myje. Tak samo nawet ten "wykąpany", czyli "zanurzony", ochrzczony - w codziennym życiu czasem się zabrudzi. Czasem przejdzie po jakimś błocie. Czasem w coś wdepnie. Ten "brud" jest zmywalny, można go zmyć. Tak, jak myje się czasem nogi, tak samo można "umyć duszę" z tego brudu dnia codziennego.

Jezus dał tylko przykład, co mamy robić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz