wtorek, 10 września 2013

WIEK ZIEMI, cz. 6, Ewolucja a normy moralne

Kent Hovind
WIEK ZIEMI
cz. 6

Jeżeli ewolucja jest prawdą, to skąd mamy zdolność do rozróżniania dobra i zła? Jak określa się dobro i zło? Zróbmy listę kilku spraw: aborcja, seks przedmałżeński, seks pozamałżeński, kradzież, morderstwo, albo jakikolwiek inny dylemat moralny. Zanim jednak zabierzemy się do oceniania, co jest dobre a co złe, musimy najpierw określić kryterium oceny. Czy dobro i zło określa się na podstawie opinii większości? Czy może rozsądzamy na podstawie rozporządzenia z Sejmu? Czy istnieje jakiś standard normalizacyjny, który określa, co jest dobre, a co złe? A może z każdym pokoleniem zmieniają się kryteria oceny tych wartości? Czy zauważyliście, że dzisiejsza muzyka rockowa przesycona jest śmiercią, krwią i zniszczeniem? W Biblii jest napisane: Ci, którzy mnie nienawidzą, rozkochują się w śmierci (Przys. 8,36). Jak odróżniamy zło od dobra? Przyjmując prawdziwość ewolucji nie mamy takiej możliwości!

Pewien profesor podczas debaty stwierdził: "Nie ma absolutu!" Odpowiedziałem: "Naprawdę? Jest pan absolutnie pewien?" Jak można być absolutnie pewnym, jeśli nie ma absolutów?

Okazuje się, że jednak są. To mówi Pan - oto absolut. I tak właśnie "powiedział Pan": nie będziesz nacinał swojego ciała ani malował znaków na ciele (Kapł. 19,28). Widocznie niektórzy ludzie tego nie wiedzą, lub nie przejmują się tym, co mówi Słowo Boże. Problem polega na tym, że straciliśmy normę, na podstawie której odróżniamy dobro od zła. Spróbujmy zlecić budowę budynku przy założeniu, że każdy będzie używać innej jednostki miary. Dla jednego "trochę" to będzie cal, dla innego - centymetr. Jak będzie wyglądał taki budynek po wybudowaniu?... Musimy mieć normę! Powołaliśmy w tym celu Narodowy Komitet Normalizacyjny, by ustalił wzorcowy metr, wzorcowy kilogram. Normy są potrzebne. Problem w tym, że nasza moralność nie posiada żadnych norm! Wyrzuciliśmy Pismo Święte, które było taką normą kiedyś, i spójrzmy na to, co dzieje się w naszych szkołach!

Nauczyciele nie rozumieją, że dozwolone jest nauczanie teorii kreacjonistycznej w szkołach publicznych. Nigdy nie było żadnych przepisów przeciwko nauczaniu o stworzeniu. (...) Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że kiedy na lekcjach mówi się dzieciom: "Popatrzcie, powoli ewoluowaliśmy z osadów do postaci homo sapiens", to zabija się wiarę małych ludzi w Boga. Każdy, kto niszczy wiarę dzieci, powinien dowiedzieć się, co powiedział Jezus: Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono w głębi morza (Mat. 18,6). Ktokolwiek więc uczy o ewolucji, pakuje się w poważne kłopoty. Biblia mówi też: Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, gdyż ci otrzymają surowszy wyrok (Jak. 3,1).

Jeszcze 50 lat temu w przeciętnych amerykańskich podręcznikach rzadko wspominało się na temat ewolucji. W 1957 roku Rosjanie pokonali USA w wyścigu kosmicznym. Wystrzelili Sputnika. Ameryka spanikowała. Ludzie wpadli w panikę, budowano nawet schrony przeciwatomowe. Panowała napięta atmosfera. Ktoś więc wpadł na genialny pomysł, że przyczyną lepszego postępu Rosjan w naukach ścisłych jest uczenie o teorii ewolucji w szkołach.

Co ewolucja ma wspólnego z wysyłaniem satelitów na orbitę?! Prawdziwym powodem szybszego postępu Rosjan byli szpiedzy gospodarczy, którzy wykradali wszystkie amerykańskie osiągnięcia! Przemawiałem kiedyś w Rosji i wierzcie mi - nie ma im czego zazdrościć.

W 1959 roku odbyła się setna rocznica wydania książki Darwina O pochodzeniu gatunków. I znowu ktoś powiedział - "powinniśmy zamieścić więcej informacji na temat ewolucji w podręcznikach". Wywarto nacisk na Kongres i pierwszy raz w historii rząd USA zaangażował się w sprawy podręczników szkolnych. To interesujące, że ilość słów dotyczących ewolucji wzrosła w ciągu kilku lat z 3.000 do 33.000! Teoria ewolucji stała się państwową religią. W roku 1963 wycofano ze szkół modlitwę. Od roku 1963 ilość słów dotyczących ewolucji zmniejszyła się z powodu zmniejszenia treści w podręcznikach, a poziom nauczania znacznie zaniżono.

W 1963 roku ilość zakażeń chorobami wenerycznymi w przedziale od 10-14 roku życia gwałtownie wzrosła. Zdecydowanie urosła też liczba urodzin dzieci ze związków przedmałżeńskich. Od tego roku znacznie też urosła liczba dzieci ze związków pozamałżeńskich. Liczba zajść w ciążę dziewczynek od 10-14 roku życia poszybowała w górę i wzrosła aż o 500%! Różnica tych dwóch słupków daje nam liczbę aborcji. Z tych samych statystyk wynika, że 1/3 dzieci narodzonych w szpitalach to dzieci par nieślubnych. Poważnie pogorszyły się też statystyki samobójstw nastolatków.


Jeśli ktoś z was jest dzieckiem nieślubnym, niech słucha uważnie: Bóg cię kocha i może użyć w sposób potężny! Powiedział, że będzie ojcem dla tych, którzy nie mieli ojca. Jeśli twoi rodzice to zawalili, to zostaw to za sobą i służ Bogu całym swoim życiem. Tymoteusz (jeden z autorów listów w Nowym Testamencie - dop. wł.) był nieślubnym dzieckiem, a jednak Pan posłużył się nim w niezwykły sposób.

Liczba konkubinatów zwiększyła się o 725%. Boże Słowo nie zmieniło się. Bóg będzie sądził cudzołożnice i cudzołożników. Jedno z dziesięciu przykazań mówi: Nie będziesz cudzołożył (Wyj. 20,14). To jest nakaz, a nie propozycja! (Tu - osobiście mam nieco inne zdanie, o tym innym razem - dop. wł.). Jezus powiedział: Każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił cudzołóstwo w sercu swoim (Mat. 5,28). Kobiety nie rozumieją, żeby uważać na to, jak się ubierają. Mój tato powtarzał: "Jeśli nie jesteś w biznesie, nie reklamuj się!".


Odsetek rozwodów w USA wzrasta w zawrotnym tempie. Liczba przestępstw zwiększyła się prawie o 1000%! Nie jestem jeszcze stary, ale pamiętam czasy, kiedy nie trzeba było zamykać domu. A w stacyjce samochodu zostawiało się kluczyki. Nie wyciągało się ich, żeby nie zgubić. Widywano naładowane strzelby zawieszone za tylną szybą, a jakoś nie słyszało się o postrzeleniach.

Może nie wiecie, ale sprawcy strzelaniny w Columbine, Colorado, rok 1999, byli silnie przekonani co do teorii ewolucji. Urządzili sobie strzelaninę celowo w dzień urodzin Hitlera, po to, by go uczcić. Jednego z uczniów zastrzelili tylko dlatego, że był czarnoskóry (Hitler nienawidził Murzynów).

(Jeden z nich wcześniej włamał się do vana, by ukraść sprzęt elektroniczny pozostawiony na siedzeniu. Został złapany, spędził czas w poprawczaku, potem został zwolniony za dobre sprawowanie. Po zwolnieniu napisał w swoim pamiętniku: Czy Ameryka nie miała być krajem wolnych ludzi? Jak to możliwe, że skoro jestem wolny, nie mogę pozbawić głupiego, pieprzonego idioty jego własności, którą zostawił leżącą na przednim siedzeniu, na widoku i w środku pieprzonego niczego, w pią-pieprzą-tkową noc. SELEKCJA NATURALNA. Pieprzeńca powinno się zastrzelić*. - dop. wł.).

Po tym wydarzeniu ktoś powiedział:
- Potrzebujemy więcej przepisów dotyczących broni palnej. Te dzieci nadużyły 18 przepisów dotyczących broni!
Czy myślicie, że 2 dodatkowe zatrzymałyby ich?

Zdaje się, że ktoś nie pojął istoty problemu. Ktoś inny domyślił się, o co chodzi i przedstawił to na kołpaku swojego vana: Obwinianie broni za wydarzenia w Columbine to jak obwinianie sztućców za to, że pani Rosie jest gruba. Szanowna pani Rosie, to nie jest wina sztućców... To nie jest również wina broni.

* - źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_Columbine_High_School

46.41-57.16

[dalej]
[do początku]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz